Dominikanin o. Ludwik Wiśniewski na pogrzebie Pawła Adamowicza przekonywał, że nie można dłużej być obojętnym „na panoszącą się truciznę nienawiści na ulicach, w mediach, w Internecie, w szkołach, parlamencie, a także w Kościele”. Swoją myśl rozwinął w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie TVN. Stwierdził, że trzeba zacząć spisywać, co księża mówią w kościołach.
CZYTAJ WIĘCEJ: O. Wiśniewski: „Jestem przekonany, że Paweł chce, abym wypowiedział następujące słowa - trzeba skończyć z nienawiścią”
Ponury spektakl u Olejnik. O. Ludwik Wiśniewski do Jarosława Kaczyńskiego: „Wstydziłbyś się!”
Należy wreszcie spisywać i publikować. W takim to a takim kościele, padły takie to a takie słowa. Wypowiedział je taki a taki ksiądz (…) Społeczeństwo ma uczyć biskupów (…) Każdy może przychodzić i upominać, ja próbuję robić coś od kilku lat na ten temat (…) My niszczymy kraj, niszczymy Polskę, także Kościół niszczymy
— mówił w rozmowie z Olejnik o. Wiśniewski.
Słowa dominikanina mogą być zaskakujące, zwłaszcza, kiedy ma się świadomość, że był on działaczem opozycji. Dlatego powinien pamiętać, że był już taki okres, w którym kazania księży były spisywane. Czyżby był to wyraz pewnej tęsknoty?
wkt/TT
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/430911-niewiarygodne-owisniewski-nawoluje-do-donoszenia-na-ksiezy