Coraz to opinia publiczna jest zszokowana postanowieniem sądu. Te wyroki w większości są niekorzystne dla dobrej zmiany i osób wspierających reformowanie kraju.
Choćby we wtorek, 12 lutego, zapadły dwa wyroki, które trudno traktować jako obiektywne rozpatrzenie spraw przez wymiar sprawiedliwości.
Pierwszy, niezwykle bulwersujący, bo dotyczy dziennikarza. Skazywanie dziennikarzy, szczególnie tych niemile widzianych przez sędziów spod znaku KONSTYTUCJA sprawia wrażenie pewnej formy odwetu. Odwetu za poglądy. Tym bardziej, że sprawa dotyczyła członka kasty sędziowskiej sędziego Łączewskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wojciech Biedroń skazany! Sprawa sędziego Łączewskiego zbulwersowała Polskę, ale sąd ukarał dziennikarza
Drugi wyrok, to zwolnienie z zakładu psychiatrycznego wyrokiem sądu, mężczyzny, który w grudniu 2107 roku podpalił biuro poselskie poseł Beaty Kempy. Mężczyzna ten nie kryje się z tym, że nienawidzi polityków PiS i Solidarnej Polski. Natomiast jest sympatykiem Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Sam mówi, że jeśli chodzi o to podpalenie, choć wiedział, że naraża osoby postronne, nie miał oporów. Podobnie jak sąd. Ten też nie miał oporów, by człowieka stwarzającego niebezpieczeństwo przywrócić do życia publicznego. Trudno nie mieć wątpliwości, czy jego niezwykle ukierunkowane zapatrywania polityczne nie miały wpływu na taką, a nie inną decyzję?
Cały czas zapadają wyroki korzystne dla uczestników afery reprywatyzacyjnej w Warszawie. Praktycznie sądy dają do zrozumienia, że nie ma żadnej sprawiedliwości, a swoich będziemy chronić z wykorzystaniem sal sądowych. Do tego członkowie wszelkich totalniackich bojówek, też mogą liczyć na wyrozumiałe traktowanie przez sędziów.
Hucpa jest tak ewidentna, że aż w oczy kole.
Niestety pojawia się tutaj kwestia bezradności państwa. Przez te ponad trzy lata rządów dobrej zmiany nie dość, że nie udało się zreformować wymiaru sprawiedliwości, to doszliśmy to takiego momentu, kiedy ci, którzy powinni strzec prawa, nad tym prawem się postawili.
Ludzie w togach znaleźli się nagle poza jakąkolwiek kontrolą. Prezydent, Sejm czy Senat, są to władze pochodzące z demokratycznego wyboru. Trzecia władza czyli władza sądownicza wybiera się sama. Obywatel nie ma żadnego, najmniejszego wpływu na to, kto będzie wydawał wyroki w imieniu Rzeczypospolitej. Ten „roztargniony” sędzia, który na stacji benzynowej połaszczył się na cudze pięćdziesiąt złotych, został przywrócony do orzekania. Autorytetem jest pani sędzia, która nawołuje do „zemsty” na obecnej władzy.
Nie może jednak być tak, że nie ma na to żadnej rady. Owszem sytuacja jest zła, prezydenckie weta też się przyczyniły do spowolnienia porządkowania wymiaru sprawiedliwości, ale władze nie mogą się bezczynnie przyglądać w sytuacji, kiedy kasta z rozmysłem paraliżuje państwo.
Tym bardziej, że ustępstwa wobec Brukseli nie mają żadnego sensu. Potwierdził to ten sam wtorek 12 lutego. Pomimo znowelizowania przez Polskę ustawy związanej z wiekiem emerytalnym sędziów Sądu Najwyższego, w TS UE rozpoczęła się rozprawa przeciwko Polsce w związku z tą sprawą.
Regulacje wymiaru sprawiedliwości są wewnętrzną sprawą państw członkowskich UE i trudno zrozumieć czemu nasze władze nie obstają przy tym przepisie.
Trudno zaakceptować bezradność państwa w sytuacji, gdy nie da się inaczej określić postępowania znamienitej ilości sędziów, jak wymówienie posłuszeństwa państwu polskiemu.
Dobra zmiana nie może liczyć na współczucie i zrozumienie elektoratu. Reformę sądownictwa trzeba dokończyć, bo trudno jest żyć w państwie bezprawia.
Tym bardziej, że główna partia ma w nazwie Prawo i Sprawiedliwość.
A już dopuszczenie do tego, żeby sądy mogły swobodnie kneblować niemile widzianych przez swoje środowisko dziennikarzy oraz niszczyć niewygodne dla opozycji media, to wręcz działanie autodestrukcyjne.
Pamiętajcie panie i panowie władza, że bez odważnych dziennikarzy, którym leży sercu dobro Polski, i którzy bez względu na koszty stają po stronie naprawy Rzeczypospolitej, dawno już bylibyście zakrakani przez wrogie media panoszące się na naszym rynku, z którymi nie potraficie zrobić porządku.
Bojaźliwe odkładanie reformy sądownictwa i mediów, pomimo ogromnych sukcesów rządów po 2015 roku, może być powodem, że wyborcy zwątpią w skuteczność PiS i jego koalicjantów.
Bezkarna kasta daje sygnał innym grupom zawodowym, że można nie szanować Polski.
A braku szacunku do Polski nie można tolerować.
To jest chyba jasne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/433708-kasta-sedziowska-prowadzi-ostentacyjna-wojne-z-polska?wersja=mobilna