Co dalej ze sprawą polskiego konsula w Norwegii? Gorąca dyskusja w "Warto rozmawiać". "My tej sprawy nie zostawimy"

Każdy polski obywatel ma prawo zgłosić się do konsula o udzielenie ochrony, opieki. Obecność konsula jest gwarantowana prawem międzynarodowym. Dlatego w tej sytuacji tak bulwersujące było, że policja i Barnevernet uniemożliwili obecności konsula

— powiedział w programie „Warto Rozmawiać” (TVP INFO) Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris, odnosząc się do brutalnego potraktowania polskiego konsula w Norwegii Sławomira Kowalskiego.

CZYTAJ TAKŻE: Norweskie władze pogwałciły prawo międzynarodowe? ZOBACZ, jak policja traktuje polskiego dyplomatę. WIDEO

Polski konsul wydalony z Norwegii. Dyplomata znany jest z walki z urzędem Barnevernet o prawa polskich dzieci

Miałem zaszczyt w 2016 roku wręczyć tytuł Konsula Roku panu konsulowi Kowalskiemu za walkę na rzecz ochraniania polskich rodzin i dzieci. Uważam, że jest to jeden z najlepszych konsulów, natomiast działania wobec niego są złamaniem przepisów i wszelkich standardów europejskich. Norwegia tym działaniem wpisuje się bardziej w politykę takich krajów jak Rosja czy Białoruś

— podkreślił obecny w studiu poseł PiS Jan Dziedziczak, były wiceszef MSZ.

Z informacje, które uzyskaliśmy, wynika, że zapadła decyzja, aby uznać konsula Kowalskiego za persona non grata, innymi słowy wydalić go bez zgody strony polskiej

— zdradził Jerzy Kwaśniewski.

W programie wzięło udział także Barbara i Łukasz Iwańscy, którym norweski Barnevernet próbował odebrać dzieci. Nie udało się to dzięki interwencji konsula Kowalskiego.

CZYTAJ TAKŻE: Norwegowie murem za polskim konsulem! Już kilkanaście tysięcy podpisało petycję w jego obronie: „Powinien dostać medal”

W sytuacji, kiedy poza naszymi plecami czwórka dzieci została przesłuchana w szkole, następnego dnia pozwoliliśmy sobie zadzwonić do Sławka Kowalskiego co zrobić. Pan Sławek stwierdził jasno, że nie ma podstaw do wszczynania postępowania przez instytucje Barnevernet

— mówiła pani Barbara. Jak zdradził pan Łukasz, podstawą do rozpoczęcia całego postępowania był fakt, iż zaprowadził on swojego syna ze zwichniętą ręką do pielęgniarki.

Podstawą było podanie donosu pielęgniarki, jakobym ja bił dzieci i terroryzował żonę i całą rodzinę. (…) Byłem przesłuchany

— powiedział pan Łukasz. Wtedy zdecydował się na telefon do konsula Kowalskiego.

Po rozmowie z panem konsulem byłem aż biały od informacji, co nam może grozić. (…) Powiedział, w jaki sposób opuścić Norwegię. Jest to wielki człowiek i wielokrotnie podkreślał, że to co robi to dla niego nie tylko praca

— mówił pan Iwański.

Gdyby nie rozmowa z panem Sławkiem, decyzji byśmy nie podjęli. Otworzył nam oczy

— podkreśliła pani Iwańska.

Na pewno polscy dyplomaci i służba konsularna działa w Norwegii zgodnie z przepisami prawa, konwencjami. Norwegia musi przestrzegać prawa, które ratyfikowała. Wydalenia naszych konsulów w ostatnich latach to przypadek rosyjski i białoruski. Jeśli Norwegia chce się wpisywać w grono tych krajów, to gratuluję. My jesteśmy europejskim krajem, który dba o obywateli. Takie są nasze standardy

— podkreślił poseł Jan Dziedziczak. Przedstawił też swoją tezę, dlaczego Norwegia działa w taki sposób.

Moja teza jest następująca – w kontekście niskiego przyrostu naturalnego Norwegii, dużego przyrostu naturalnego ze strony imigrantów o innym kolorze skóry, możliwość asymilacji polskich dzieci jest bardzo atrakcyjna. Myślę, że dlatego szuka się pretekstu, żeby zabrać polskie dzieci i zrobić z nich Norwegów, których brakuje w Norwegii. To jest moja osobista teza, ale niestety całkowicie uzasadniona

— powiedział. Następnie złożył ważną deklarację:

Norwegia traktując naszych konsulów w ten sposób łamie przepisy. My tej sprawy nie zostawimy. Jeżeli pan konsul byłby usunięty, to będziemy poruszać tę sprawę w gremiach międzynarodowych. W OBWE, a przede wszystkim w Radzie Europy.

Poseł Dziedziczak wypowiedział się też w ostry sposób o Norwegii.

Kraje totalitarne charakteryzowało między innymi to, że brutalnie ingerowały w mir domowy, prawa rodziny. (…) Tu mamy brutalną grę, ingerowanie w pomysł rodziców jak wychować dzieci, ale też brutalną grę po prostu o dzieci. Brutalnie dbają o to, aby nie wychowywały się w polskich rodzinach, tylko stały się Norwegami lub Niemcami

— mówił.

as/TVP INFO