Nazwałbym to zwycięstwo imieniem 27:1. Brakuje tylko bukietów kwiatów. Jeszcze parę takich zwycięstw PiS i przypomnimy sobie, jak zabory wyglądały

— mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Radosław Sikorski (PO) odnosząc się do konferencji bliskowschodniej i odwołania szczytu V4.

Na pytanie o to, jak układać relacje z Izraelem, odpowiada:

Zacząć od nierobienia rzeczy głupich – jak przygotowywanie ustawy o IPN wbrew opinii MSZ. (…) Wśród Polaków byli bohaterowie, ale również kanalie. Rozumiem, że PiS przytula i chce mieć u siebie elektorat antysemicki, który jest niebagatelny i który nie przyjmuje do wiadomości tego, co robili Żydom ich ideowi przodkowie. Ale za to jest cena, którą dzisiaj płaci Polska.

Na tym nie kończy się festiwal oskarżeń i wyrzutów pod adresem rządzących.

Dzisiaj pani ambasador Mosbacher daje nam wsparcie. Ale podczas konferencji bliskowschodniej sekretarz stanu USA i wiceprezydent USA jako goście na konferencji, za którą Polska zapłaciła, powiedzieli, wbrew umowie między naszymi krajami, że mamy wypłacać odszkodowania za mienie prywatne. Jeśli tak ma wyglądać wstawanie z kolan, to ja dziękuję bardzo

— drwi Sikorski.

Mówienie o odpowiedzialności zbiorowej za czyny poszczególnych ludzi zawsze jest uogólnieniem i wywołuje niechęć. Polscy i izraelscy nacjonaliści niszczą dorobek pojednania i dobrych relacji, w który wkład miały tysiące ludzi

— podkreśla.

Zdaniem Sikorskiego kryzys w relacjach Polska-Izrael wzmocni radykalne ugrupowania.

Nie jest przypadkiem, że na konwencjach partyjnych występują antysemici, a PiS wciąga radykałów nacjonalistycznych do rządu

— atakuje Sikorski.

Dobre relacje zależą od obu stron. W Polsce można zdobyć poparcie radykalnej prawicy, szermując antysemickimi hasłami, a w Izraelu – antypolonizmem

— grzmi były szef MSZ.

I pomyśleć, że takie słowa padają z ust - jakby nie patrzeć - polskiego polityka. Owszem, Radosław Sikorski może nie zgadzać się z PiS-em, ale zarzucać partii rządzącej - wbrew faktom - wyciąganie ręki do antysemickiego elektoratu? I to w takim momencie?! Słowa o zaborach są już tylko dopełnieniem. Ale jakże istotnym…

gah