Uważam, że zostaliśmy wykorzystani przez USA, które chciały tu rozegrać swoją wojnę z Iranem, byliśmy tylko takim miejscem do spotkania, a nie do debat. Mi się to kojarzy z układem warszawskim. To nie jest powód do dumy, chociaż Związek Radziecki chciał nas usatysfakcjonować, podpisując ten układ właśnie w Warszawie. Myślę, że szczyt nie był udany, ale spuśćmy na to zasłonę milczenia
— stwierdziła w programie #RZECZOPOLITYCE była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, odnosząc się do konferencji bliskowschodniej, która odbywała się w stolicy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RELACJA. Zakończyła się konferencja bliskowschodnia. Pompeo: Mówimy jednym głosem, że należy zwiększyć presję na Iran
Przekonywała, że najgorszym problemem jest to, że „lekkomyślnie wpuszczono ustawę o IPN”, co było początkiem domagania się zmiany stosunku do Polaków.
Wydaje mi się, że takie relacje należy budować w oparciu o ludzi, tu przyjeżdża bardzo dużo Izraelczyków, chodzą do muzeum Polin
— powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Przypomnijmy, że planowany na poniedziałek i wtorek szczyt Grupy Wyszehradzkiej w Jerozolimie został odwołany po tym, jak Morawiecki odwołał wyjazd polskiej delegacji do Izraela. Zamiast szczytu V4 w Jerozolimie mają odbyć się rozmowy dwustronne z udziałem szefów rządów pozostałych krajów V4.
Decyzja polskiego premiera o odwołaniu wyjazdu polskiej delegacji do Izraela to skutek niedzielnej wypowiedzi p.o. izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israela Katza, w której stwierdził on, że było „wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami”, przywołując w tym kontekście słowa b. premiera Izraela Icchaka Szamira, iż „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”. W związku ze słowami Katza do polskiego MSZ została wezwana w poniedziałek ambasador Izraela w Warszawie Anna Azari.
W czwartek „Jerusalem Post” podało, że podczas pobytu w Warszawie premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział, iż Polacy kolaborowali z nazistami w Holokauście. Informację tę zdementowała później m.in. ambasador Izraela w Polsce. W niedzielę rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska przekazała, że Benjamin Netanjahu potwierdził w rozmowie telefonicznej z premierem Mateuszem Morawieckim, że na briefingu w Warszawie w żadnym momencie nie przypisywał Polsce ani polskiemu narodowi odpowiedzialności za niemieckie zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej i że nie padła z jego strony nawet najmniejsza sugestia tego rodzaju.
W niedzielę p.o. izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israel Katz, odnosząc się do słów przypisanych przez izraelskie media Netanjahu, stwierdził: „Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i - tak jak powiedział Icchak Szamir (b. premier Izraela – PAP), któremu Polacy zamordowali ojca, +Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki+. I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych”. Po tej wypowiedzi do polskiego MSZ została w poniedziałek wezwana ambasador Izraela w Polsce Anna Azari.
wkt/rp.pl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/434443-gronkiewicz-waltz-kpi-z-konferencji-bliskowschodniej