Wyobrażacie sobie, co by się działo na TT, gdyby Tusk w imieniu partyjnej spółki osobiście negocjował sprawę budowy wieżowca w Warszawie?
— zapytała Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”. Nie spodziewała się jednak, że wylewając w ten sposób żale na brak spodziewanej reakcji po publikacji „bomby”, sama wejdzie na minę.
Dominika Wielowieyska – po pewnych wątpliwościach ws. znaczenia materiału – dołączyła do zagorzałych obrońców publikacji „Gazety Wyborczej” z nagraniem rozmowy Jarosława Kaczyńskiego.
Dziennikarka jest widocznie zdziwiona, dlaczego głośno zapowiedziana „bomba” nie wybuchła. Chcąc to sobie „zracjonalizować”, postanowiła wspomnieć o Donaldzie Tusku. Cóż, w ten sposób sama weszła na minę.
Wyobrażacie sobie, co by się działo na TT, gdyby Tusk w imieniu partyjnej spółki osobiście negocjował sprawę budowy wieżowca w Warszawie?
— zapytała dziennikarka „GW” i TOK FM.
W punkt trafił Tomasz Wróblewski, przypominając akcję ABW w redakcji „Wprost”, gdy ujawniono pierwsze nagrania z restauracji „Sowa i Przyjaciele”.
Dominika czy ABW już najechało redakcję GW i szarpie się z red.Kurskim, żeby oddał laptop?
— odparł Wielowieyskiej.
Internauci i komentatorzy postanowili odpowiedź na wcześniej postawione pytanie dziennikarki „GW”.
Bronilibyście go, że spółka to spółka i ma prawo budować wieżowce.
Ba, puściliby wcześniej reklamy spółki - Inwestuj z nami ;)
Tak. W ruszalibyście ramionami i szukalibyście autora nielegalnego nagrania.
Ale co, nic się nie dzieje? Przecież wczoraj przez pół dnia było grzane, że będzie afera na miarę końca PiS. To samo robiłaby druga strona przy Tusku, ale analogicznie - gdyby ostatecznie wyszło to, co teraz - obecna opozycja udowadniałaby małe znaczenie taśm. Skąd zdziwienie?
kpc/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431666-zale-wielowieyskiej-i-mocna-riposta-abw-najechalo-juz-gw