Choć bardzo się cieszymy i doceniamy zorganizowanie w Warszawie, tak ważnej, międzynarodowej konferencji i liczymy na zwiększenie obecności wojsk amerykańskich w Polsce, to wydaje się, że przydałyby się korepetycje historyczne dla co niektórych, choćby u prof. Marek Chodakiewicza czy prof. Andrzeja Nowaka.
Pewnie wtedy Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo nie wciskał by nam kolejnego „Malowanego Ptaka” pod postacią byłego funkcjonariusza UB Franciszka Blejchmana. Zupełnie karygodne okazało się przesłanie dziennikarki telewizji MSNBC Andrea Mitchell o powstaniu w getcie warszawskim w 1943 r., które walczyło ponoć „z nazistowskim i polskim reżimem”. Nie wiadomo czy to tylko umysłowość i wiedza historyczna pokroju byłej, polskiej premier Ewa Kopacz czy działanie umysłowego pawulonu czy też pewna, antypolska, historyczna koncepcja.
Mało powiedzieć, że to skandal, bo fakty są jednoznaczne; Polska była okupowana przez niemieckich zbrodniarzy i to Polacy i polskie podziemie, w tym „Żegota” udzielali pomocy powstańcom w gettcie. Warto, by też przypomnieć starą łacińską zasadę obowiązującą w większości cywilizowanych krajów, że majątek bez spadkobierców przechodzi na Skarb Państwa, zaś kwestia restytucji mienia została uregulowana już w 1960 r. Ale wujków i ciotek „dobra rada” nie brakuje, bo właśnie Cathrin Deneuve razem w parze z gościem w podkoszulku, którego podobno nie można już nazywać prastarym, polskim imieniem na B. właśnie poradziła w Berlinie Polakom, żeby „sobie zmienili rząd” i choć może nie powinniśmy być tak dosadni jak włoski wicepremier Matteo Salvini, który po obraźliwych występach wiceszefa KE Guya Verhofstadta i podobnych mu arogantów w Brukseli wobec włoskiego premiera, zareagował stwierdzeniem „chamy i prostaki obraziły nasz kraj i obywateli” to warto, by wybitnej, francuskiej aktorce, dobrze znanej w Polsce m.in. z filmu „Piękność dnia” zasugerować, że to może Francuzi powinni sobie zmienić prezydenta, bo za chwilę może zabraknąć we Francji żółtych kamizelek do noszenia.
Pamiętajmy bowiem, że oprócz faktów, ustaleń i deklaracji na międzynarodowych konferencjach liczy się również przekaz jaki idzie w świat i stosunek gości do gospodarza, kurtuazja, ale i trzymanie się prawdy historycznej. Jeszcze jedna bulwersująca sprawa to wyrok „nadzwyczajnej kasty” na dociekliwego dziennikarza W.Biedronia. Warto tu przytoczyć słowa przedstawiciela tej „nadzwyczajnej kasty” sędzi I.Kamińskiej, która zapowiadała że, „pragnie zemsty” i najwyraźniej ta zemsta dosięgła właśnie red. Wojciecha Biedronia. Ciekawe czy koledzy sędziowie, równie pryncypialnie zajmą się wreszcie wyczynami sędziego Wojciecha Łączewskiego, bo w polskim kodeksie karnym nadal stoi jak byk, że fałszywe zeznania to przestępstwo. Oczywiście można też tak jak to robi sędzia, były rzecznik KRS Waldemar Żurek, który zapowiada, że nie stanie przed sądem i rzecznikiem dyscyplinarnym, bo go „nie uznaje” tyle, że to już czysta anarchia i fatalny wizerunek dla świata sędziowskiego, co jest jawnym przeciwieństwem do postawy red. W.Biedronia, który tą sprawę powinien skierować do Trybunału w Strasburgu przy pełnym wsparciu polskich władz i środowiska dziennikarskiego w Polsce. Jest rzeczą oczywistą, że potrzebny jest nam tak silny i skuteczny sojusznik jak USA, zdecydowanie większa współpraca gospodarcza, wymiana handlowa, amerykańskie inwestycje, tym bardziej w kontekście zbliżenia niemiecko-rosyjskiego i budowy Nord Stream II, ale tym bardziej ważne jest, by szanowano prawdę historyczną, naszą wrażliwość i godność polskiego narodu, który nie raz w historii dawał dowód lojalności, solidarności, braterstwa i bohaterstwa, ale żeby szanowali nas inni musimy przede wszystkim szanować się sami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/433980-myslenie-nie-boli-prawda-czasem-bardzo