Wielu z nas celowo powstrzymywało się od komentarzy, by w żaden sposób nie zakłócić żałoby, powagi śmierci, pamięci o Zmarłym. W tym samym czasie narastały absurdalne ataki części polityków i mediów obwiniających obóz władzy o śmierć Pawła Adamowicza. Niektóre wystąpienia na pogrzebie prezydenta Gdańska (ale i po nim) pokazują, że prawdziwa walka polityczna dopiero przed nami. Niestety…
1. Pamięć o zmarłym to nie świecka kanonizacja
„Dzisiaj potrzebna jest cisza. Ale cisza nie może oznaczać milczenia, bo milczenie jest bliskie obojętności”
– mówiła żona Pawła Adamowicza w swojej mowie pożegnalnej na pogrzebie męża. Trudno nie przyznać jej racji. Z tego właśnie powodu uważam, że mamy prawo postawić zdroworozsądkową granicę pomiędzy dobrym wspomnieniem o Zmarłym a faktach z przeszłości. Przez cały tydzień mieliśmy do czynienia z czymś, co z pożegnania i żałoby błyskawicznie przeistoczyło się w świecką kanonizację. Politycy opozycji, ale i niektórzy przedstawiciele Kościoła mówili o prezydencie Gdańska jak o świętym. A przecież prokuratorskie zarzuty, które postawiono Pawłowi Adamowiczowi na początku marca 2015 r. są faktem. Przyjęły to do wiadomości także władze Platformy Obywatelskiej, które zawiesiły jego członkostwo w partii. Platforma nie poparła go także jako swojego kandydata w ostatnich wyborach samorządowych. Nie będę tu przytaczać słów, jakie padały pod jego adresem ze strony jego byłych kolegów partyjnych. Niech tyle wystarczy. Czy przypominanie faktów z przeszłości okrzyknięte zostanie „mową nienawiści”? Odpowiedź padła już w czasie żałoby wiele razy…
2. Pogardą nie zwalczy się pogardy
Wystąpienie o. Ludwika Wiśniewskiego na pogrzebie Pawła Adamowicza to drugi element, na który należy zwrócić uwagę. Nosi w sobie niestety znamiona manifestu politycznego. Swoje surowe oskarżenie skierował w stronę części mediów, polityków i Kościoła. Równo rok temu wyczerpująco przedstawił je na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Teraz skrócił je do minimum, apelując:
Trzeba skończyć z nienawiścią! Trzeba skończyć z nienawistnym językiem. Trzeba skończyć z pogardą! Trzeba skończyć z bezpodstawnym oskarżaniem innych! Nie będziemy dłużej obojętni na panoszącą się truciznę nienawiści na ulicach, mediach, w szkołach, parlamencie i w Kościele. Człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie, nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju i będziemy odtąd tego przestrzegać.
Apel jak najbardziej słuszny. Dlaczego jednak kryje w sobie sugestię, że dotyczy tylko jednej strony sceny społeczno-politycznej? Cóż, oskarżycielskie stanowisko o. Wiśniewskiego jest nam dobrze znane z „Tygodnika Powszechnego”.
„Polscy wierni łykają w kościołach truciznę”. Zdanie to można odnieść także do mediów ojca dyrektora. (…) To również trzeba powiedzieć pełnym głosem: Radio Maryja, Telewizja Trwam i „Nasz Dziennik” sączą od lat truciznę, nazywając to ewangelizacją. Ta trucizna jest tym bardziej jadowita, że jej rozprzestrzenianie popiera wielu biskupów”.
3. Fałszywe wskazywanie winnych, nie zbliża do prawdy
Trzecim wystąpieniem, które nie może umknąć uwadze jest mowa Aleksandra Halla, który oprócz wskazywania na heroiczność i wyjątkowość Pawła Adamowicza, pokusił się też o wskazanie „winnych”:
Wzbudzano i podsycano nienawiść wobec Pawła, dyskwalifikując go moralnie. Tak przedstawiały go media publiczne. Apeluję do rządzących, aby zerwali z tymi praktykami. Wyciągnijmy wnioski z tej okrutnej lekcji. Niech już nigdy nie powtórzy się ta tragedia, która okryła żałobą Gdańsk i całą Polskę.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. Gdańsk pożegnał swojego prezydenta. Urna z prochami Pawła Adamowicza została złożona w Bazylice Mariackiej. WIDEO, ZDJĘCIA
Na jakiej podstawie politycy opozycji uznają gdańską tragedię za „mord polityczny”? Być może potrzebują go do zrównoważenia prawdziwego politycznego mordu, który miał miejsce 19 października 2010 w Łodzi, gdy do biura Prawa i Sprawiedliwości wtargnął Ryszard Cyba, były działacz Platformy Obywatelskiej. Krzyczał, że chce zabić Jarosława Kaczyńskiego. Z braku możliwości zamachu na prezesa PiS, zastrzelił Marka Rosiaka i ranił nożem Pawła Kowalskiego. Nie ma wątpliwości, że była to zbrodnia z nienawiści politycznej. Sprawca był człowiekiem poczytalnym, a polityczna motywacja zbrodni została bezspornie ustalona przez sąd. Jak ma się to do czynu chorego psychicznie recydywisty? Próba zrównania obu tych tragicznych wydarzeń jest kłamstwem i niegodziwością.
Oby walka z „mową nienawiści” nie stała się kneblowaniem prawdy…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/430342-oby-walka-z-nienawiscia-nie-stala-sie-kneblowaniem-prawdy