Milion wątków. Dla mnie zawsze było interesujące, dlaczego wybory w Warszawie były tak istotne dla PiS, żeby robić z tego w telewizji publicznej temat, który od rana do wieczora nie schodził z ramówki

— powiedział na antenie Radia Zet prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, odnosząc się do nagrań opublikowanych przez „Gazetę Wyborczą”.

CZYTAJ TEŻ: Sensacja? Raczej kapiszon. „GW” publikuje nagrania prezesa PiS: Chciałbym zapłacić, ale do tego musi być podstawa w papierach

Internauci komentują „sensacyjne” doniesienia „Wyborczej”: „To ma być afera? Litości”; „Ja cię nie mogę”; „Jaka redakcja, taka bomba”

Kpił, że PiS-owi chodziło o to, że gdyby wygrał w Warszawie, łatwiej można byłoby realizować milionowe interesy partii politycznej.

Srebrna to jest spółka kontrolowana przez polityków, którzy zawsze mówili, że chcą tropić układ tych, którzy się uwłaszczyli na majątku państwa. Tutaj mamy partię PiS, która na majątku państwa się uwłaszczyła

— dramatyzował Trzaskowski.

Kaczyński nie występował do tej pory w roli biznesmena, zdobywającego setki milionów złotych dla swojej partii. Gdyby udało się wybudować budynek i mieć zastrzyk gotówki dla PiS, na pewno wystąpiliby o koniec finansowania partii z budżetu państwa

— stwierdził prezydent Warszawy.

Zdaniem Trzaskowskiego PiS poprosiło o ekspertyzy po to, żeby wykreślić budynek stojący na działce przy ul. Srebrnej z rejestru zabytków.

Starano się o to, żeby postawić tam budynek mający 190 m. W ocenie wszystkich, którzy zajmują się architekturą, budynek może mieć tam do 30 m. To nie podobało się wnioskodawcom. Nie wydałbym zgody na budynek mający 190 metrów. Nikt nie mówi, że tam nie może stanąć budynek. Chodziło o to, żeby wybudować taki, żeby zarabiać na nim grube pieniądze

— dramatyzował Trzaskowski.

Nie zabrakło też wytykania Prawu i Sprawiedliwości błędów. Co ciekawe, Trzaskowski słowem nie zająknął się o tym, co robiła Platforma Obywatelska.

PiS zawsze przedstawiał się jako partia walcząca z układem. Teraz widać, że uwłaszczył się na majątku państwa i najbardziej zależy mu na robieniu biznesu, a nie sprawach o których mówił do tej pory. Pojawia się mnóstwo pytań, które stawia „GW”. Czy rzeczywiście było tak, że w państwowych bankach można było uzyskiwać kredyty na telefon? To pytanie do polityków PiS, którzy zajmowali się to sprawą

— oświadczył Rafał Trzaskowski.

wkt