To nie jest żadna afera, choć używa się przy tym argumentów, które dotyczą transparentności, konfliktu interesów między polityką a biznesem czy troski o zagospodarowanie przestrzenne. Ludzie, którzy posiłkują się tymi argumentami - m.in. Roman Giertych, politycy opozycji czy społecznik Jan Śpiewak – robią to jednak w sposób naiwny, oderwany od tego, jak dziś w praktyce wygląda polityka miejska w stolicy
– tak o sprawie blokowania budowy K-Tower przy ul. Srebrnej w Warszawie mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Czesław Bielecki, były kandydat na prezydenta Warszawy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sensacja? Raczej kapiszon. „GW” publikuje nagrania prezesa PiS: Chciałbym zapłacić, ale do tego musi być podstawa w papierach
Chaos przestrzenny, który mamy w Warszawie, polega na tym, że miasto nie chce prowadzić i nie prowadzi polityki przestrzennej, nie chce ładu własnościowego. Ta niemożność urbanistyczna jest wynikiem świadomej decyzji i polityki miasta. Bez wizji rozwoju po prostu lepiej prowadzi się niejasne interesy
– zwraca uwagę architekt.
To jest polityka nieprawości, która polega na tym, że urzędnicy bawią się w sędziów, a potem sędziowie zachowują się jak urzędnicy . Wyrazem tego była choćby sprawa otoczenia Pałacu Kultury, dla którego był zatwierdzony plan miejscowy, ale w ciągu ostatnich 18-20 lat nic nie powstało, a jednocześnie rozwijała się afera reprywatyzacyjna
– dodaje.
Jakie jest źródło tego zjawiska? Jak tłumaczy rozmówca „Rzeczpospolitej”, powodem jest wybiórcze egzekwowanie prawa przez władze miasta.
Jarosław Kaczyński na taśmach powiedział rzecz oczywistą i wszystkim znaną: władze samorządowe stolicy bywają tak stronnicze, że za każdym razem trzeba się zastanawiać, czy ma się jakąś drogę dojścia do uzyskania decyzji administracyjnej. Uwaga, która pada na taśmach, że jeśli Prawo i Sprawiedliwość nie wygra wyborów w Warszawie, to budowa Srebrnej będzie dalej blokowana, w ogóle mnie nie szokuję. Tak po prostu jest
— podkreśla Bielecki.
Architekt przypomina również postawę polityków PO.
Warto przypomnieć oburzenie premiera Tuska, gdy dowiedział się, że inwestor budujący stok narciarski w Sudetach chce interweniować u wicepremiera Schetyny, ponieważ nie pozwolono mu wyciąć kawałka lasu. Jako liberał powinien się raczej zastanowić, dlaczego tak się dzieje, dlaczego państwo działa w ten sposób, że ktoś, kto inwestuje pieniądze, musi szukać dojścia do wicepremiera, żeby załatwić banalną sprawę. Przecież albo coś jest legalne, albo nie jest. I od czego byli urzędnicy poniżej wicepremiera Schetyny
— tłumaczy.
Między innymi z tego powodu nie rozumiem Jana Śpiewaka (…) gdy nagle pochyla się nad problemem warunków zabudowy dla działki przy placu Zawiszy, uznając je za coś świętego i ostatecznego. Tymczasem są one wydawane w sposób całkowicie arbitralny i dowolny
— dodaje Czesław Bielecki.
gah/Rzeczpospolita
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431903-tak-wyglada-stolica-za-po-bielecki-to-polityka-nieprawosci