Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka negatywnie zaopiniowała w poniedziałek wieczorem wniosek klubu PO-KO o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Sejm ma zająć się wnioskiem w środę.
Za pozytywną opinią w sprawie tego wniosku głosowało czterech członków komisji, przeciw było 12, zaś jeden poseł wstrzymał się od głosu. Głosowanie nad zaopiniowaniem wniosku poprzedziła blisko czterogodzinna dyskusja, w której głos - poza ministrem sprawiedliwości - zabrali obecni na posiedzeniu komisji wiceministrowie, prokurator krajowy oraz liczni posłowie.
W posiedzeniu sejmowej komisji uczestniczyli wiceministrowie sprawiedliwości: Łukasz Piebiak, Michał Wójcik, Marcin Warchoł, Patryk Jaki. Obecni byli też prokurator krajowy Bogdan Święczkowski i zastępcy Prokuratora Generalnego: Beata Marczak, Robert Hernand i Krzysztof Sierak.
Wniosek o wyrażenie ministrowi sprawiedliwości wotum nieufności został złożony w Sejmie przez posłów PO-KO i opublikowany na stronie sejmowej w końcu stycznia. Dokument jest datowany na 8 stycznia. Opozycja zarzuca w nim ministrowi m.in. niedopełnianie obowiązków oraz przekraczanie uprawnień ws. afer w SKOK oraz KNF, a także działanie zmierzające do wyprowadzenia Polski z UE.
Ziobro odnosząc się do zarzutów zawartych we wniosku powiedział, że „czas reformy wymiaru sprawiedliwości, to czas bardzo wielu udanych zmian”.
O czym świadczą też liczby i rozległość propozycji legislacyjnych, które my podjęliśmy. Przez pierwszy rok rządów w MS przygotowaliśmy więcej projektów ustaw niż przez cztery lata ostatniej kadencji przygotowała PO
— powiedział.
Według szefa MS, z roku na rok rośnie poczucie bezpieczeństwa wśród Polaków.
Według ostatnich badań, 89 proc. Polaków uznało, że Polska jest bezpiecznym krajem i wskazało, że czuje się w Polsce coraz bezpieczniej
— dodał.
Ziobro zaznaczył też, że od kiedy sprawuje funkcję Prokuratora Generalnego, „z roku na rok poziom maleje przestępczości”.
Przestępczość spada w większości istotnych kategorii, biorąc pod uwagę zagrożenia dla polskich obywateli
— zaznaczył.
System zmian w wymiarze sprawiedliwości jest bardzo rozległy, dotyczy propozycji w różnych obszarach, które przedkładamy, dotyczy zasadniczej reformy wymiaru sprawiedliwości. Jest faktem niezaprzeczalnym, że przez osiem lat waszych rządów nie zrobiliście nic, aby poprawić stan polskiego sądownictwa, aby odpowiedzieć na to ogromne oczekiwanie Polaków, żeby dokonać gruntownej reformy polskiego sądownictwa i by sądy były bliżej ludzi, by sądy rozpoznawały sprawy szybciej, sprawniej i w sposób obiektywny
— mówił Ziobro pod adresem posłów PO.
Zwracając się do opozycji Ziobro stwierdził, iż toczy się „bój w tej sprawie”.
Bój, w który zaangażowaliście również zagranicę, różne środowiska i media, starając się zablokować wizję zmian w sądownictwie. Ale mimo to konsekwentnie te zmiany przeprowadzamy i przeprowadzać je będziemy
— oświadczył.
Poseł PO, b. minister sprawiedliwości Borys Budka odnosząc się do tych słów ocenił, iż obecne kierownictwo MS „absolutnie spauperyzowało słowo ‘reforma’”.
Reformować, to znaczy poprawić coś, by lepiej funkcjonowało. Tymczasem postępowania sądowe wydłużyły się, zaufanie do sądów spadło, bo przez trzy lata permanentnie zohydzaliście społeczeństwu polskich sędziów posługując się manipulacjami i kłamstwem
— powiedział.
Posłowie klubu PO-KO wskazywali, iż wiele zmian i reform dotyczących np. procedur sądowych, nagrywania rozpraw, czy funkcjonowania komorników przygotowała i zaczęła wprowadzać koalicja PO-PSL do 2015 r.
Przez trzy lata straciliśmy czas na jałową wojnę i wyłącznie sprawy personalne. I pan osobiście ponosi odpowiedzialność za stracone trzy lata i za to, że m.in. podczas posiedzeń tej komisji zamiast pracować nad poprawą wymiaru sprawiedliwości, to niszczono najpierw Trybunał Konstytucyjny, upartyjniono Krajową Radę Sądownictwa i próbowano dokonać zamachu na Sąd Najwyższy
— powiedział Budka zwracając się do Ziobry.
Natomiast posłanka PiS Krystyna Pawłowicz oceniła, że „przede wszystkim środowisko sędziowskie niepogodzone z wynikami demokratycznych wyborów w 2015 r. wypowiedziało wojnę legalnym polskim władzom, Sejmowi i zwłaszcza ministrowi”.
Z kolei wiceminister Jaki zabierając głos w dyskusji stwierdził, że „tak niechlujnego i niemerytorycznego, niepopartego żadnymi faktami wniosku o wotum nieufności jeszcze nie widział”. Podkreślił, że resort jest gotowy do rozmowy o przyszłości wymiaru sprawiedliwości.
Ale przecież nie można rozmawiać na takim poziomie
— dodał.
Zdaniem Jakiego, wszystkie dane, które da się zmierzyć w wymiarze sprawiedliwości są obecnie lepsze niż za czasów rządów PO-PSL. Jaki dodał, że argumenty przedstawiane dla uzasadnienia wniosko o wotum nieufności dla Ziobry „zostały krok po korku obalone”.
Ta dyskusja pokazała, że wybieracie sobie fragmenty, które są dla państwa wygodne, a nie pokazujecie tych danych, które realnie udało się w polskim sądownictwie zmienić
— powiedział Jaki pod adresem posłów opozycji.
Wiceminister Wójcik zwracając się do wnioskodawców stwierdził, że mieli oni „okazję milczeć”.
Złożyliście wniosek i daliście nam znakomitą okazję, do tego żeby pokazać, jak jakościowo zmieniło się działanie prokuratury i Ministerstwa Sprawiedliwości w obszarze legislacyjnym, sądownictwa, także w obszarze budżetu i dzieci
— dodał.
Wójcik stwierdził ponadto, że w latach 2010-2015 wynagrodzenia pracowników wymiaru sprawiedliwości pozostawały na tym samym poziomie.
A u nas średnio 684 zł wyniósł przeciętny wzrost wynagrodzenia
— dodał.
Zbierając głos przed głosowaniem na posiedzeniu komisji Ziobro ocenił, że „opinia publiczna, jeśli uważnie wysłuchała tych racji, które zostały tu wypowiedziane, ma możliwość osądzić, kto wykonuje kawał dobrej pracy dla polskich obywateli i wymiaru sprawiedliwości, a kto stara się rzucać piasek w szprychy i stara się, aby było jak było, a nadzwyczajna kasta miała się jak najlepiej”.
We wniosku o wotum nieufności wobec szefa resortu sprawiedliwości podkreślono, że Ziobro pełniąc funkcję ministra sprawiedliwości osłabia pozycję resortu, w efekcie obniżając praworządność oraz poczucie bezpieczeństwa obywateli. Posłowie PO-KO zarzucają Ziobrze, że poprzez swoje decyzje i działania wykorzystuje ministerstwo oraz swoje uprawnienia do walki politycznej oraz realizacji celów politycznych reprezentowanego przez siebie środowiska politycznego, będących w sprzeczności z interesami wymiaru sprawiedliwości, a tym samym - jak oceniono - „żywotnymi interesami Rzeczpospolitej”.
Zdaniem wnioskodawców, sprawowanie przez Ziobrę funkcji ministra sprawiedliwości doprowadziło też do drastycznego spowolnienia funkcjonowania sądów, w szczególności sądów powszechnych.
Według posłów PO-KO wniosek jest też „reakcją na szereg zaniedbań, niedopełniania obowiązków oraz przekroczenia uprawnień przez ministra”, w szczególności w zakresie ujawnionych w mediach afer obejmujących nieprawidłowości w SKOK oraz Komisji Nadzoru Finansowego.
We wniosku oceniono także, że prokuratura podległa Ziobrze „bezpodstawnie zarzuca byłym urzędnikom KNF zwłokę w działaniach nadzorczych podejmowanych wobec SKOK Wołomin, by realizować polityczny cel jakim jest odwrócenie uwagi publicznej od powiązań SKOK z politykami PiS”. Jak zaznaczono, szczególnym przykładem wyrażającym stronniczy stosunek Ziobry, jest jego wywiad na antenie TVP Info, w którym oświadczył, że Wojciech Kwaśniak został pobity w czasie, kiedy pełnił funkcję zastępcy przewodniczącego KNF „dlatego, że KNF przez lata rozzuchwalała przestępców”.
Kolejnym przykładem działań mających na celu wprowadzenie w błąd opinii publicznej i manipulowania informacjami związanymi z aferą SKOK i KNF jest oświadczenie wygłoszone przez Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego w dniu 12 grudnia 2018 r. podczas konferencji prasowej, w trakcie której przedstawił on niekompletne i nierzetelne kalendarium działań Komisji Nadzoru Finansowego, którego nierzetelność świadczy o braku bezstronności działań podejmowanych w przedmiotowej sprawie przez prokuraturę podległą ministrowi Sprawiedliwości
— napisano.
Ponadto, politycy PO-KO zarzucają Ziobrze, iż jego działania zmierzają do zakwestionowania członkostwa Polski w Unii Europejskiej. „Zbigniew Ziobro swoim działaniem pokazał, że rozwój i bezpieczeństwo Polski, gwarantowane przez członkostwo w UE, nie są dla niego najwyższymi wartościami. Jak bowiem inaczej można ocenić wniosek Zbigniewa Ziobro, złożony w dniu 23 sierpnia 2018 r. do Trybunału Konstytucyjnego, rozszerzony pismem z dnia 4 października 2018 r., podważający konstytucyjność art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który to przepis jest jednym z fundamentów działalności orzeczniczej Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej” - oceniono.
Posłanka PO-KO Kamila Gasiuk-Pihowicz oceniła na konferencji prasowej, że prokuratura pod rządami Zbigniewa Ziobry została sprowadzona do „czegoś pomiędzy agencją czarnego PR-u, a narzędziem do realizowania politycznych celów PiS-u”. Jej zdaniem, w Polsce prokuratura zapewnia bezpieczeństwo rządzącym, a nie rządzonym.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że tempo działania, skala zaangażowania czy cele pracy prokuratorów zależą dzisiaj od interesów partii rządzącej. Prokuratura Zbigniewa Ziobry przez tydzień zastanawiała się nad tym, co zrobić z aferą KNF, zanim rozpoczęła jakiekolwiek czynności w tej największej, korupcyjnej aferze po 1989 r. Jakie są efekty pracy prokuratury ws. taśmy Kaczyńskiego? Otóż jedynym efektem są pytania czy Zbigniew Ziobro zapoznał Jarosława Kaczyńskiego z zeznaniami głównego poszkodowanego, w sprawie którego kontrolowana przez prezesa PiS spółka nie zapłaciła wynagrodzenia
— wskazywała Gasiuk-Pihowicz.
Posłanka stwierdziła też, że dokonane przez Ziobrę przesunięcia kadrowe w prokuraturze tworzą system, dający możliwość wywierania nacisków na poszczególnych prokuratorów.
Spośród 6100 prokuratorów i asesorów wymieniono aż 1000 osób funkcyjnych
— wskazywała.
Chciałabym też zwrócić uwagę, że przy dramatycznym spadku efektywności w działaniach prokuratury, rośnie tym samym o pół miliarda złotych budżet prokuratury, ktoś musi za to odpowiedzieć
— dodała.
Poseł PO-KO Borys Budka zwracał uwagę, że w minionym tygodniu doszło do spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobro w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dziennik „Fakt”, który poinformował o tym spotkaniu spekulował, że dotyczyło ono podjęcia decyzji, czy rozpocząć śledztwo w sprawie doniesień do prokuratury austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, w sprawie inwestycji w Warszawie spółki Srebrna. W czwartek Ziobro zapewnił, że prezes PiS nie zapoznał się z aktami sprawy austriackiego biznesmena podczas wizyty w resorcie sprawiedliwości.
Zdaniem Budki takie spotkanie to „patologiczna sytuacja”.
W tej chwili mamy do czynienia z sytuacją, w której polityk może wydać każdemu prokuratorowi w Polsce dowolne polecenie. Co więcej, może również wydawać takie polecenia służbom, które są odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo, może również zlecać czynności operacyjne. To prowadzi do sytuacji, w której prokurator generalny, ale zarazem poseł otrzymał narzędzie nieznane żadnemu demokratycznemu państwu w Europie
— mówił.
Budka zaapelował do parlamentarzystów, by rozliczyli „trzy lata bardzo złej zmiany w prokuraturze” i co za tym idzie, by doszło do niezwłocznego odwołania Ziobry z jego funkcji.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/434518-po-ko-w-histerii-prokuratura-ziobry-sluzy-interesom-partii
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.