Jan Rostowski wyraźnie traci nerwy! W trakcie przesłuchania go na posiedzeniu komisji śledczej ds. VAT wściekał się, gdy posłowie pokazywali mu wykresy oraz dokumentacje, z których wyłaniała się porażająca prawda o rosnącej luce VAT i wielkich stratach dla budżetu państwa.
To skandaliczne, pan zniekształca moje wypowiedzi!
– awanturował się Jan Rostowski w odpowiedzi na pytania i sugestie posła Kazimierza Smolińskiego oraz Marcina Horały.
Rostowski przekonywał tez posłów do swoich teorii, które potwierdzają tylko, że rząd PO – PSL zabrał się do wali z luką VAT dopiero w 2013 roku.
Odwrócony VAT ma też strony ujemne, nie wprowadza się go wyprzedzająco; na początku 2013 r. doszło do natężenia sygnałów ws. nieprawidłowości na rynku stali i wówczas podjęliśmy decyzję o zastosowaniu odwróconego VAT-u.
– zeznał przed sejmową komisją śledczą b. szef MF Jacek Rostowski.
W czasie poniedziałkowego przesłuchania Rostowski protestował przeciwko wykresowi wyświetlanemu przez komisję, który ukazywał szacunki dotyczące luki VAT. Mówił, że nie do przyjęcia jest sytuacja, w której odmówiono mu swobodnej wypowiedzi na początku posiedzenia komisji, a jednocześnie pokazywane są dane, z którymi się nie zgadza.
Uważam, że to jest po prostu wysoce niestosowane.
– stwierdził świadek.
W dalszej części przesłuchania Horała pytał o sprawę wprowadzenie odwróconego VAT-u na stal, wskazywał, że organizacje branżowe zwracały uwagę na prawdopodobne oszustwa. Pytał Rostowskiego, kiedy zapadła decyzja, żeby jednak wprowadzić odwrócony VAT na stal.
Dochodziły do nas sygnały i z urzędów, i także może z urzędów celnych, na pewno byłyby z UKS-ów, ale także z branży, że to się robi większy problem.
– odpowiedział Rostowski.
Horała wskazywał, że takie sygnały były już nawet w 2009 r., bo do Rostowskiego pisała Polska Unia Dystrybutorów Stali. Świadek ripostował, że roztropne działanie polega na tym, że nie reaguje się na każdy sygnał w prasie, tylko musi być więcej sygnałów, by działać. Rostowski zaznaczył, że wprowadzenie odwróconego VAT-u to była jego decyzja.
Przewodniczący komisji pytał też Rostowskiego o zespół, który powołał jako minister finansów ds. zwalczania oszustw podatkowych. Horała chciał wiedzieć, co to był za zespół, kto wchodził w jego skład.
Nie pamiętam tego powołania, przypuszczam, że to była inicjatywa wiceministrów, którzy zajmowali się stroną operacyjną, czyli ministra (Jacka - PAP) Kapicy, ministra (Andrzeja - PAP) Parafianowicza, minister formalnie takie rozporządzenia czy zarządzenia podpisuje.
– powiedział Rostowski.
Dodał, że nie pamięta, aby zapoznawał się z rekomendacjami tego zespołu. „Nie mówię, że wnioski nie trafiały, ale nie byłem świadom, że to były wnioski tego zespołu, bardzo możliwe, że trafiały” - zaznaczył Rostowski.
Były minister finansów podkreślił, że nie miał sygnałów, aby po wprowadzeniu odwróconego obciążenia doszło do „znacznych” oszust wykorzystujących ten mechanizm.
Ja o takich wyłudzeniach na jakąś znaczącą skalę nie wiem, pan po prostu myśli, że mogły być, ja uważam, że mogły być także w wielu innych dziedzinach (…). To nie jest powszechna wiedza, absolutnie nie jest powszechna wiedza, że w złomie czy prętach po wprowadzeniu odwróconego obciążenia były szerokie wyłudzenia używające właśnie tego mechanizmu (…). Nie było sygnałów, że to jest znaczące.
– powiedział Rostowski.
Między świadkiem i Smolińskim doszło do spięcia, świadek zarzucał posłowi PiS, że przytacza jego nieprawdziwe wypowiedzi i zadaje pytanie w sposób skandaliczny. Z kolei Smoliński odpowiadał, że tylko zadaje pytania i prosił świadka o odpowiedzi. Do wymiany zdań włączył się pełnomocnik Rostowskiego - Marek Chmaj.
WB,PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431457-awantura-w-trakcie-posiedzenia-komisji-vat