Nie rozumiem, dlaczego Polska wtrąca się w tej sprawie między wódkę i zakąskę. Premier May przecież wie, że stanowisko negocjacyjne Unii pozostaje niezmienne i jest jednomyślne, a Polska nie ma żadnej zdolności do przekonania reszty państw UE. Nie chce się więc angażować w niepewną inicjatywę przekonana, że może tylko na tym stracić
– mówił w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” były minister spraw zagranicznej Radosław Sikorski.
W ten sposób polityk PO odniósł się do propozycji ministra Czaputowicza, który na łamach „Rzeczpospolitej” użył terminu „backstop” oznaczającego ograniczenie okresu, w którym nie istnieje granica między Irlandią a Irlandią Północną do pięciu lat.
Najgorsze, że takie pomysły jak ministra Czaputowicza nie są bezkosztowe dla reputacji Polski. Stawiają nas w pozycji nielojalnego członka Unii i nielojalnego sygnatariusza dokumentu w sprawie porozumienia o brexicie. Przecież za tym porozumieniem głosowaliśmy
– stwierdził Sikorski.
Nie obyło się oczywiście bez pochwał dla byłego premiera.
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk daje politykom brytyjskim wszelkie zachęty, aby z brexitu się wycofali. Polska powinna być adwokatem jedności UE. Powinno nam zależeć, by Wielka Brytania wpłacała pieniądze do budżetu Unii, a nasi obywatele mogli się przemieszczać na unijnym rynku pracy
– podkreślał polityk PO.
Radosław Sikorski postanowił również zabawić się w wyrocznię.
Ale jeśli do brexitu dojdzie, to możemy być pewni, że w mediach rządowych będzie to przedstawiane jako kolejna wina Tuska. Rzeczywiście to, „po której stronie jesteśmy”, zaczyna być kluczowym pytaniem. Moim zdaniem nasza polityka zagraniczna powoli zaczyna być zakładnikiem ideologicznym grupy eurofobów, którzy w skrytości ducha kibicują brexitowi
– dywagował polityk.
W rozmowie padło również pytanie o konferencję dotyczącą Bliskiego Wschodu.
Sama idea konferencji pokojowej nie jest zła, pod warunkiem że jest ona przygotowana profesjonalnie. Już widać, że nie jesteśmy
—mówił były szef MSZ.
Jeśli nie przybędą ministrowie spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec, to rodzi się pytanie: „po co?”. Na pewno nie sprzyja to jedności w polityce zagranicznej UE, bo nasi sojusznicy zostali nią zaskoczeni
– dodał.
Również w dalszej części rozmowy nie zabrakło oskarżeń pod adresem obecnie rządzących.
Polska najpierw deklaruje: „nie życzymy sobie Unii dwóch prędkości”, po czym robi wszystko, by Unia dwóch prędkości powstała. O daje się zdegradować do UE drugiej prędkości
– grzmiał Sikorski.
Słowami o „wódce i zakąsce” Radosław Sikorski wyłożył całą prawdę o dyplomacji w okresie rządów PO-PSL, która działała w myśl „Po co się wychylać?”. Lepszej antyreklamy nie trzeba.
gah/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/430909-sikorski-polska-wtraca-sie-miedzy-wodke-i-zakaske