Posłowie PO-KO żądają utajnienia posiedzenia Sejmu (20-22 lutego) i przedstawienia na nim przez prokuratora generalnego informacji nt. śledztwa dot. spółki Srebrna
— poinformował poseł PO-KO Mariusz Witczak.
Instytucje państwa zamiast wyjaśniać sprawę, angażują się w obronę prezesa PiS
— ocenił.
Apel PO-KO ma związek z piątkową publikacją „Gazety Wyborczej”, która podała, że austriacki biznesmen Gerald Birgfellner zeznał w prokuraturze, iż prezes PiS Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna; chodziło o budowę drapacza chmur w Warszawie. „GW” przytacza zeznania Birgfellnera z poniedziałku 11 lutego, podkreślając, że zostały one złożone pod groźbą odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania.
Pełnomocnik austriackiego biznesmena Roman Giertych podkreślił w piątek na Twitterze, że z opublikowanych w „GW” zeznań Birgfellnera nie wynika, aby jego mocodawca „miał pewność, że pieniądze trafiły do ks. Rafała Sawicza, a tak sugeruje podtytuł artykułu”. W odpowiedzi na ten wpis zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosław Kurski sprostował podtytuł.
Gerald Birgfellner zeznał, że Jarosław Kaczyński nakłonił go do wręczenia 50 tys. zł DLA księdza z rady fundacji…
— napisał na Twitterze Kurski, dodając, że „Austriak, ks. Sawicza na oczy nie widział”.
Do doniesień „GW” w piątek na konferencji prasowej w Sejmie odnieśli się posłowie klubu PO-KO: Mariusz Witczak, Marcin Kierwiński oraz Cezary Tomczyk.
Witczak ocenił, że z publikacji gazety „wyłania się przerażający obraz centrali partyjnej, w której żąda się pieniędzy za załatwienie sprawy”.
To jest niewątpliwie sytuacja bardzo kryzysowa. Polska jest pogrążona w kryzysie, który został nam zafundowany przez państwo PiS
— podkreślił poseł PO-KO.
Według niego, „dzisiaj nie ma żadnej gwarancji, że tak poważne zarzuty, kierowane do człowieka, który sprawuje władzę w Polsce, zostaną w odpowiedni sposób wyjaśnione i ocenione”.
Polityk poinformował, że jego ugrupowanie żąda, aby najbliższe posiedzenie Sejmu (20-22 lutego) zostało utajnione i żeby prokurator generalny Zbigniew Ziobro przedstawił na nim „bardzo szczegółową informację nt. śledztwa, które toczy się wokół Srebrnej, wokół budowy dwóch wież i oskarżeń austriackiego przedsiębiorcy, który twierdzi, że został oszukany”.
Instytucje państwa w naszej ocenie, zamiast wyjaśniać te kwestie, angażują się w obronę Jarosława Kaczyńskiego i dlatego Sejm musi na takim utajnionym posiedzeniu usłyszeć wszystkie kwestie dotyczące śledztwa
— uzasadniał Witczak.
Poseł Kierwiński odniósł się z kolei do informacji dziennika „Fakt”, z których wynika, że Kaczyński spotkał się ze Zbigniewem Ziobro w Ministerstwie Sprawiedliwości. „Fakt” spekulował, że rozmowa Ziobry i Kaczyńskiego dotyczyła podjęcia decyzji, czy rozpocząć śledztwo w sprawie doniesień do prokuratury austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera, w sprawie inwestycji w Warszawie spółki Srebrna. Prokurator generalny zapewnił w czwartek, że prezes PiS - podczas wizyty w MS - nie zapoznał się z aktami sprawy austriackiego biznesmena.
Zdaniem Kierwińskiego, wizyta Kaczyńskiego u Ziobry „miała służyć zaczerpnięciu wiedzy, co w tym śledztwie się znajduje”. Poinformował, że PO-KO składa wniosek do prokuratury o udostępnienie informacji: „kto, w jakim trybie, kiedy miał wgląd do tych akt”.
To podstawowe pytanie na temat tego, jak działa państwo polskie
— dodał.
Z kolei Ryszard Petru, szef partii Teraz, zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Chodzi o doniesienia „Gazety Wyborczej”. Według polityka, jeśli informacje „GW” się potwierdzą, to doszło do korupcji.
Według Petru, jeśli te zeznania się potwierdzą, była to „normalna korupcja i łapówkarstwo”.
Poseł powołał się na art. 18 Kodeksu karnego, który mówi, że „odpowiada za sprawstwo nie tylko ten, kto wykonuje czyn zabroniony sam albo wspólnie i w porozumieniu z inną osobą, ale także ten, kto kieruje wykonaniem czynu zabronionego przez inną osobę lub wykorzystując uzależnienie innej osoby od siebie, poleca jej wykonanie takiego czynu”. W tym kontekście Petru stwierdził, że jeśli prawdą okażą się doniesienia „GW”, to Kaczyński „wymuszając” na Birgfellnerze przekazanie pieniędzy „popełnił przestępstwo”.
Petru poinformował, że jeszcze w piątek złoży zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Kaczyńskiego. Jak dodał, te informacje powinny zostać sprawdzone przez prokuraturę, ale - jak stwierdził - „wymaga to oddzielnego śledztwa, bo jest to nowy wątek, którego wcześniej nie było”.
Pod koniec stycznia „Gazeta Wyborcza” opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS z Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Później „GW” ujawniła fakturę z czerwca 2018 roku, którą wystawiła spółka Nuneaton powołana przez spółkę Srebrna specjalnie do budowy bliźniaczych wieżowców w centrum Warszawy. Jak podała „GW”, w sumie z podatkiem VAT Birgfellner, który kierował Nuneatonem, chce od Srebrnej 1 mln 580 tys. W jednej z kolejnych publikacji „GW” opublikowała pełnomocnictwo, którego spółka Srebrna udzieliła Birgfellnerowi do prowadzenia w jej imieniu projektu dwu wież w Warszawie.
Również pod koniec stycznia jeden z pełnomocników Austriaka, Jacek Dubois zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS. Zawiadomienie dotyczy braku zapłaty za złożone biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do inwestycji budowy dwóch wieżowców w Warszawie dla związanej ze środowiskiem PiS spółki Srebrna. Według mec. Dubois doszło do popełnienia oszustwa na kwotę kilku mln zł.
W niedawnym wywiadzie dla PAP prezes PiS powiedział m.in., że Birgfellner „żądał pieniędzy za prace, które były nieudokumentowane w żaden sposób”.
Jego żądanie można streścić do tego, że miałbym zmusić radę nadzorczą i zarząd spółki Srebrna, żeby wbrew prawu, wbrew ustawie o rachunkowości wypłaciły mu pieniądze, czego nie chciałem, ani nie mogłem zrobić. Żadne z tych ciał nie uległoby podobnym żądaniom
— powiedział Kaczyński.
W związku z piątkowymi doniesieniami „Gazety Wyborczej” Nowoczesna złoży wniosek do prokuratury o bezzwłoczne przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego w roli podejrzanego oraz przesłuchanie ks. Rafała Sawicza i Karoliny Tomaszewskiej w roli świadków
— poinformował w piątek poseł Adam Szłapka (.N).
Szłapka stwierdził na konferencji prasowej, że piątkowe doniesienia „GW” rzucają zupełnie inne światło na aferę związaną z budową wieżowców w Warszawie dla związanej ze środowiskiem PiS spółki Srebrna.
Nie tylko działanie nieetyczne, nie tylko niezgodność wizerunku Jarosława Kaczyńskiego z tym co przez wiele lat budował, ale też to, że Jarosław Kaczyński po prostu prowadzi sprawę, która ma charakter korupcyjny
— powiedział poseł Nowoczesnej.
Poinformował, że w związku z piątkowymi doniesieniami „GW” Nowoczesna złoży wniosek do prokuratury „o bezzwłoczne przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego w roli podejrzanego oraz przesłuchanie ks. Rafała Sawicza i Karoliny Tomaszewskiej w roli świadków”. Szłapka dodał, że Nowoczesna złoży też wniosek do CBA o zbadanie tej sprawy.
Jak podała w piątek „GW”, austriacki przedsiębiorca Gerald Birgfellner zeznał w prokuraturze podczas przesłuchania 11 lutego, iż prezes PiS powiedział mu, że zanim zasiadający w radzie fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego (która jest właścicielem spółki Srebrna) ksiądz - Rafał Sawicz - podpisze potrzebne uchwały, „to trzeba mu zapłacić”.
„GW” pisze, że uchwały fundacji i nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników spółki Srebrna ws rozpoczęcia „inwestycji deweloperskiej” zapadły 2 lutego 2018 r.
Pieniądze dla księdza miały zostać przekazane pięć dni później. Jak ustaliliśmy, Birgfellner zeznał, że dopiero tego dnia cała rada fundacji podpisała odpowiednie dokumenty
— pisze „GW”.
Według przytoczonych przez „GW” zeznań, austriacki biznesmen zapytał Kaczyńskiego, ile trzeba zapłacić księdzu, a prezes PiS „odpowiedział, że prawdopodobnie 100 tys.”.
Powiedziałem, że nie mam takich pieniędzy i muszę je wyłożyć z własnej kieszeni, i mogę zebrać 50 tys. a resztę zapłacimy mu, jak dostaniemy kredyt (z Banku Pekao SA na przygotowanie inwestycji) a ja otrzymam swoje honorarium
— przytacza „GW” słowa Birgfellnera.
Pod koniec stycznia „GW” opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 roku m.in. prezesa PiS z Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna; w rozmowie uczestniczyła też jako tłumaczka - jak podano w publikacjach medialnych - Karolina Tomaszewska, żona austriackiego biznesmena i córka kuzyna prezesa PiS, Jana Marii Tomaszewskiego.
Później „GW” ujawniła fakturę z czerwca 2018 roku, którą wystawiła spółka Nuneaton powołana przez spółkę Srebrna specjalnie do budowy bliźniaczych wieżowców w centrum Warszawy. Jak podała „GW”, w sumie z podatkiem VAT Birgfellner, który kierował Nuneatonem, chce od Srebrnej 1 mln 580 tys. W jednej z kolejnych publikacji „GW” opublikowała pełnomocnictwo, którego spółka Srebrna udzieliła Birgfellnerowi do prowadzenia w jej imieniu projektu dwu wież w Warszawie.
Pod koniec stycznia pełnomocnik austriackiego biznesmena Jacek Dubois zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS. Zawiadomienie dotyczy braku zapłaty za złożone biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do inwestycji. Według mec. Dubois doszło do popełnienia oszustwa na kwotę kilku mln zł.
W niedawnym wywiadzie dla PAP prezes PiS powiedział m.in., że Birgfellner „żądał pieniędzy za prace, które były nieudokumentowane w żaden sposób”.
Jego żądanie można streścić do tego, że miałbym zmusić radę nadzorczą i zarząd spółki Srebrna, żeby wbrew prawu, wbrew ustawie o rachunkowości wypłaciły mu pieniądze, czego nie chciałem, ani nie mogłem zrobić. Żadne z tych ciał nie uległoby podobnym żądaniom
— powiedział Kaczyński.
as/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/434059-poslowie-totalnej-opozycji-chca-utajnienia-posiedzenia-sejmu