Gdyby nawet redaktorzy „Gazety Wyborczej” i politycy PO zjedli tysiąc kotletów i wezwali na pomoc tysiąc atletów, to nie poradzą

– powiedział Joachim Brudziński w programie „Gość Wiadomości”, komentując kapiszon „Gazety Wyborczej” nt. Jarosława Kaczyńskiego.

Brudziński zwrócił uwagę na fakt, że spółce Srebrna uniemożliwiano budowę wieżowca. Zdaniem szefa MSWiA było to efektem decyzji politycznej.

Traktuję poważnie sprawę, że w środku stolicy fundacja, która dysponuje gruntem, aplikuje o kredyt, pożyczkę, wskutek decyzji tylko i wyłącznie politycznych nie może postawić biurowca

– stwierdził.

Brudziński mówił o tym, jak przez lata atakowano Jarosława Kaczyńskiego.

Gdyby nawet redaktorzy „Gazety Wyborczej” i politycy PO zjedli tysiąc kotletów i wezwali na pomoc tysiąc atletów, to nie poradzą. Od 30 lat to środowisko, ci politycy próbują uczynić z Jarosława Kaczyńskiego niedojdę, nieporadnego człowieka, oderwanego od realnego świata. (…) I nagle dowiadujemy się, że Jarosław Kaczyński to miliarder. Kto o zdrowych zmysłach uwierzy w narrację redaktorów z „Wyborczej”? To bzdura

– powiedział.

Odniósł się też do sprawy hasztagów na Twitterze, które ośmieszały artykuł w „GW”.

To internauci wygrali tę debatę. (…) Wiemy jedno, Polacy tej hucpy nie kupią i nie kupują

– mówił.

Pytany o to, skąd bierze się taki atak na obóz rządzący, odpowiedział:

Z frustracji. (…) Słyszeliśmy, że nasze obietnice wyborcze to fantasmagorie, że się nie spina finansowo, że 500+ to kłamstwo. Okazało się, że gospodarka idzie do przodu.

Zapewnił też, że żadne służby pod rządami PiS nie będą nachodzić redakcji i zabierać sprzętu dziennikarzom.

Żyjemy od 2015 roku w demokratycznym państwie prawa i służby nie będę używane przeciwko dziennikarzom

– powiedział.

Odnosząc się do sprawy zatrzymania i zarzutów dla Bartłomieja M., powiedział:

Nasi oponenci nie są w stanie zrozumieć, że można we własnym środowisku eliminować czarne owce.

Mly/tvp