Ja nie czuję nienawiści do tego człowieka. Mam żal tylko do tych, którzy siali nienawiść, bo on w pewnym sensie stał się ofiarą tego systemu
— powiedziała Magdalena Adamowicz w wywiadzie przeprowadzonym przez Tomasza Lisa dla tygodnika „Newsweek”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Adamowicz na okładce „Newsweeka”, a w środku wywiad przeprowadzony przez Lisa. Internauci komentują: „Tak szybko?”
CZYTAJ TAKŻE: Szaleństwo Stefana W.! Pyza i Wikło w „Sieci”: „Ani mowa nienawiści, ani media, ani politycy nie popchnęli go do zbrodni”
Wdowa po śp. Pawle Adamowiczu opowiadała o osobistych wspomnieniach ze Świąt i Nowego Roku spędzonych w Kalifornii. Szybko jednak jej opowieść przechodziła w skarżenie się na rzekomą nagonkę, jaka miała być prowadzone przeciwko jej mężowi.
Można przy tej okazji przypomnieć, że „Newsweek” chętnie opisywał sprawę oświadczeń majątkowych małżeństwa Adamowiczów…
[Starsza córka] Jest w trzeciej klasie gimnazjum. W 2017 roku strasznie przeżyła, gdy Paweł zeznawał przed komisją Amber Gold. Dwa dni nie miała siły wyjść z domu. Chciała to oglądać. Wszyscy tym żyliśmy, wiedząc, jaki to stres dla Pawła. Strasznie się o nią baliśmy. To dla dorosłych są potworne przeciążenia, a co dopiero dla dziecka. Gdy Paweł zdecydował, że będzie ponownie kandydował na prezydenta, Antonina strasznie płakała. Strasznie. Ale ja wiedziałam, że nie mogę Pawłowi powiedzieć „nie kandyduj”, bo Gdańsk to było jego całe życie
— czytamy.
Dowiadujemy się, że przez ostatnie trzy lata nie oglądali TVP, choć „wszystko do nich docierało”.
Jemu było strasznie ciężko. Ostatnio bardzo źle sypiał. Bo z jednej strony miał radość, że wygrał wybory, ale te ciągłe pomówienia i zarzuty. Nawet po wyborach doszły do nas słuchy, że znowu coś kombinują, znowu chcą w Pawła uderzyć
— dodała Adamowicz. Jak sama to określiła, jej zdaniem celem było „wykończenie psychiczne” i „zdyskredytowanie” prezydenta Gdańska.
Nie wiem, skąd miał tyle siły. Tak był wychowany, jak się jest człowiekiem prawym,to trzeba stać prosto i nie można się poddać. Ale oczywiście są granice
— mówiła dalej.
Warto zacytować wymianę zdań między Magdaleną Adamowicza a Tomaszem Lisem:
M.Adamowicz: Przecież ten samolot linii lotniczych związanych z Amber Gold ciągnęli na lotnisku najważniejsi ludzie w Trójmieście, co tyle razy pokazywano w telewizji.
T. Lis: Ale on był pierwszy…
Bo był największy i tylko jego wałkowali
Czyli ten wzrost go trochę zgubił…
Co jeszcze znalazło się w wywiadzie? Stwierdzenia, że trzeba było „ewakuować córkę”, by ją „chronić” i historia ostatniego telefonu w dniu ataku, gdy Paweł Adamowicz opowiedział o fatalnej nocy i koszmarach.
Był jakiś roztrzęsiony i nawet nie mógł włączyć TVN24, bo coś poprzełączał w pilotach. Więc go na odległość instruuję: to musisz, tamto. Udało się
— czytamy. Okazało się także, to właśnie starsza córka miała namówić Adamowicza, żeby wziął udział w Paradzie Równości.
Niestety, nie zabrakło skrajnych odniesień politycznych. Wdowa po śp. prezydencie Gdańska nie kryła swojej wrogości do obozu rządzącego. Do tego stopnia, że Stefana W. nazwała… „ofiarą tego systemu”.
Ja nie czuję nienawiści do tego człowieka. Mam żal tylko do tych, którzy siali nienawiść, bo on w pewnym sensie stał się ofiarą tego systemu
— powiedziała.
CZYTAJ WIĘCEJ: Brat Adamowicza: Nie mam dowodów, że TVP i mowa nienawiści przyczyniły się do zabójstwa Pawła. Nie znam mordercy
W niedzielę ukazał się fragment rozmowy, w którym mowa była o obecności prezydenta i premiera na pogrzebie.
Prawdę mówiąc, miałam wątpliwości czy oni w ogóle powinni być. Dałam sygnał, że nie chcę ich w zasięgu swojego wzroku, że nie życzę sobie nikogo z rządu. Bo to dla mnie był szczyt hipokryzji. Bo to są ludzie, którzy reprezentują wszystko to, co jest zaprzeczeniem tego, w co wierzył Paweł. Nie będę mówić, co o nich mówił Paweł
— komentowała Adamowicz.
Trwa śledztwo w sprawie morderstwa, ale mam wątpliwości, co wyniknie ze śledztwa pod nadzorem ministra Ziobry, prowadzonego przez prokuratora, który umorzył sprawę Międlara
— dodała.
CZYTAJ WIĘCEJ:
kpc/”Newsweek”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431451-robi-sie-powaznie-m-adamowicz-zabojca-ofiara-systemu