Konflikt wokół Europejskiego Centrum Solidarności, można by rzec, jest czymś oczywistym jeżeli weźmie się pod uwagę o jaką stawkę toczy się walka polityczna w Polsce, ale także w Europie. Zatem decyzja premiera Glińskiego jest jak najbardziej racjonalna, czyli powrót do dotacji wysokości 4 mln zamiast 7 płaconych ostatnich latach, tym bardziej, że zbiórka społeczna okazało się udana, co dowodzi siły i determinacji opozycji. Związek Zawodowy Solidarność także wycofał swoje poparcie po stwierdzeniu, że to upolityczniona instytucja, która zamiast łączyć, dzieli. Nie uwzględniono pluralistycznego charakteru jakim był Ruch Solidarność. Brak tego uwzględnienia był pochodną faktu, że narracja musiała być w miarę jednorodna dla potrzeb tworzenia mitu zgodnego z linią polityczną pomysłodawców Centrum. I tak Europejskie Centrum stało się placówką, która promuje ideologię kosmopolityzmu. Ale to co stanowi główną oś sporu, na co zwrócił uwagę Piotr Skwieciński, to fakt, że Centrum przestało być placówką muzealno-edukacyjną a stało się bastionem partyjnym opozycji. Jest to zjawisko szersze. Placówki kultury opanowane przez kosmopolitów stały się oparciem dla totalnej opozycji w jej walce z rządem. W Warszawie taką rolę pełni Muzeum POLIN a w Poznaniu na przykład galeria sztuki nowoczesnej Arsenał, podlegająca miastu. Warto zauważyć fakt, że artyści tzw. sztuki nowoczesnej są szczególnie podatni na oddziaływanie kosmopolitycznej propagandy. Są hałaśliwi i rozdają prestiż.
Wszedłem na strony Europejskiego Centrum i uderzyła mnie niemiecka filozofia moralna która dominuje nad przekazem. Uderzył ten nieznośny świecki język moralności i pouczania innych z pozycji bycia „szlachetnym, otwartym, tolerancyjnym Europejczykiem”. Animatorzy i organizatorzy tego Centrum chcą pisać historię zgodnie z „duchem czasu”. Tworzą mit legitymizujący III RP. Trafiłem na coś takiego jak dizajn społeczny, a więc programy mające kształtować przestrzeń społeczną, inaczej wychowywać społeczeństwo. Ten ideologiczny rys jest bardzo silny w przekazie ideowym, nawet jeśli samą wystawę niekoniecznie musimy czytać jako narrację napisaną pod dyktando PO. Innymi słowy, duch narodowy w Europejskim Centrum Solidarności nie jest mile widziany. Mile widziany jest duch narodowy roztopiony w duchowości europejskiej, czyli niemieckiej. Najsilniejsze ekonomicznie państwo Europy ma najsilniejszą duchowość. Warto zatem stać się Europejczykiem!
Dyrektorem Europejskiego Centrum jest Basil Kerski. Wygrał swego czasu konkurs choć nie wiele wspólnego miał z Solidarnością. Oprócz bycia szefem ECS jest Kerski wieloletnim naczelnym redaktorem dwujęzycznego polsko-niemieckiego magazynu DIALOG. Pismo jest wydawane z Berlinie. W stopce pisma widnieje informacja, że pismo jest dofinansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RFN. W ostatnim numerze ( nr 126, 04/ 2018-2019) możemy przeczytać esej byłego ambasadora RP w Berlinie Marka Prawdy pt: „Cywilizacyjny wybór: Europa a wyzwania globalizacji”. Marek Prawda, po odwołaniu z funkcji ambasadora przyjął ofertę bycia dyplomatą Unii Europejskiej. Znany był z tego, że nie miał specjalnego zrozumienia dla patriotycznie nastawionej Polonii. W numerze możemy przeczytać wywiad z socjologiem Pawłem Śpiewakiem pod wymownym tytułem : „ Niszcząca jest retoryka tworzenia silnego narodu”.
Pierwsza Solidarność ujawniła siłę narodu. Ten ruch był narodowym powstaniem odwołującym się do takich wartości jak wolność i niepodległość. Rola Kościoła katolickiego była w nim zasadnicza. To dziedzictwo pierwszej Solidarności zostało przycięte do potrzeb uprawiania europejskiej propagandy. Spreparowano przekaz osłabiający znaczenie narodowego patriotycznego powstania jakim była pierwsza Solidarność. Ale zdaniem organizatorów tej placówki, Solidarność to ciągle żywe dziedzictwo, ono ewoluuje, jest otwarte na dialog i nie może zastygnąć w żadnym dogmacie. Ewoluuje w pożądanym, europejskim kierunku, zgodnie z „duchem czasu”. „Otwartość” jest sloganem który pozostawia możliwość modyfikacji narracji. W końcu żyjemy w „płynnej nowoczesności”. A wizualizacją tego „ducha czasu” jest ta placówka i jej szeroka kulturotwórcza działalność. A z „duchem czasu” się nie dyskutuje. Zwłaszcza gdy „duch czasu” ma swoją główną siedzibę w Berlinie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/433786-konflikt-wokol-europejskiego-centrum-solidarnosci