Wystartowała Konwencją partia Biedronia. Od dziś nazywa się „Wiosna”, choć z tą optymistyczna porą roku raczej niewiele ma wspólnego. Bardziej pasowałaby tu nazwa „Jesień”, tak jak jesień życia, która jest wstępem do zbliżająca się śmierci. Albowiem to nowe ugrupowanie jest wręcz modelową partią skupiającą w swoim programie założenia cywilizacji śmierci.
I tak pierwsze uderzenie musiało pójść w Kościół, bo to on stoi twardo w poprzek żądaniom Biedronia ze swoją Cywilizacją Życia. A więc „Polska musi się stać państwem świeckim i suwerennym”, a konkordat musi być renegocjowany. Jedno zdanie i sprzeczność. Kościół katolicki w Polsce od wieków stał na straży suwerenności Rzeczypospolitej zanim ktokolwiek usłyszał o Robercie Biedroniu i wszelkie osłabianie jego roli w kraju jest wbrew polskiej racji stanu. Ale widać nowy przywódca nowego ruchu zbyt ulega swoim słabościom, a za winnych wszystkich nieszczęść obarcza ludzi wierzących skupionych wokół Kościoła. Do tego dodajmy hekatombę w postaci dania zielonego światła na mord dzieci w łonach matek zwany prawem do aborcji, a będziemy mieli komplet. W ten sposób nowy twór polityczny wszedł w stare i wyświechtane obuwie znoszone już przez Janusza Palikota. Nawet nowy szef opolskich struktur „Wiosny” albo „Jesieni” jak kto woli pochodzi z ugrupowania winiarza z Biłgoraja. Również pomarańczowy kolor barw partyjnych Biedronia nieodparcie kojarzy się z kolorem Ruchu Palikota.
Cały ten przerabiany już program jest w stanie skupić na dłuższą metę nie więcej niż 10 procent wyborców wyrwanych głównie Platformie Obywatelskiej, różnym lewicowym ruchom, jak i po trosze Nowoczesnej. Platforma musi teraz walczyć o swoje „lewe skrzydło”, siłą rzeczy nie poświęcając większej ilości czasu na prawicowo-konserwatywny elektorat, nie wspominając już o centrum. A to od tych w przybliżeniu 9 procent tzw. elektoratu przepływowego (głównie centryści) zależeć będzie wynik wyborów. Źle to wygląda dla Grzegorza Schetyny i jego akolitów. Ale Biedroń ani myśli odpuszczać. Stara się dotrzeć do kogo może. Rozpoczyna Lilia Twardosz, która jest prawniczką, ekspertką od prawa rodzinnego. To ona przygotowała pakiet zmian, by żyło nam się lepiej bez względu na to kim jesteśmy. Brawo dla pani ze Wschodu jak przedstawia ją Robert Biedroń. „Wiosna” sięga także po Śląsk. Najpierw Beata Maciejewska zlikwiduje kopalnie, a potem na otarcie łez bezrobotni górnicy będą mogli wziąć udział w poparciu projektu Łukasza Kohuta, by język śląski stał się językiem narodowym. Ani Biedroń, ani Kohut nie precyzują czy chodzi im o śląską gwarę należącą do języka polskiego czy o niemiecki z Ober- und Niederschlesien wymawiany z charakterystycznym śląskim akcentem. No i osoba bliska liderowi nowego ruchu dr Krzysztof Śmiszek. Ten z kolei rozliczy osoby winne naruszeń Konstytucji. Jednym słowem „śmich na sali”.
Jednak mnie osobiście i nie tylko interesuje skąd na to wszystko Robert Biedroń wziął pieniądze. Sam wielokrotnie podkreślał, że partie polityczne muszą być transparentne finansowo. Odpowiedź, że kasa pochodzi z datków jest dla mnie absolutnie nie wystarczająca. Żądam przedstawienia dokładnej listy darczyńców (osoby fizyczne i prawne), by można było stwierdzić, że finansowanie nowego politycznego bytu nie jest skażone deliktem prawnym. To z pewnością rozumie pan Biedroń i mam skromną nadzieję, że nie będzie robił trudności z przedstawieniem mediom listy wspierających finansowo partię i cały ten dość kosztowny event, jakim była Konwecja na Torwarze. To tak na dobry początek.
CZYTAJ TAKŻE: Skąd pieniądze na wielkie show Roberta Biedronia? Ile kosztowała konwencja Wiosny i kto ją finansował?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/432340-zadam-od-biedronia-przedstawienia-listy-darczyncow