Zabieram ponownie głos, bo nadal uważam i czuję, że nie można milczeć. Nie można zmarnować tej dziejowej chwili. Zamordowanie Pawła Adamowicza wciąż jest dla nas szansą na opamiętanie. Wydaje się, że zdecydowana większość Polaków tego chce, ale od czasu pogrzebu prezydenta narosło znów wiele nieporozumień
— pisze ojciec Ludwik Wiśniewski na łamach „Tygodnika Powszechnego”.
Duchowny, który przemawiał podczas pogrzebu śp. Pawła Adamowicza, pisze o tym, że jego słowa skierowane były do wszystkich uczestników życia politycznego, niezależnie od reprezentowanego obozu.
Przekonywano mnie, że słowa przeciw nienawiści, które wygłosiłem podczas pogrzebu w bazylice Mariackiej, były atakiem na obecnie rządzących. To nieprawda. Jeszcze raz chcę to podkreślić: były one skierowane do wszystkich stron sceny politycznej!
– czytamy w „Tygodniku Powszechnym”.
O. Wiśniewski odnosi się też do reakcji lidera PO na jego słowa.
Grzegorz Schetyna od razu wskazał winnych: strona pisowska. Miałem już okazję w kilku miejscach to prostować, ale powtórzę także tutaj: w polskim sporze słowa nienawiści padały ze wszystkich stron. Nie ma wagi, która precyzyjnie odważyłaby winę
– przekonuje.
Pewne kręgi zarzucają mi, że wygłosiłem polityczne kazanie. Nigdy nie mówiłem i nie mówię politycznych kazań
– dodaje.
Ojciec Wiśniewski wspomina postać Pawła Adamowicza, będąc przekonanym, że jego śmierć przyniesie poważne, pozytywne zmiany w polskiej polityce. Wiśniewski przypomniał też pewien fragment z biografii Pawła Adamowicza.
Był taki moment, kiedy wydawało się, że dzięki stanowczości kilku prezydentów miast, w tym Pawła Adamowicza, uda się przełamać niezrozumiałe opory polskich władz i będzie możliwość przyjmowania na leczenie dzieci z krajów, gdzie szerzy się wojna. Paweł z innymi prezydentami zgłosił władzom gotowość wzięcia na siebie pełnej odpowiedzialności za to dzieło i opracował szczegółowy plan pobytu w Polsce chorych dzieci. Nie udało się tej akcji przeprowadzić. Pozostał tylko żal i wstyd za polski kraj… „Byłem przybyszem, a przyjęliście mnie” - mówił Chrystus. My, Polacy, nie przyjęliśmy Go
– czytamy w tekście ojca Ludwika Wiśniewskiego.
mly/”Tygodnik Powszechny”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431811-o-wisniewski-moje-slowa-nie-byly-atakiem-na-rzadzacych