Po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza ze wszystkich stron sceny politycznej, a także w mediach, pojawiły się apele o wyciszenie emocji i obniżenie temperatury sporu politycznego. Niestety, protesty pod TVP, które przybrały ostatnio dość radykalną formę, pokazują, iż ciężko będzie wprowadzić te apele w życie. Lider Obywateli RP Paweł Kasprzak w rozmowie z portalem wPolityce.pl oskarżył TVP o prowadzenie „przestępczej i zbrodniczej” działalności. Stwierdził też, że to Magdalena Ogórek jest sprawcą sytuacji, która miała miejsce pod TVP. Szereg komentatorów, także liberalno-lewicowych dziennikarzy, ma na ten temat zupełnie inne zdanie.
Jestem oburzony komentarzami mediów z obu stron odnośnie sytuacji pod siedzibą TVP. Tam nie doszło do żadnej przemocy. Nie byłem tam, natomiast oglądałem filmy na ten temat. Widać na nich wyraźnie uśmiechniętą twarz niczym niezagrożonej Magdaleny Ogórek. Oczywiście bardzo niedobrze, jeżeli puszczają emocje ludziom z naszej strony, natomiast chcę podkreślić z całą mocą, że tam nikt niczyjemu bezpieczeństwu nie zagrażał i nie było tam niczego nieadekwatnego, jeśli chodzi o reakcję na to, co wyprawia TVP
— stwierdził w rozmowie z portalem wPolityce.pl Paweł Kasprzak, lider Obywateli RP.
CZYTAJ TAKŻE:
Nie obciążam PiS-u, ani TVP za śmierć Pawła Adamowicza, ale nie ulega dla mnie wątpliwości, że Paweł Adamowicz żyłby, gdyby nie działalność TVP. Sam jestem regularnie opluwany przez telewizję publiczną
— mówił lider Obywateli RP. Na uwagę, że to dość radykalne i nieuprawnione stwierdzenie, odpowiedział:
To nie jest radykalne stwierdzenie. To jest agresywna kampania plugawych oszczerstw bez możliwości prezentowania zdania drugiej strony. Też mam swoją kukiełkę w „Plastusiach” TVP i mam pełne prawo czuć się zaszczuwany, zaganiany w kozi róg i wystawiany za cel rozmaitym wariatom, których nie brakuje na ulicach. Jest się nad czym zastanowić przychodząc do pracy w TVP.
Paweł Kasprzak stwierdził, że działań TVP nie da się porównać do ataków mediów komercyjnych na polityków partii rządzącej.
Nie sądzę, żeby to się dało porównywać jedno do drugiego. Zdaję sobie sprawę z tego, z czego prawdopodobnie nie zdają sobie sprawy moi przyjaciele z opozycji. Słowo „moher” być może bardziej rani niż „gnida” czy „zdrajca”, bo to po prostu oznacza pogardę. Mam pełne zrozumienie dla poczucia zranienia, które my powodujemy po drugiej stronie konfliktu i unikam takiego języka
— powiedział.
Paweł Kasprzak zaznaczył, że Obywatele RP w sposób pokojowy protestują przed TVP.
Nasi ludzie, Obywatele RP, stają codziennie rano przed siedzibą TVP wyłącznie mając białe róże i do nikogo się nie odzywając. Szczerze mówiąc my ten protest podjęliśmy spodziewając się bardziej gwałtownych w formie protestów innych środowisk, próbując wywrzeć na nie taki tonujący wpływ. To się nie udało i z tego powodu jest mi przykro
— zaznaczył.
CZYTAJ TAKŻE: Jest reakcja stołecznej policji ws. ataku na Magdalenę Ogórek: Będziemy analizować przebieg zdarzenia przed gmachem TVP
Na pytanie, czy zaapeluje do pozostałych protestujących środowisk o spokój, odpowiedział:
Tak i robiłem to wielokrotnie. Natomiast w tej chwili taka perswazja nie jest możliwa i jeszcze przez jakiś czas nie będzie możliwa, dlatego że trójkę protestujących kobiet odwiedziła policja z samego rana. One są oskarżane przez media o czyny, których nie popełniły. Policja przedstawiła im zarzuty o umieszczanie napisów bez zezwolenia właściciela samochodu na której one są umieszczone. To nie Magdalena Ogórek jest ofiarą, tylko te trzy kobiety. W związku z tym trudno do protestujących apelować o umiar. Żadne granice wyraźnie określone nie zostały przekroczone.
Paweł Kasprzak stwierdził, że Magdalena Ogórek nie jest ofiarą agresji pod TVP tylko… sprawcą.
Magdalena Ogórek choćby nie wiem co zrobiła nie zrobi z siebie ofiary, bo jest sprawcą i to wyjątkowo wrednym
— mówił. Na uwagę, iż to raczej dość dziwne stwierdzenie, że ofiara jest sprawcą, odpowiedział:
Oczywiście, że tak! Pracuje w instytucji, która prowadzi przestępczą i zbrodniczą działalność. Jest nieodróżnialna nie tylko od tego, co wyprawiała propaganda stalinowska, ale nazistowska również. To jest ten sam język i ta sama metodologia. Tylko czekać na efekty, zresztą Paweł Adamowicz już zginął w Gdańsku
— powiedział. Wyraził jednak obawę, że może też dojść do sytuacji, iż ktoś zaatakuje fizycznie jednego z pracowników TVP.
Zgadza się, bardzo się tego obawiam
— przyznał.
Wydaje się, że pracownicy TVP rzeczywiście mogą czuć się teraz zagrożeni. Warto byłoby jednak, aby protestujący pod siedzibą Telewizji Publicznej zwrócili uwagę na to, iż ich postawa i mocne słowa w kierunku TVP przyczyniają się do stworzenia atmosfery zagrożenia dla pracowników telewizji.
as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/432398-ujawniamy-obywatele-rp-nie-zawieszaja-protestow-przed-tvp