Serial taśmowy, od początku średnio poważny, wyraźnie przemienił się w jakąś kiepską podróbkę kabaretu politycznego.
Oto solidnie opłacani prawnicy pana Gerarda Birgfellnera robią dwudniową opowieść o tym jaki to nastrój ma akurat pani prokurator, do której się sami udali by złożyć ważne dowody. Zapytajcie pierwszego lepszego znajomego prawnika, a za darmo udzieli wam rady: to, czy prokurator jest miły, czy nie, nie ma żadnego znaczenia. A jeśli już ma, to takie, że im bardziej miły, tym większą należy zachować czujność.
Oto „Gazeta Wyborcza” najpierw sama, już w pierwszym artykule, opisuje iż pan Birgfellner miał pełnomocnictwo do pewnych działań w imieniu Srebrej, a tydzień później obwieszcza sensację: pan Birgfellner miał pełnomocnictwo.
Oto mająca być kluczowym dowodem na poszkodowanie pana Birgfillnera faktura okazuje się być domowej roboty kwitkiem od którego nie odprowadzono podatków, którego nawet nie wysłano do odbiorcy. Jest zatem raczej wielkim oskarżeniem wystawiającego niż spółki Srebrna.
I nawet kiedy Radosław Sikorski pyta ironiczno-złośliwie swoich fanów na Twitterze, „czy chcieliby robić interesy z kimś, kto jest #Uczciwy jak Kaczyński”, wynik jest jednoznaczny: 51 procent by chciało.
Aż przykro chwilami patrzeć.
Wszystko jednak przebiła w TVN 24 pani politolog dr Anna Materska-Sosnowska, która chyba w desperacji wymyśliła taką konstrukcję:
Jeżeli byłoby faktycznie tak, jak prezes [Kaczyński] mówi, to nie tłumaczyłby się z tego. (…) Po co to tłumaczenie jeżeli jest wszystko w porządku?
Pani dr politolog chodziło o ten m.in. wywiad prezesa Prawa i Sprawiedliwości, w najnowszym tygodniku „Sieci”:
No cóż, by po kilkunastu dniach medialnej awantury urządzonej przez GW i tą samą TVN w której pani Materska-Sosnowska właśnie występuje, pytać o powody tłumaczenia oskarżanego, wywodzić z tych tłumaczeń dowód na podejrzenia, trzeba mieć w sobie jakiś dziwnie lekki stosunek do logicznego rozumowania.
Medialnie na kogoś napaść, próbować rozpętać nie wiadomo jaką aferę, a potem z faktu iż napadnięty tłumaczy jak było naprawdę wyciągać argument na rzecz winy napadniętego - to wyższa szkoła jazdy.
Ale nie stresujmy się, bo wniosek z tych wszystkich wygibasów jest dość jednoznaczny: to już chyba koniec tej taśmowej historii. Mecenas, GW i TVN zjadają w tej sprawie własny ogon.
Efekty? Widzę dwa.
Nieco zadrapań na pisowskim ciele, ale bez większego politycznego znaczenia.
Jeszcze większa rozpoznawalność pana Romana Giertycha. Ciekawe swoją drogą, jak łatwo buduje ten prawnik-polityk swoje nazwisko na platformerskiej materii, jak dużą chochlą może brać z garnuszka pana Schetyny, jak lekko przejmuje sterowanie całym blokiem opozycyjnym. To on narzuca im tematy, agendę wydarzeń, emocje dnia. Duże uznanie. Inna sprawa jak w dłuższej perspektywie na tym wyjdzie cała nasza opozycja, bo ja obawiam się, że podobnie jak wyszła Liga Polskich Rodzin na swoim liderze i sam Jarosław Kaczyński na koalicji z tą formacją. Ale zostawmy to, może tak się umówili, nie nasza sprawa.
Oczywiście, w sprawie zapewne coś tam jeszcze odpryskowo nie raz się pojawi, opozycja uwierzyła, że robota pana Birgfellnera to magiczny totem, który wszystko zmienia i nie odpuści łatwo. Coś tam jeszcze podeślą dziewczynom i chłopcom z GW, ale politycznego chleba z tej mąki już nie będzie.
Z jednym wyjątkiem: kiedyś pewnie dowiemy się, kto to sobie wymyślił, jakie wywiady, jakich haków użyto by zmusić głównych aktorów do działania. Wtedy może być znowu ciekawie. Bo przecież nawet każde dziecko w tym kraju wie, że jak chcesz dostać należne ci (załóżmy na chwilę) pieniądze od Jarosława Kaczyńskiego, to idziesz wszędzie, tylko nie do mecenasa Giertycha. A jeśli jednak tam idziesz, to nie o pieniądze ci chłopie chodziło.
-
W aktualnym numerze „Sieci” mocny wywiad z Jarosławem Kaczyńskim, który stanowczo komentuje tzw. „taśmy Kaczyńskiego”. To trzeba przeczytać!
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/433855-gw-tvn-i-mecenas-zjadaja-juz-w-sprawie-tasmowej-wlasny-ogon