Mężczyzna, ale nie fanatyczny, niejaki Robert Biedroń, lat 43, dał głos:
„Myślałem, że dinozaury wyginęły! PE to nie dom spokojnej starości! Leśne dziadki na płatnych wczasach. Mówię nie! Skończmy z dziadostwem w polskiej polityce”
— huknął wczoraj na Twitterze o kandydatach PiS na eurodeputowanych. Ten walczący z dyskryminacją, ten kochający bliźniego swego jak siebie samego, ten tolerancyjny, ten, który chce inaczej i uprawia inaczej, dał wyraz…
Wpis, który należałoby rozpowszechnić nie tylko za Odrą, gdzie już jest widziany w roli „premiera” RP, obok „prezydenta” Donalda Tuska, ale także w samym europarlamencie, do którego Biedroń sam się wybiera… - już widzę oczami wyobraźni reakcję kanclerz Angeli Merkel, lat 65, czy prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera, lat 63, że o szefie Bundestagu Wolfgangu Schäuble’m, lat 77, nie wspomnę. Ale, może on, Biedroń, tylko tak dla jaj, może, gdy już dostanie się do europarlamentu, ostentacyjnie zrzeknie się europensji, sam ma przecież głowę pokrytą siwizną. Tymczasem, aby się tam dostać, utworzył własne, „wiosenne” ugrupowanie. Chłopina, ale nie fanatyk, po flirtach z ugrupowaniami różnymi, od postkomunistów do Palikotowego ruchu, chce po prostu przeżyć drugą „Wiosnę” swego życia. Ma mu w tym pomóc tzw. twardy elektorat gejów polskich, którzy z pewnością pójdą za nim gęsiego jak w dym, żeby mieć swojego „chłopaka” na brukselskich salonach. Potem się zobaczy, gdyby jego ugrupowanie weszło później do Sejmu, może odda mandat, nie mówi nie, gdyby jednak nie weszło, no to nie odda, pewnie z tytułu zasiedzenia…
A propos Niemiec. Pamiętam, jak tenże mężczyzna ale nie fanatyk, współorganizował z niemieckimi gejami burdę na uniwersytecie w Berlinie, gdzie miał wykład prezydent Lech Kaczyński, że niby on i jemu podobni są w Polsce strasznie dyskryminowani, a potem chłopcy wespół z niemieckimi przyjaciółmi udali się pod polską ambasadę na Lassenstrasse, z transparentem: „Nie wysyłajcie nas go gazu!”. Mieli Niemcy co fotografować, o czym pisać, że niby nie tylko oni wysyłali kogoś do gazu…
Twitterowy wpis Biedronia oburzył nawet koalicję PO z przystawkami, tzw. europejską:
„Z PiS można wygrać innymi metodami, ale przecież to nie Pańska wojna”,
— zareagowała ta „europejska” również na Twitterze. Też pięknie. Po pierwsze, potwierdziła tym samym, o co w sumie zjednoczonym siłom w tzw. koalicji chodzi i z kim toczy totalną wojnę, po drugie, wyraziła nieutulony żal, że on nie z nią ramię w ramię, przeciw PiS. Poza tym „leśnych dziadków”, czy - jak to ujął Biedroń kochający inaczej - „dziadostwa” w ugrupowaniu Grzegorza Schetyny, któremu leci 57 roczek, też że ho, ho, a może nawet więcej… Chociaż to i tak dobrze, że szef Wiosny i jego ludziom nie podchwycili rady byłej premier Ewy Kopacz, lat 63, i nie zaczęli jeszcze rzucać kamieniami w te niewyginięte dinozaury.
Cóż za brak zrozumienia dla świeżasa Biedronia, jaka gerontofobia…?! Wszak „Robuś” zapowiadał, że chce zmiany. Tylko przez niedopatrzenie nie znalazło się w jego wiosennym programie hasło: „Miejsce starców w domu starców!”. Członkowie nie zdążyli się dogadać, w jakim wieku zaczyna się proces starczy, jeśli chodzi o ciało i o umysł. Na ciele u Biedronia już jest widoczny, jeśli zaś chodzi o umysł, cóż, ten proces jest u lidera Wiosny więcej niż zaawansowany. Jak naucza papież Franciszek, lat 83: „Cywilizacja będzie się rozwijała, jeśli będzie potrafiła szanować rozsądek i mądrość osób starszych”, ale, co tam nauki Jego Świątobliwości tetryka i tego całego koloratkowego „dziadostwa”, Kościół Biedroń też ma w…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/434890-wiosenny-front-walki-z-dziadostwem