Co naprawdę powiedział premier Izraela? Czy to była próba testowania cierpliwości Polaków?

Trochę to przypomina sytuację z dowcipu o kimś, kto był u nas na przyjęciu i zginęły pieniądze. Co prawda się znalazły, ale niesmak pozostał. Przytoczone przez „Jerusalem Post” słowa premiera Beniamina Netanjahu podobno nie brzmiały tak, jak podał dziennik, ale sytuacja czyta nie jest. W tej sytuacji nie możemy udawać, że nic się nie stało i decyzja premiera Morawickiego o tym, że nie pojedzie na szczyt V4 do Izraela wydaje się być jedyną słuszną.

CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Jednoznaczna postawa premiera! Po rozmowie telefonicznej z Netanjahu Morawiecki nie leci na szczyt V4 do Izraela

Co i rusz potwierdza się stara prawda, że prawo w Polsce mamy dobre, wystarczy tylko je przestrzegać. Podobnie z umowami międzynarodowymi, nasza pozycja jest w nich zaznaczona prawidłowo, ale musimy pilnować, by nasi partnerzy nie przekraczali pewnych granic. Dosyć tłumaczenia, że w Izraelu zbliżają się wybory i język polityków bywa ostrzejszy. A jeśli są wątpliwości, to warto poczekać, choć w tym momencie deklaracja opuszczenia szczytu w Jerozolimie jest jasną deklaracją, a nie unikiem. Mateusz Morawiecki mówi tym gestem jasno: chcemy, byście potwierdzili lub zaprzeczyli, czy premier Netanjahu pomówił Polaków o udział w holokauście czy nie.

Wydawało się, że po nagłym wezwaniu pani ambasador Anny Azari do MSZ sprawa jest wyjaśniona, ale widocznie nie jest. Jej tłumaczenia musiały nie być satysfakcjonujące, skoro szef polskiego rządu zadecydował, że do Izraela nie pojedzie.

CZYTAJ TAKŻĘ:Stanowcza reakcja ambasador Izraela: Informacje podane przez „Jerusalem Post” na temat wypowiedzi premiera Netanjahu są nieprawdziwe

W dyplomacji obowiązuje zasada wzajemności, zarówno w dobrą, jak i w złą stronę. Nawet między przyjaciółmi, choć przyjaźnie podobno istnieją między ludźmi, a między krajami są tylko interesy. Mniej lub bardziej sprzeczne albo spójne. Ale przyjmując, że z Izraelem łączą nas „tylko” spójność zdań i interesów wyrażone we wspólnej deklaracji premierów z ubiegłego roku, to na tym polu nie powinno być już żadnych wątpliwości. A testowanie wytrzymałości partnera to stąpanie po kruchym lodzie, materia stosunków polsko - żydowskich jest wszak bardzo delikatna.

CZYTAJ TAKŻE: Dworczyk potwierdza doniesienia wPolityce.pl: Premier bardzo pryncypialnie podchodzi do oskarżania Polski o niepopełnione czyny