W wachlarzu dokonań (a właściwie powinnam napisać „wachlarzyku” z racji jego wielkości) prezydenta Trzaskowskiego w pierwszych miesiącach jego rządów w mieście jawi się jako „perła w koronie” inicjatywa stworzenia warszawskiej karty LGTB+.
Środowisko LGTB+ - nie wszyscy Państwo muszą wiedzieć, co oznacza ten skrótowiec, a szczególnie ci zacofani, zaściankowi i ksenofobiczni, więc wyjaśniam, że chodzi o lesbijki, gejów, osoby biseksualne oraz transgenderyczne, do których wlicza się również osoby transseksualne – stworzyło swój program przed wyborami samorządowymi w 2018 roku.
Kilka komitetów wyborczych pod tym programem się podpisało, np. „Wygra Warszawa” (koalicja ruchów miejskich) „Razem dla Krakowa”, „Wrocław dla Wszystkich”, warszawski komitet SLD-Lewica Razem, „Otwarta Częstochowa”, „Tak dla Łodzi” i poznański komitet „Prawo do Miasta”.
Zabiegi o to, by deklarację samorządową środowisk LGTB+ podpisał komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego spełzły na niczym, co z ubolewaniem odnotował portal stowarzyszenia „Miłość nie wyklucza”. Z ubolewaniem, ponieważ wyliczył, że w Warszawie (ok. 2 miliony mieszkańców) środowisko LGTB+ powinno liczyć ok. 200 tys. osób. Wyliczenie owe opiera się na danych statystycznych dotyczących ogółu populacji oraz „doświadczeń organizacji LGBT+ potwierdzających, że osoby homo- i biseksualne oraz transpłciowe często przeprowadzają się do największych polskich miast, poszukując większej anonimowości, swobody i możliwości „nowego życia” w zgodzie ze sobą”.
No cóż, po wyborach okazało się, że prezydent Trzaskowski lubi zaskakiwać nie tylko swoich wyborców –przed wyborami zapowiadał walkę ze smogiem; wyjaśnienie reprywatyzacji; darmowe żłobki i przedszkola; pięć linii metra; milion drzew; odbudowę kompleksu Skry a po wyborach – smogu nie ma, bo przecież artystka Wolszczak wycofała z sądu skargę przeciwko miastu, ale za to nie zostaną wycofane skargi miasta na odszkodowania dla ofiar dzikiej reprywatyzacji ;„miasto nie wyda pół miliarda na Skrę”, darmowe żłobki i przedszkola – cisza; trzecia linia metra - jeśli będą środki z UE, to może w przyszłej kadencji.
Zamiast tego wszystkiego, co w kampanii obiecywano – miejmy nadzieję, że coś z programu wyborczego Rafała Trzaskowskiego w ciągu tej pięcioletniej kadencji uda się zrealizować- prezydent miasta zafundował warszawiakom Tramwaj Różnorodności i obietnicę wprowadzenia warszawskiej karty LGTB+.
O co chodzi z tą kartą? Właśnie o realizacje programu samorządowego tych środowisk, o którym wspomniałam wcześniej. A więc w ogólnym zarysie o zapobieganie przemocy w szkole i na ulicach wobec oso b LGTB+, systemową pomoc dla osób LGTB+ zagrożonych bezdomnością, edukacje antydyskryminacyjną i wsparcie dla osób LGTB+. A w mniej ogólnym zarysie? O finansowanie przez miasto różnorodnych pomysłów tego środowiska, które w zamyśle ich autorów miały owe środowisko wspomóc, a w mojej opinii je stygmatyzują i dyskryminują. Bo jeżeli na poważnie traktujemy naszą Konstytucję (a ostatnio jest to jeden z najwnikliwiej studiowanych, analizowanych i wielbionych dokumentów prawnych) – to stwierdza ona jasno w swoim 32 artykule: „Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne”, Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”. Ani z powodu orientacji seksualnej, wyznawanej religii, koloru skóry, statusu materialnego i różnych „inności” żaden obywatel naszego kraju nie może doznawać przemocy, dyskryminacji, wykluczenia. Osoby LGTB+ powinny być traktowane tak samo jak pozostali obywatele, bowiem tak stanowi nasze prawo.
Czy tworzenie specjalnego hostelu dla osób LGTB+ doświadczających przemocy, zagrożonych bezdomnością, będących w trudnej sytuacji życiowej nie jest tworzeniem swoistego getta, izolacją od reszty społeczeństwa? A centrum społeczno-kulturalne dla osób LGTB+? Monitorowanie przez straż miejską przestępstw przeciwko tym osobom? Specjalnie przeszkoleni „Latarnicy” w szkołach, czyli osoby pomagające uczniom LGTB+? Pełnomocnik Ratusza d.s. osób LGTB+ z własnym budżetem, zespołem i prerogatywami? Patronat dla Parady Równości, tęczowa flaga na ratuszu, wspieranie finansowe i organizacyjne wydarzeń społeczno-kulturalnych adresowanych do społeczności LGTB+? I wreszcie” karta różnorodności”, czyli wytyczne dla miejskich urzędników, by traktowali godnie i równo osoby z LGTB+, tak jakby do tej pory mieli oni skaner w oku i natychmiast takie osoby wychwytywali z grona interesantów, by je upokorzyć i dyskryminować?
Miasto powinno otwierać takie hostele, w których opiekę i pomoc znajda osoby doświadczające przemocy, zagrożone bezdomnością, będące w trudnej sytuacji życiowej bez względu na ich orientacje seksualna czy jakąś inną. Powinno tworzyć placówki kulturalno-edukacyjne, szkolić straż miejską, by interweniowała w każdej sytuacji użycia przemocy na ulicy, a nie tylko przeganiała staruszki handlujące na Patelni pączkami. Urzędnicy powinni z kulturą i szacunkiem traktować każdego interesanta, a w każdej miejskiej szkole powinien być psycholog pomagający młodzieży, nie tylko tej doznającej szykan ze względu na orientacje seksualną, ale także dlatego, że ktoś jest np. gruby, nosi okulary, jest biedniej ubrany albo klasa go po porostu nie lubi i wykluczyła poza swoje grono. Wszelkie zgodne z prawem inicjatywy obywateli, na przykład marsze z różnych okazji mogą być przez miasto wspierane, także imprezy kulturalne i żadne kryteria poza merytorycznymi nie powinny być stosowane.
Nie będzie mnie raziła tęczowa flaga na Ratuszu w dniu Parady Równości czy z okazji Międzynarodowego Dnia Walki z Homofobia, Bifobią i Transfobią, ale tęcza na pl. Zbawiciela – tak. Nie dlatego, że jest symbolem środowisk LGTB+, ale z powodu swojej plastikowej tandetności i psucia zabytkowego charakteru tego miejsca, w którym nie powinny powstawać tego instalacje.
Środowisko LGTB+ - w mojej ocenie- wybrało złą drogę w walce o to, by przypadki dyskryminacji, nietolerancji i przemocy wobec jego członków zdarzały się jak najrzadziej i były potępiane przez ogół społeczeństwa. Domaganie się specjalnego traktowania i zamykanie w swoim kręgu może sprawić, że reszta społeczeństwa uzna, że rzeczywiście nie są jego częścią. A przecież chodzi o coś zupełnie innego…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/430420-jak-prezydent-warszawy-szkodzi-srodowisku-lgbt