Śpiewak komentuje "bombę" "GW" i słowa Jarosława Kaczyńskiego: "To miłe być docenionym przez tego polityka w takiej kwestii"

Bardzo mi miło. To pokazuje moją skuteczność. Cieszą mnie słowa Jarosława Kaczyńskiego. To miłe być docenionym przez tego polityka w takiej kwestii

— mówi Jan Śpiewak, komentując słowa Jarosława Kaczyńskiego utrwalone na taśmach, które jako dziennikarska „bomba” zaprezentowała „Gazeta Wyborcza”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:Premier Morawiecki: „Ujawnione przez „GW” nagrania pokazują, że prezes PiS zachowuje się absolutnie uczciwie”

Materiał „GW” okazał się zwykłym kapiszonem i wbrew marzeniom dziennikarzy z Czerskiej nie wstrząśnie polską sceną polityczną. Zawiera jednak kilka ciekawych fragmentów, w tym słowa Jarosława Kaczyńskiego nt. Jana Śpiewaka.

Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie. Doszły nowe elementy. Operacja Śpiewaka, nowego kandydata na prezydenta. Postawił zarzuty: partia buduje wieżowiec. Po pierwsze nie dostaniemy wuzetki, jak nie wygramy tych wyborów. Po drugie, w tej chwili jest jeszcze atak z jeszcze jednej strony

— powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:Mazurek: Tekst „GW”, który miał uderzyć w PiS, okazał się niewypałem. To kolejna odsłona wojny, jaką prowadzi to środowisko

Śpiewak odniósł się do słów Kaczyńskiego w rozmowie z wprost.pl.

Tak naprawdę niewiele osób się tym interesowało. Niestety dyskusja o Warszawie, która była w ramach kampanii wyborczej, nie była właściwie merytoryczna. Nie była o tym, czy chcemy wieżowiec na Srebrnej, czy chcemy coś innego, jak chcemy, żeby nasze miasto się rozwijało. Była naparzanką PO i PiS-u. Byłem zagrożeniem w tej sytuacji, bo jako jedyny miałem interes miasta na sercu. Chciałem faktycznie coś zmienić. Byłem zagrożeniem dla układu PO – PiS

— mówi Śpiewak.

Lider stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa opowiada też o problemie warszawskiej Woli i burzeniu zabytków tej dzielnicy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:Kapiszonowe sensacje, a Platforma i tak narobi krzyku: Kaczyński jest niczym boss i oligarcha. Wzywamy do ujawnienia jego majątku

Nie chcę, żeby Wola stała się Mordorem.  Burzy się zabytki na Woli masowo. Zamienia się w bezduszną biurową dzielnicę jak z Azji. Tam jest dużo „starej tkanki” i trzeba o nią dbać, a nie zabudowywać wszystko jak leci wieżowcami

— twierdzi.

Mly/wprost.pl