Od kilkunastu dni przed budynkiem Telewizji Polskiej trwają protesty zwolenników opozycji. Uczestnicy zaatakowali Magdalenę Ogórek. Co więcej, przekonują, że to właśnie dziennikarka TVP stanowiła zagrożenie dla nich, a nie oni dla niej. Czy te protesty rzeczywiście są tak spontaniczne, jak przekonują sami ich uczestnicy?

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Magdalena Ogórek zaatakowana przed siedzibą TVP Info! Szokująca relacja dziennikarki: „Auto oplute, porysowane, wyzwiska”

Czy on słyszy, co mówi?! Uczestnik ataku na Magdalenę Ogórek: Nie ma mowy, żeby czuła się zagrożona. To ona stanowiła zagrożenie

UJAWNIAMY. Dlaczego Ziemiec odszedł z „Wiadomości”? „Zaatakowano bliskich. Usłyszeli inwektywy o ojcu. Życzono mu śmierci”

Jeden z internautów zamieścił w sieci nagranie z protestów, które miały miejsce przed TVP 22 stycznia 2019 roku.

Aśka, dzwoń po Żemłę. Już dzwonię. I po posła Szczerbę. Kto może zadzwonić po Michała? Po senatora Klicha i Michała Szczerbę!

Dobry wieczór, Panie mecenasie (…) Przepraszam, że przerywam. Ela jest bez telefonu…

— mówili protestujący.

Spontaniczny protest z udziałem polityków Platformy Obywatelskiej? Czyżby opozycja na swój własny język przełożyła znaczenie słowa „spontaniczny”?

wkt/TT