Uchwała Zarządu Krajowego Platformy Obywatelskiej o oficjalnym bojkocie telewizji publicznej puentuje tygodniowy okres mocnego ataku na telewizję publiczną kierowaną przez prezesa Jacka Kurskiego.
Jakie są powody aż tak nagłego skoku temperatury wobec tego nadawcy? Można się zadziwić, przecież setki razy już ogłoszono, że to telewizja zła, brzydka, niedobra, nieważna i na dodatek nic jej nie ogląda. No dobrze, to ostatnie już nawet przeciwnicy sobie odpuścili. Wiedzą, że oglądają. Ale zagadka pozostaje. Widzę dwie odpowiedzi.
Po pierwsze, TVP pozostaje zasadniczym gwarantem pluralizmu polskiej sceny medialnej. Tylko jej przekaz (mówię oczywiście o dużych zasięgach i budżetach) jest zasadniczo inny, tylko ona oferuje dziś przestrzeń dla konserwatywnej wrażliwości, tylko ona w ogóle dostrzega, co się w Polsce zmienia. Samo jej istnienie w tym kształcie uniemożliwia w pełni skuteczne budowanie akcji nagonkowo-hakowych, tych kampanii potępienia medialnego organizowanych pod byle pretekstem.
Po drugie, i to jest nowy element, lider Platformy najwyraźniej uznał, że przekierowując pogdańskie emocje swojego środowiska wyłącznie na TVP, może też odsunąć polityczne zagrożenie jakie pojawiło się wokół niego. Zwróćmy uwagę: najgłośniej mówią o politycznym przełomie, najmocniejszych słów używają ci ludzie obozu III RP, którzy dziś są poza Platformą lub są niezadowoleni ze swojej pozycji w niej. A przede wszystkim, którym nie podoba się obecny kształt PO i jej przywódca.
Z tej perspektywy, tym politykom i aktywistom, niedzielny gdański dramat, rzeczywiście ogniskujący duże społeczne emocje, jawi się jako moment redefiniujący obóz opozycyjny. W połączeniu z nadziejami, że oznacza on także przełom w wahaniach Tuska czy wrócić na scenę krajową (nie jestem pewny), wielu daje to nadzieję na skasowanie dotychczasowych hierarchii, struktur, podziałów.
Ujmując to jeszcze inaczej: liczą, że to może być moment po którym mogą wrócić do pierwszych szeregów, już jakiejś innej, szerszej formacji. Na dodatek sygnały płynące z Gdańska, od bliskich śp. Pawła Adamowicza są jasne: rola Schetyny i obecnego kierownictwa PO w ostatniej kampanii wyborczej w Gdańsku, fakt brutalnego odrzucenia prezydenta Adamowicza i ostre ataki ze strony dawnych kolegów, nie będą zapomniane.
Lider PO Grzegorz Schetyna wydaje się to ryzyko wyczuwać. Przekierowanie żalu, smutku, złości i pragnienia jakiegoś szybkiego przełomu obecnych w środowiskach opozycyjnych na atak na TVP wydaje mu się, jak sądzę, rozwiązaniem optymalnym. Daje wrażenie działania, akcji, wskazuje wroga. I najgorsze - pod hasłem walki z hejtem ten hejt nakręca.
Warto o tym pamiętać, kiedy obserwujemy te nagłe tańce wokół TVP.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/430716-schetyna-chce-skumulowac-pogdanskie-emocje-na-ataku-na-tvp