Przypomnijmy zatem, jak sytuacja z VAT-em wyglądała w latach urzędowania ministra Rostowskiego. Wówczas, ale i lata wcześniej. Jak wielokrotnie pisaliśmy, nie jest możliwe, że rząd nie wiedział o problemie okradania państwa z miliardów złotych wyciekających z nieszczelnego systemu podatkowego.
Wyliczenia i raporty mówiące o tym, jak poważny jest problem i jego skala, były już od lat prezentowane przez największe firmy audytorskie, eksperci, dziennikarze.
Już w czwartym roku obowiązywania ustawy o podatku VAT dostosowanej do unijnego prawa, czyli w 2008 r., pojawiły się symptomy kryzysu, który następnie w latach 2009-2014 przekształcił się w postępujące załamanie ich efektywności fiskalnej. I to pomimo formalnego wzrostu opodatkowania następuje do dziś realny, a okresowo nawet nominalny spadek dochodów budżetowych z tych podatków (lata 2009, 2012, 2013), a ich udział w PKB był również coraz niższy.
Od 2012 r. efektywność, czyli kierowanie związanych z wyłudzeniami spraw do sądu, była znikoma. Liczba przestępstw rosła, a liczba zarzutów wręcz malała. Podobny absurd to brak wzrostu wpływów z tytułu podatku VAT do budżetu przy wzroście PKB.
Według raportów Komisji Europejskiej, w latach 2006-2015 luka VAT wzrosła z 0,6 proc. PKB do 2 proc. PKB. Nastąpił więc trzykrotny wzrost luki. W samym 2015 roku budżet stracił przez dużą lukę w VAT i słabą ściągalność podatków aż 40 mld zł. Luka za całe rządy PO-PSL to od 250 do 265 mld zł.
Ministerstwo finansów sytuację znało doskonale, tak jak ministerstwo sprawiedliwości. Wiedzieli także inni członkowie rządu. Problem związany z VAT nie występował zresztą tylko nad Wisłą, ale w wielu innych krajach Unii Europejskiej. Wielka Brytania i Słowacja znalazły jednak sposób na uszczelnienie podatku. Więc wyłudzający przenieśli się do Polski.
Mimo iż znane były rozwiązania wdrożone tam, nikt nie chciał naśladować ich w kraju. Platforma Obywatelska mówi o gotowych do wdrożenia rozwiązaniach problemu rosnącej luki VAT, które leżały w ministerialnych szufladach. Ale nikt, za PO, ich nie wdrożył.
Wpływy z podatku VAT kształtowały się zatem następująco: w 2008 roku wyniosły one 102 mld zł; w 2009 tylko 99 mld zł; w 2010- 108 mld zł, w 2011 wzrosły do 121 mld zł, (ale od 1 stycznia 2011 wzrosły stawki tego podatku o 1 pkt procentowy, czyli o 5 proc.), w 2012- 120 mld zł; w 2013 zastanawiająco spadły do 113 mld zł; w 2014 wyniosły 124 mld zł, a w 2015 -123 mld zł.
Są dokumenty wewnętrzne, z procesu legislacyjnego, z ministerstwa finansów, z postępowań prokuratorskich i na nie musimy jeszcze poczekać. Czasem dlatego, że mają klauzule tajności.
Są też dokumenty zagraniczne. Od Izby Lordów po księgę Komisji Europejskiej. I, co ciekawe, Izba Lordów wiedziała o problemie już w roku 2007, a Komisja Europejska wydała Zieloną Księgę w 2010 r. W Wielkiej Brytanii rząd zareagował od razu, a w Polsce do 2015 r. nie działo się nic.
Były co prawda rozmowy z byłymi ministrami finansów, powołano specjalny zespół w resorcie po to, by sprawę zbadać, ale nikt nie wdrożył żadnego z rekomendowanych już w tych dokumentach rozwiązań. Wydaje się, że zwyczajnie nie było takiej politycznej woli.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431462-to-techniczni-znaja-sie-na-podatkach-nie-minister
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.