Jeżeli jednak chcemy wyciągać wnioski z tego, co się stało - następnym krokiem powinien być namysł nad językiem i treścią naszej debaty politycznej. Piszę te słowa do polityków (do siebie też - pro memoriam), dziennikarzy, ale również wszelkiej maści komentatorów politycznych - mniej lub bardziej profesjonalnych
— napisał na Facebooku Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. Można by mu tylko przyklasnąć, gdyby nie dalsza część jego wpisu, w którym oskarżał już tylko oponentów politycznych. Przytoczył jedynie te wypowiedzi, które mają świadczyć o mowie nienawiści ze strony prawicy.
Prawdziwą trucizną jest ubieranie polityków strony przeciwnej w mundury SS, pasy szahida, portretowanie ich niosących trumny z logiem swojej partii, wieszanie portretów na szubienicach, wystawianie politycznych aktów zgonu czy antysemickie animacje. Prawdziwą trucizną nie są emocjonalne epitety, ale wyrachowane wypowiedzi o zdrajcach, agentach innych państw, niemieckich pachołkach, kanaliach i mordercach. Takie wypowiedzi nie tylko stygmatyzują - one za cel stawiają sobie postawienie przeciwników poza nawiasem narodowej wspólnoty. Właśnie takie działanie osobnikom słabym, chorym, zakompleksionym i rozedrganym daje przyzwolenie na (a czasem wręcz legitymizuje) agresję - najczęściej słowną. Niestety, czasem również fizyczną…
Jak by nie zaklinać rzeczywistości, winy nie rozkładają się tu po równo
— stwierdził Rafał Trzaskowski.
Szkoda, że w swoim wpisie Trzaskowski nie podał licznych przykładów tzw. mowy nienawiści ze strony reprezentantów opozycji, a tych nie brakuje. Wtedy jednak trudno byłoby lansować narrację o tym, że to rzekomo prawica przede wszystkim odpowiada za tzw. mowę nienawiści.
Polecamy również materiały telewizji wPolsce.pl:
as/Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/430338-trzaskowski-winy-nie-rozkladaja-sie-po-rowno