Prezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska Kazimierz Kujda został zarejestrowany jako tajny współpracownik przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa – piszą „Rzeczpospolita” i Onet.pl. Miał osobiście podpisać zobowiązanie do współpracy i składał bezpiece donosy ze swych wyjazdów zagranicznych – podają media. W odpowiedzi na doniesienia Kujda wystosował oświadczenie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kujda współpracował z SB? Suski: Dokumentów nie widziałem. Myślę, że to jest też element nagonki w ogóle na PiS
Dlaczego w ustawie lustracyjnej zastosowano wyjątek, by prezes NFOŚiGW nie został objęty obowiązkiem ujawnienia, czy współpracował z SB? - pyta „Rzeczpospolita”.
Kazimierz Kujda widnieje w jawnym już inwentarzu IPN jako tajny współpracownik o pseudonimie Ryszard, który współpracę miał rozpocząć w 1979 r. w Siedlcach – zgadza się jego data urodzenia
— czytamy w e-wydaniu piątkowego numeru gazety.
Sprawę opisał także Onet.pl. Po analizie teczki Kazimierza Kujdy stwierdzono, że w zamian za współpracę z SB miał dostać paszport i mógł swobodnie jeździć po Europie Zachodniej. Po powrocie miał zdawać relacje bezpiece. Miał głównie informować o kontaktach obywateli PRL z osobami mieszkającymi na Zachodzie i donosić na cudzoziemców. Kujda jeździł na Zachód jako młody inżynier elektryk, odbywając staże w tamtejszych firmach produkujących lub instalujących elektronarzędzia - opisano.
(…) Kujda był tajnym i świadomym współpracownikiem SB, a dokumentów do podpisu nikt mu nie podsunął, bo wypisywał je własnoręcznie. Onet przeanalizował jego akta, odtajnione pod koniec stycznia ze zbioru zastrzeżonego. Wynika z nich, że Kujda został zarejestrowany w 1979 r., zaś wyrejestrowany w 1987 r. Jego kontakty z SB można podzielić na trzy okresy. W latach 1979-1981 utrzymywał regularne kontakty ze swym oficerem prowadzącym, potem wyjechał za granicę, a po powrocie od 1983 r. zaczął esbeków unikać i kilkakrotnie żądał zaprzestania współpracy
– przekazuje Onet.
Według ustaleń „Rzeczpospolitej”, „w 2002 r. teczka Kazimierza Kujdy trafiła do zbioru zastrzeżonego IPN”.
Biuro Lustracyjne IPN w Lublinie, które widnieje w inwentarzu jako posiadacz teczki „Ryszarda” (teczkę założyło WSUW w Siedlcach), odsyła nas do warszawskiego IPN
— informuje gazeta.
Pytamy o postępowanie lustracyjne Kazimierza Kujdy, który od lat pełni kierownicze stanowiska państwowe, m.in. był prezesem w NFOŚiGW w latach 2000–2002, 2006–2008 i ponownie od 2015. W latach, kiedy rządziła PO– PSL, Kujda był prezesem zarządu spółki Srebrna
— pisze gazeta.
Zaznacza jednocześnie, że Kujda „po zdobyciu władzy przez PiS decyzją prezydenta Dudy wszedł do Narodowej Rady Rozwoju”.
Okazuje się, że lustracja nigdy de facto prezesa Kujdy nie objęła
— zaznacza „Rz”.
Prezes Zarządu NFOŚiGW nie podlega obowiązkowi złożenia oświadczenia lustracyjnego
— mówi „Rz” Karolina Jackowska, rzecznik IPN.
Gazeta przypomina, że „ustawa z 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944–1990 oraz treści tych dokumentów faktycznie wymienia praktycznie wszystkie stanowiska państwowe, które lustracji podlegają – od parlamentarzystów, radnych, przez sędziów, prokuratorów, po szefów NBP, ZUS, KRUS, NFZ”.
Wśród wymienionych nie ma tylko… prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska
– zaznacza dziennik.
Jednak, jak wskazuje w nieoficjalnej rozmowie jeden z prokuratorów, punkt 6 wskazuje jednak, że lustracji podlegają inni niewymienieni „pracownicy urzędów państwowych oraz członkowie korpusu służby cywilnej, zajmujący kierownicze stanowiska”
— wylicza gazeta.
W czwartek prezes NFOŚiGW Kazimierz Kujda oświadczył, że nigdy nie podjął z SB współpracy, która doprowadziłaby do czyjejś krzywdy. Przyznał, że mógł „podpisać jakieś dokumenty” ubiegając się o wyjazd za granicę. Zapowiedział, że wystąpi do IPN o autolustrację i opublikuje dokumenty.
CZYTAJ TAKŻE: Kujda odpowiada na medialne spekulacje: Nigdy nie podjąłem z SB współpracy, która doprowadziłaby do czyjejś krzywdy
Kazimierz Kujda Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej kieruje od 2015 roku (wcześniej pełnił funkcję prezesa NFOŚiGW także w latach 2000-2002 oraz 2006-2008). Jego nazwisko pojawiło się ostatnio we wtorkowej publikacji „Gazety Wyborczej”, która ujawniła zapis rozmowy prezesa NFOŚiGW z austriackim przedsiębiorcą Geraldem Birgfellnerem, którego firmy miały przygotować inwestycję budowy dwóch wieżowców dla powiązanej z PiS spółki Srebrna w Warszawie.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Gazeta Wyborcza” wypuszcza kolejną taśmę, by uderzyć w Jarosława Kaczyńskiego: „To prezes PiS rządzi spółką Srebrna”
kpc/PAP/”Rzeczpospolita”/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/433045-uderzaja-teczkami-media-kujda-tajnym-wspolpracownikiem-sb