Gdybym był sędzią, dałbym jedynkę, bo jest to temat. Jako taki, ale jest. Poza tym, jest to bryndza. Dziwie się, że Roman Giertych wystawia swój dorobek i inteligencję na takie pośmiewisko. Publicznie mówię, że nigdy nie będzie żadnego aktu oskarżenia w tym temacie. Tyle, jeśli chodzi o ocenę prawną
— powiedział w rozmowie z telewizją wPolsce.pl poseł Tadeusz Cymański, pytany o ocenę artykułów „Gazety Wyborczej” ze stenogramami z nagrań z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kolejne taśmy „Wyborczej” i znowu klapa. „GW” funduje laurkę Jakiemu. Prezes Kaczyński: „To bardzo samodzielny polityk”
NASZ WYWIAD. Stachowiak-Różecka: Taśmy pokazują krystaliczną postawę prezesa Jarosława Kaczyńskiego
Przypomnijmy, że Roman Giertych, promując tekst „GW” w mediach społecznościowych stwierdził, że w skali od 1 do 10, cała sprawa jest 11.
Cymański podkreślił, że prawnik powinien przywiązywać niezwykła wagę do słów.
Jest taka zasada, że wielu zginęło od miecza, a jeszcze więcej od języka. Znamy siłę słowa. Natomiast to, że sam się zaprzągł do tego rydwany nienawiści i z wielką pasją atakuje, myślę, że ten gniew, ta złość, gorycz i wściekłość burzy umysł, nawet ten poukładany, logiczny. I mamy tego efekty
— zauważył Cymański.
Poseł ocenił, że jest to typowy przykład insynuacji, rzucenia pomówienia.
Natomiast starannie pisali ten tekst, żeby się nie nadziać na kontrę w postaci pozwu. To jest moja ocena, ale widać wyraźnie, że pióro się powstrzymywało. Było to pisane jadem, a nie atramentem, ale tak, żeby rzucić cień. Jakby się opluło, to można się wytrzeć. Ale jak jest cień, już tak łatwo nie jest. Proszę zobaczyć, jak grubą nicią jest to szyte. Niestety, część obywateli, bez złej wiary, może na takie retoryczne chwyty się nabrać. Na to liczą autorzy, bo nie mogą i nie mają powodów, żeby postawić wprost konkretne zarzuty. To bardzo niska metoda. Powiedziałbym nawet, że obrzydliwa, bo pieniądze i materializm - za co go zawsze ceniłem i lubiłem - są mu kompletnie obce, dla niego nie istnieją. To jest człowiek ideowy, to jest jego siła
— podkreślił poseł.
Zaznaczył, że artykuł „Wyborczej” to cios poniżej pasa.
Znam Jarosława Kaczyńskiego od bardzo długiego czasu. Jestem bardzo wyczulony na sprawy materialne, bo pieniądz jest korzeniem zła. Na tym świecie pieniądze mają potężną siłę. To, że Jarosław Kaczyński zawsze miał - powiedziałbym - pieniądze za nic, to myśl, że on może być w coś zamieszany, wydawała mi się absurdalna
— zapewniał polityk.
„Gazeta Wyborcza” zjeżdża w dół. Te chwyty na pierwszej stronie pokazują, że „na bezrybiu rak też ryba”. To nie jest polowanie, to postawa na sępa. Karmią się, chwytają te rzeczy. Mówiąc delikatnie, ten artykuł jest bardzo rozczarowujący, ma posmak skandalu. Uderza bardzo nie fair. To nie jest krytyka, to krytykanctwo. Jest obliczony na utopienie obiektu ataku
— dodał poseł Cymański.
Dopytywany o to, czy zna poczucie humoru Jarosława Kaczyńskiego, w kontekście jego słów „ja cię nie mogę”, Cymański podkreślił, że Jarosław Kaczyński bardzo zyskuje przy bliższym poznaniu, w zestawieniu z tym, co kreują nieprzychylne i wrogie mu media.
Zwróćmy uwagę na piękną wypowiedź Leszka Millera o jego zmarłym bracie. Powiedział do Lecha Kaczyńskiego, że gdyby był prezentowany opinii publicznej tak, jak w ich rozmowie, to miałby prezydenturę w kieszeni. Widzimy, co może zrobić propaganda i złość ludzi. Nie chcę idealizować wizerunku Jarosława Kaczyńskiego, ale w bliższym poznaniu zyskuje. Jest bardziej ciepły, humorystyczny. Jest również elegancki, bo co, jak co, ale na punkcie kultury, to jest to wysoka półka. To stara, dobra szkoła. Dlatego jestem wkurzony, kiedy próbuje się go zaatakować z tej strony
— powiedział poseł Tadeusz Cymański.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431910-cymanski-dla-wpolscepl-material-gw-to-bryndza