Trwa medialny festiwal wokół nagrań z Nowogrodzkiej, na których Jarosław Kaczyński rozmawia z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem o zablokowanych inwestycjach spółki Srebrna, powiązanej ze środowiskiem PiS. Janusz Piechociński przekonuje w „Rzeczpospolitej”, że „zachowanie prezesa PiS jest wątpliwe etycznie”, a partia nie może prowadzić interesów. Czyżby pamięć byłego lidera PSL była aż tak krótka? Odświeżają ją internauci.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sensacja? Raczej kapiszon. „GW” publikuje nagrania prezesa PiS: Chciałbym zapłacić, ale do tego musi być podstawa w papierach
Partia polityczna nie może prowadzić interesów, również przez powiązane spółki, a szef ugrupowania rządzącego nie powinien brać udziału w żadnych tego typu spotkaniach, tym bardziej z prezesem państwowego banku
– powiedział Janusz Piechociński „Rzeczpospolitej”, komentując sprawę tzw. „taśm Kaczyńskiego”. Czy były szef PSL nie pamięta jaką działalnością zajmowała się jego własna partia? Internauci przypominają artykuły prasowe sprzed dekady.
W 2018 roku „Puls Biznesu” donosił, że „Fundacja Rozwoju, założona przez PSL i nadzorowana przez Waldemara Pawlaka łamie prawo”. Według gazety, która dotarła do sprawozdań finansowych Fundacji z 2005 i 2006 roku, przeznacza ona na cele statutowe znacznie mniej niż angażuje w prowadzone przez siebie przedsięwzięcia gospodarcze. Równocześnie korzysta ze zwolnień podatkowych, należnych fundacjom. „Puls Biznesu” przedstawił opinię biegłego do sprawozdania Fundacji z 2005 roku, w którym pada stwierdzenie, że struktura aktywności organizacji jest niezgodna z ustawą o fundacjach.
Jak pisał „Puls Biznesu”, PSL powołało Fundację Rozwoju w 2002 roku, po tym jak nowelizacja ustawy o partiach politycznych wprowadziła zakaz prowadzenia przez nie działalności gospodarczej. Ludowcy nie mogli czerpać dochodów z wynajmu nieruchomości i ponad 70 budynków zostało sprzedanych Fundacji. Jednak 95 procent z 90 milionów, jakie miała zapłacić, zgodnie z umową, przekaże PSL-owi dopiero w 2012 roku.
Fundacja, oprócz zysków z nieruchomości, zarabia też na obsłudze kampanii wyborczych ludowców. Dzięki temu partia wicepremiera Pawlaka, przedstawiając rachunki wystawiane przez swoją fundację, otrzymuje z budżetu subwencje wyborcze. Dodatkowo, fundacja zatrudniająca 30 osób - wśród nich członków władz PSL, w 2006 roku wydała na wynagrodzenia półtora miliona złotych
— pisał „Puls Biznesu”.
Pamięć polityków bywa wybiórcza. Zanim jednak rzucą oskarżenie pod adresem swoich politycznych oponentów, powinni najpierw zweryfikować historię działań własnej partii…
krop / Bankier.pl
-
Nie musisz wychodzić z domu, by przeczytać najnowszy numer tygodnika „Sieci”!
Kup e - wydanie naszego pisma a otrzymasz dostęp do aktualnych jak i archiwalnych numerów największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/432095-piechocinski-krytykuje-pisinternauci-wypominaja-grzechy-psl