Tego typu wypowiedziami, jakie słyszymy w Teheranie, czy teraz przez ambasadora, Iran sam stawia się poza nawias społeczności międzynarodowej. Dyskusja dyplomatyczna nie jest aktem wrogości, a tym bardziej aktem agresji. Iran powinien spojrzeć na tę konferencję w sposób normalny, dyplomatyczny
— powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Witold Waszczykowski, były szef MSZ i były ambasador RP w Iranie, odnosząc się do krytyki ze strony irańskiej konferencji bliskowschodniej.
wPolityce.pl: Strona irańska bardzo ostro krytykuje Polskę za to, że w Warszawie odbędzie się konferencja bliskowschodnia. Ambasador Iranu w naszym kraju stwierdził, że Polska podjęła ryzyko zniszczenia polsko-irańskich relacji i Iran zrobi wszystko, aby konferencja zakończyła się niepowodzeniem. Czy pana zdaniem Iran ma podstawy do tak ostrej reakcji na tę konferencję?
Witold Waszczykowski: Te słowa raczej wskazują, że ta konferencja jest niezwykle potrzebna. Nasze relacje z Iranem są na normalnym poziomie. Tutaj nie ma jakiejś nadzwyczajnej przyjaźni, nie ma też nadzwyczajnej niechęci. Nie widzę podstaw, żeby te relacje jakoś gwałtownie zmieniać. Po drugie my nie organizujemy konferencji ministrów obrony, szefów sztabów, czy jakichś służb specjalnych, aby omówić kwestię inwazji na Iran. My organizujemy wspólnie z USA i innymi państwami konferencję dyplomatyczną, której zadaniem jest omówić sytuację na Bliskim Wschodzie, w tym również zachowanie Iranu i porozumienia, które z Iranem zostało zawarte w 2015 roku o zawieszeniu działalności nuklearnej. To porozumienie jest ułomne i trzeba je zmodyfikować. Iran od dawna wie, że są zastrzeżenia do tego porozumienia. Tego typu wypowiedziami, jakie słyszymy w Teheranie, czy teraz przez ambasadora, Iran sam stawia się poza nawias społeczności międzynarodowej. Dyskusja dyplomatyczna nie jest aktem wrogości, a tym bardziej aktem agresji. Iran powinien spojrzeć na tę konferencję w sposób normalny, dyplomatyczny. Jedyne zastrzeżenie, jakie Iran może mieć, to co do uczestnictwa w tej konferencji. Jednak to Stany Zjednoczone od 40 lat próbują nawiązać relacje z Iranem i to Iran odmawia tych rozmów. Iran wyklucza się z rozmów ze społecznością międzynarodową.
Niedawno w rozmowie z portalem wPolityce.pl mówił pan, że byłby to historyczny sukces, gdyby przez Polskę udało się nawiązać relacje USA-Iran. Jednak słuchając ostrych wypowiedzi przedstawicieli strony irańskiej wydaje się, że to wyjątkowo mało prawdopodobne.
To raczej wina Iranu. Przypomnijmy, że 40 lat temu wrogość wobec USA rozpoczęła się w Iranie bezprecedensową napaścią na ambasadę amerykańską. To Irańczycy przez 444 dni przetrzymywali ponad 50 pracowników ambasady amerykańskiej, a potem rozpętali terror na całym świecie przeciwko Amerykanom, przeciwko Izraelowi. Jeszcze niedawno poprzedni prezydent Iranu grzmiał, że zmiecie Izrael do Morza Śródziemnego. Teraz znowu spotykamy się z taką wrogą, rewolucyjną retoryką. To Iran powinien przemyśleć swoją politykę, czy chce współpracować ze światem, czy będzie próbował jakiejś hegemonistycznej polityki w swoim regionie i będzie dążył do zdobycia broni nuklearnej. Jest wiele pytań, które chcielibyśmy zadać Iranowi na tej konferencji. Byłoby to niezwykle cenne dla całego świata, bo to jest ważny kraj. Obecność tego państwa w społeczności międzynarodowej byłaby bardzo cenna, jednak na normalnych warunkach partnerskiej współpracy.
Zaznaczył pan, że nie mamy interesów, aby zmieniać relacje z Iranem. Druga strona postrzega jednak fakt organizacji konferencji bliskowschodniej w Warszawie jako akt wrogości. Co Polska zyskuje na tym, że ta konferencja odbędzie się w Polsce?
Zyskujemy to, że pokazujemy światu, iż nie jesteśmy jedynie konsumentami bezpieczeństwa, ale przyczyniamy się również do bezpieczeństwa międzynarodowego, oferujemy nasze usługi, Warszawę jako stolicę, gdzie można spokojnie rozmawiać. Dzisiaj nie można spokojnie rozmawiać w sprawach międzynarodowych w Paryżu i paru innych stolicach państw Europy. Natomiast my pokazaliśmy niedawno w Katowicach, gdzie przybyło ponad 20 tys. ekspertów na szczyt klimatyczny, że Polska jest dobrym miejscem do rozmów. Natomiast jeśli zacznie się w Warszawie jakiś proces czy kolejny element pokojowego procesu na Bliskim Wschodzie, to jest to dodatkowa wartość, którą wnosimy.
Ze strony polskiej cały czas podkreślane jest, że ma ona wyłącznie pokojowy charakter.
Co złego jest w rozmowach, dyskusjach dyplomatów? Dyplomacja zasadza się na spotkaniach i dialogu. Iran eliminując się z tego dialogu sam pokazuje, że nie zależy mu na porozumieniu pokojowym, a na jakichś awanturach międzynarodowych. W przypadku Polski jest odwrotnie – oferując miejsce do dialogu pokazujemy, że nam na awanturach nie zależy, tylko na rozwiązaniach pokojowych.
Rozmawiał Adam Stankiewicz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/429980-waszczykowski-znowu-spotykamy-sie-z-wroga-retoryka-iranu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.