Cudowne jest to, że to opozycja, której należy przyznać bezapelacyjną dominację w używaniu języka nienawiści od połowy kwietna 2010 roku do dziś, w ogóle tego nie dostrzega. Obecnie zaś, wykorzystując dramatyczne zabójstwo Pawła Adamowicza, po jego śmierci natychmiast uruchomiła dwa koła zamachowe, które w ich strategii, mają ich dowieźć do portu o nazwie: „Zwycięstwo – odzyskaliśmy władzę”.
Tymi kołami zamachowymi jest wyklęte słowo „nienawiść”. Raz użyte jako dowód winy obozu rządzącego. Jako przyczyna zabójstwa Pawła Adamowicza. Drugi raz jako szantaż. Knebel nałożony na polityków obozu władzy. Najmocniej określił tę sytuację Bronisław Wildstein, mówiąc, że hasło „język nienawiści” będzie teraz kijem bejsbolowym, trzymanym w rękach zwolenników liberalnej demokracji. Okładać będą oni tym kijem każdego, kto ośmieli się skrytykować pomysły i idee wygłaszane i forsowane przez postępowych europejskich polityków lewicy, którzy mienią się liberalnymi demokratami oraz utożsamiającą się z nimi polską opozycję.
Tym samym iluzją jest założenie, iż walka z mową nienawiści może stać się pierwszym krokiem do odbudowania narodowej wspólnoty. Takie założenie przyjął prezydent Andrzej Duda. Zrozumiała więc stała się próba podjęta przez Andrzeja Dudę, aby każda ze stron sporów politycznych zrobiła rachunek sumienia. Aby członkowie i sympatycy obydwu stron zastanowili się, czy nie powinni zmodyfikować własnego postępowania. Wyrzucić ze swego języka słów, wyrażeń, porównań, żartów, które mogą rywala zranić niepotrzebnie. Spróbowali zrezygnować z epitetów i jakichkolwiek uwłaczających zwrotów wobec krytykowanych przeciwników politycznych. Wskazywać popełnione przez jedną stronę błędy, prostować nieprawdziwe informacje przez nie rozpowszechniane, nie jednak sięgając do ostrego i brutalnego repertuaru.
Od pierwszych godzin po zabójstwie Pawła Adamowicza z podobną inicjatywą wystąpił Mateusz Morawiecki, wykazując dobrą wolę wobec rodziny tragicznie zmarłej ofiary oraz „osieroconych” nagle władz Gdańska.
Zaprzestania używania w życiu publicznym mowy nienawiści zaczęła również domagać się opozycja polityczna. Jak już zaznaczyłem, opozycja od początku interpretuje problem w zaskakującej perspektywie. Jej politycy twierdzą, iż języka nienawiści natychmiast musi pozbyć się obóz rządzący oraz sprzyjające im media, w tym przede wszystkim media publiczne. To nienawiść zabiła Pawła Adamowicza. Jej nosicielem i krwawym uosobieniem był kryminalista Stefan W. Jego ręką, trzymającą potworne narzędzie zbrodni, jakim był nóż, kierowała nienawiść rozsiewana przez PiS. Tak więc, zbrodnią popełnioną przez Stefana W. na Pawle Adamowiczu opozycja natychmiast obciążyła polityków rządzącego obozu. Narzędziem, którym przez ostatnie trzy lata posługiwało się Prawo i Sprawiedliwość był nienawistny język - sprecyzowano zarzut. Obóz rządzący, zdaniem opozycji, wprowadził do życia publicznego atmosferę nienawiści do swoich przeciwników politycznych. Taką atmosferę niczym powietrzem oddychał sprawca zbrodni. Jeśli więc jest ktoś winny tej zbrodni to obóz rządzący. Dlatego – to kolejne twierdzenie opozycji – jest to zbrodnia polityczna. Jedynym sposobem uniknięcia kolejnej zbrodni jest wyparcie z życia publicznego języka nienawiści. Centrum jego powstawania i promieniowania, jest obóz rządzący.
Zrealizowanie takiego postulatu, przyjęcie takiego punktu widzenia, praktycznie oznacza ubezwłasnowolnienie obozu władzy. W takim ujęciu każda, najdrobniejsza krytyczna uwaga, która nie będzie w smak opozycji, może być traktowana z całą powagą jako język nienawiści.
Nie tylko obozu władzy. Także mediów prawicowych. Nie wiem na przykład, czy mogę wyrazić swoją opinię o rozmowie dwa dni po pogrzebie męża owdowiałej Magdaleny Adamowicz z TVN 24. Nie chciałbym, aby już w pierwszych godzinach po apelu o walce z mową nienawiści, postawiono mi zarzut, że nie potrafię zastosować się do tego szlachetnego wezwania. Żeby oceniono, iż to właśnie nienawiść popchnęła mnie do cierpkich uwag wobec osoby, która przecież na dowód swej delikatności, zwróciła się do wszystkich, aby nie wikłali śmierci jej męża w sprawy polityczne.
Nie mogę sobie na taki nietakt pozwolić. Tym bardziej, jeśli jest to rozmowa wpisana już w ramy kampanii wyborczej do europarlamentu, do którego wszyscy znajomi śp. Pawła Adamowicza jego małżonkę namawiają.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/431033-dzwon-nienawisci-opozycja-uruchomila-kola-zamachowe
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.