Były wiceminister finansów stwierdził, że nie pomagał żonie Sławomira Nowaka w kontaktach z fiskusem. O powoływaniu się na wpływy świadczyła słynna rozmowa Parafianowicza z Nowakiem, nagrana kilka lat temu w „Sowie i Przyjaciołach”. Dziś stwierdził, że sprawa nie mogła dojść do skutku i przyznał, że było to „niewinne kłamstewko”. Parafianowicz przyznał też, że o przekrętach VAT informował szefa ABW.
CZYTAJ TAKŻE:„Wsadzą mnie do więzienia, k…!”, czyli jak żona Nowaka plombowała fiskusa. B. minister pomocą dentystyczną?
Robiła wszystko, by fiskus dostał od jej firmy… figę z makiem. Prowadząc klinikę dentystyczną wykazywała straty, chociaż osiągała… dochody. Dzięki temu płaciła niższe podatki.
— tak miała wyglądać metoda „plombowania” fiskusa stosowana przez stomatolog Monikę Nowak, żonę b. ministra transportu Sławomira Nowaka.
Nic więc dziwnego, że kiedy dostała zawiadomienie o kontroli skarbowej, na jej męża padł blady strach. Poszedł po radę do byłego wiceministra finansów Andrzej Parafianowicza. - Wsadzą mnie do więzienia, k…! – bała się Nowakowa. Kontrola skarbówki potwierdziła, że zaniżyła dochody o 69 tys. zł!.
— opisywał tę historię „Fakt”.
Dziś posłowie wrócili do tej sprawy w trakcie przesłuchania Parafianowicza przed komisją ds. VAT.
Przez lata pracowałem nad tym, by taka sytuacja była niemożliwa. Stworzyłem mechanizmy, by było . Mam setki świadków, wszyscy naczelnicy i dyrektorzy słyszeli, że jeśli prowadzą kontrolę lu osoby publicznej, to mają stosować się do procedur z żelazną konsekwencją. Ani wolniej, ani szybciej. By Wszystko ma iść swoim trybem i bez dzielenia się informacją z lokalną gazeta. Przez 6 lat nie nakazałem i nie zakazałam żadnej kontroli.
**A z żoną Sławomira Nowaka? Małe kłamstewko?
– dopytywali posłowie.
Tak można to ująć. Artykuł ukazał się w poniedziałek, a w środę minister Szczurek przedstawili pełną dokumentację kontroli u żony Sławomira Nowaka, z datami: kto kiedy i gdzie zrobił. Dość powiedzieć, że kontrola odbyła się wynikowo i pan Nowak, nie odwołując się, wpłacił (pieniądze - red.).
– odpowiadał Parafianowicz.
Poseł Kazimierz Smoliński (PiS) pytał świadka, w jakie narzędzia wyposażył kontrolę skarbową w latach 2007-2013, aby zbliżyć ją do modelu policji skarbowej i nie wymagać od urzędników ścigania przestępców w procedurze administracyjnej. Parafianowicz odpowiedział, że wśród tych narzędzi znalazły się m.in.: nowelizacja ustawy o kontroli skarbowej, która określała zakres praw i obowiązków inspektorów; była to także ściślejsza współpraca z urzędami skarbowymi i dostęp do baz danych. Przyznał również, że na jego polecenie powstawały wydziały analiz.
Parafianowicz pytany był też, czy rozmawiał z ówczesnym ministrem finansów Jackiem Rostowskim, b. szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztofem Bondarykiem i szefami MSWiA ws. wzmocnienia uprawnień kontroli skarbowej. Odpowiedział, że zwłaszcza ws. dużej przestępczości - jak podkreślił - „godzącej w interesy państwowe” - rozmawiał wielokrotnie z generałem Bondarykiem.
Dopytywany przez Smolińskiego, jaki był efekt rozmów z byłym szefem ABW, odpowiedział: „skuteczność rosła”. Na uwagę, że nie ma takich danych, że skuteczność rosła, Parafianowicz powiedział, że on posiada takie dane. „Są w posiadaniu komisji” - wskazał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Bezczelność! Parafianowicz chciał wykluczyć Horałę z przesłuchania, bo ten doniósł na niego do prokuratury!
Z kolei przewodniczący komisji, poseł Marcin Horała (PiS) pytał Parafianowicza, czy ten „podejmował działania w celu polepszenia sytuacji kadrowo-płacowej” w UKS-ach w czasie, gdy kierował departamentem kontroli skarbowej w resorcie finansów.
B. wiceminister odparł, że w tej sprawie składał „wnioski” oraz podejmował „dyskusje” z ówczesnym dyrektorem generalnym MF. „Nie widać było szczególnego entuzjazmu; zrozumienie problemu tak, entuzjazm trochę mniejszy z uwagi na ograniczony budżet ministerstwa” - dodał, pytany o efekty tych starań.
Parafianowicz zeznał, że w czasie pełnienia przez niego funkcji wiceszefa resortu finansów zmieniono też system naliczania nagród dyrektorów UKS-ów. „Odeszliśmy od premiowania +pustych decyzji+ (…) W latach wcześniejszych, do 2008 roku, system premiowania polegał na tym, że premiowano za wyniki na piśmie, a nie za wyniki efektywnej ściągalności, egzekucji czy zabezpieczenia” - mówił.
Sytuacja polegała na tym, że UKS-y wydawały często decyzje absurdalne i wysyłały je do egzekucji do Urzędów Skarbowych. Z kolei Urzędy Skarbowe nie były w stanie tego egzekwować i to miało negatywny wpływ na wysokość ich premii. (…) Przez wiele lat tworzono taką fikcję i jeszcze potem zaczęto naliczać odsetki i ni z tego, ni z owego zrobiła się jakaś zaległość w miliardach”.
– powiedział b. wiceminister.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/432774-parafianowicz-nie-pomagal-zonie-ministra-nowaka