Przypomnę, że w sprawie prowokacji wymierzonej we mnie był zaangażowany ówczesny minister obrony Bronisław Komorowski, a w tym przypadku działania służb nadzoruje minister koordynator Mariusz Kamiński, no i konstruktorem prowokacji w moim przypadku było WSI, później rozwiązane, a w tym przypadku działa CBA, które bardzo skutecznie ściga przestępców
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Romuald Szeremietiew, były wiceminister obrony narodowej.
wPolityce.pl: Były rzecznik MON Bartłomiej M. i były poseł PiS Mariusz Antoni K. zostali zatrzymani przez CBA! Chodzi o powoływanie się na wpływy i czerpanie z tego korzyści materialnych. Jak pan skomentuje te zatrzymania?
Prof. Romuald Szeremietiew: Z informacji, które dotarły przez media z CBA wiemy, że działania śledczych trwały od dłuższego czasu. Efektem jest decyzja prokuratury zatrzymania sześciu osób. Należy oczekiwać, że sprawa zostanie szybko wyjaśniona. Sytuacja jest poważna z kilku powodów. Po pierwsze, dotyczy bardzo newralgicznego resortu, jakim jest ministerstwo obrony narodowej. W sprawie pojawia się również Polska Grupa Zbrojeniowa, nasz główny producent uzbrojenia. Osoby, które zatrzymano wzbudzają ogromne zainteresowanie. Zwłaszcza były rzecznik ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Może minister Macierewicz powie coś więcej na temat tej sprawy? Należałoby od niego oczekiwać wyjaśnień i komentarza. Im prędzej zostanie przeprowadzone postępowanie, tym lepiej. Na razie zarzuty są poważne. Wygląda to więc bardzo poważnie.
Pan był w podobnej sytuacji. Dziennikarze Bertold Kittel i Anna Marszałek pomówili pana w „Rzeczpospolitej” w 2001 r. o korupcję. Jak pan porównuje dzisiejsze zatrzymania CBA z pańską sprawą?
Sytuacja jednak jest inna. Przypomnę, że w sprawie prowokacji wymierzonej we mnie był zaangażowany ówczesny minister obrony Bronisław Komorowski, a w tym przypadku działania służb nadzoruje minister koordynator Mariusz Kamiński, no i konstruktorem prowokacji w moim przypadku było WSI, później rozwiązane, a w tym przypadku działa CBA, które bardzo skutecznie ściga przestępców. Mamy więc takie podobieństwo, jak między zwykłem krzesłem, a krzesłem elektrycznym. Mam zaufanie do obecnych służb, które wykonały działania w sprawie Bartłomieja M. i pozostałych zatrzymanych. Nie miałem żadnego zaufania do Komorowskiego i WSI. W moim przypadku też działania WSI miały na celu usunięcia mnie ze stanowiska ministerialnego.
Jaki WSI miało w tym cel? Uniemożliwienie zakupu nowych samolotów wielozadaniowych dla Wojska Polskiego?
Przede wszystkim „komuś” zależało na tym, żebym nie decydował przy zakupie samolotów wielozadaniowych, kołowych transporterów opancerzonych, przeciwpancernych pocisków kierowanych – zakupy za ponad 20 miliardów złotych. Wiedziano, że dla mnie istotne było, aby kupić najnowocześniejsze uzbrojenie. Zależało mi również na tym, że jeżeli tylko można, należy kupić licencję, aby sprzęt produkować w Polsce. Chodziło też o uzyskanie dobrych rozwiązań offsetowych z punktu widzenia naszego przemysłu obronnego. Taka była moja polityka i wszyscy o niej wiedzieli. Moje stanowisko wyrażałem publicznie, również wobec osób i podmiotów, które oferowały nam kupno uzbrojenia. Byli tacy, którzy uważali, że będę przeszkodą i dobrze by było aby mnie w MON nie było. Na miało znaczenia, czy zarzuty wobec mnie będą prawdziwe, jak okazało się w sądzie nie były, chodziło o to aby mnie skompromitować i usunąć – to był cel. Dlatego uruchomiono przeciwko mnie wielką kampanię propagandową w mediach, w której rolę istotną odgrywali tacy dziennikarze jak chociażby ostatnio nagrodzony redaktor „Wafel SS”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Prof. Szeremietiew: Kittel nie jest dziennikarzem. Kim jest ustali prokuratura, która bada sprawę swastyki z wafelków
. WSI miało wtedy swojego „ulubionego” producenta samolotów wielozadaniowych?
Zdarzały się dziwne historie. Otrzymałem np. pismo podpisane przez szefa WSI, gen. Tadeusza Rusaka, które wyglądało jak lobbowanie za konkretnym typem uzbrojenia. Nie chcę zdradzać o jaką zagraniczną firmę chodziło. Po otrzymaniu dokumentu wezwałem szefa WSI i zapytałem dlaczego zajmuje się takim nachalnym lobbingiem. Odparł, że to tylko sugestia jego podwładnych, którzy chcą mi pomóc w dokonaniu wyboru. Odpowiedziałem, że wybór uzbrojenia nie należy do kompetencji WSI więc nie wolno im czegoś takiego robić. Od tego są eksperci uzbrojenia no i komisje przetargowe. Nie był to jedyny taki przypadek, WSI było bardzo zainteresowane zakupami sprzętu i broni. Dlatego być może rzeczą najważniejszą dla nich było usuniecie mnie z MON, żebym im nie przeszkadzał. I to się udało, zostałem odwołany. A w przypadku ostatnich zatrzymań nie chodzi o usuwanie kogoś ze stanowiska więc i dlatego też obecne zdarzenia nie mają zbyt wielu podobieństw z tym, co w 2001 roku spotkało mnie.
Not. TP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431528-prof-szeremietiew-sprawa-zatrzyman-cba-wyglada-powaznie