Portal wPolityce.pl ustalił, że firma ochroniarska „Tajfun”, która „zabezpieczała” gdański finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie spełniała wielu warunków formalnych. Mało tego! Z zeznań świadków, do których dotarliśmy wynika, że Stefan W. nie wszedł na scenę jako przedstawiciel „mediów”, ale przeskoczył przez niską barierkę i w ten sposób dostał się na scenę, gdzie dokonał swojego ohydnego czynu.
Kontrolę firmy „Tajfun” zlecił resort spraw wewnętrznych. Już wstępne ustalenia jeżą włos na głowie. Okazało się, że adres, pod którym znajdowała się „siedziba” firmy to prywatne mieszkanie, w którym nie znaleziono żadnych śladów prowadzenia działalności ochroniarskiej.
W mieszkaniu nie było żadnej dokumentacji, sprzętu, niczego co wskazywałoby na taki charakter działalności
– mówi nam osoba znająca kulis sprawy.
Gdy więc kontrolerzy dotarli nareszcie do miejsca, w którym mieszka osoba wymieniana jako szef agencji, czyli Gracjan Zwolak, okazało się, że dopiero w jego mieszkaniu zabezpieczono dokumentację prowadzonej działalności. Szybko jednak ustalono, że brakuje jednego z kluczowych dokumentów.
Zabrakło listy pracowników, a to może oznaczać, że osoby ochraniające finał WOŚP mogły być przypadkowe, nie spełniające wymogów
– mówi nasz informator.
To jednak nie koniec kontrowersji i wątpliwości w związku z udziałem firmy ochroniarskiej w imprezie WOŚP. Z zeznań ochroniarzy wynika, że Stefan W. miał dostać się na scenę koncertu finałowego wykorzystując plakietkę z napisem „media”. Tymczasem z informacji portalu wPolityce.pl wynika, że w śledztwie pojawili się świadkowie, którzy zeznali, iż morderca prezydenta miał przeskoczyć przez barierki i tak dostać się na teren imprezy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:RELACJA. Paweł Adamowicz nie żyje. Prezydent Gdańska zostanie pochowany w sobotę, w Bazylice Mariackiej
Kolejne kontrowersje dotyczą już samych organizatorów imprezy. Tę zgłoszono nie jako imprezę masową. Wykorzystano popularny zapis o tzw. „szczególnym zajęciu pasa drogowego”.
W ten sposób unika się obwarowań określonych przez ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych i w takim przypadku obostrzenia są o wiele niższe.
– mówi osoba zbliżona do śledztwa.
Co na to przedstawiciele firmy?
Firma ochroniarska „Tajfun” pierwszy raz współpracowała z organizatorami gdańskiego finału WOŚP – poinformował PAP pełnomocnik tej firmy Łukasz Isenko. Podkreślił jednocześnie, że „Tajfun” ma doświadczenie w ochranianiu widowisk kulturalno-artystycznych.
Isenko podkreślił w rozmowie z PAP, że w niedzielę podczas finału WOŚP zaangażowanych było około 50 ochroniarzy. „Umowa przewidywała 47, natomiast firma – jakkolwiek to brzmi w tych okolicznościach – chciała się należycie wywiązać, dlatego zaangażowała więcej osób” – powiedział. Podkreślił jednocześnie, że firma ta miała już „doświadczenie w zleceniach ochrony widowisk kulturalno-artystycznych”, ale z Regionalnym Centrum Wolontariatu w Gdańsku, organizatorem finału WOŚP, weszła we współpracę pierwszy raz.
Pełnomocnik firmy „Tajfun” potwierdził również, że w poniedziałek do biura firmy przyszli przedstawiciele Departamentu Zezwoleń i Koncesji MSWiA i rozpoczęli kontrolę działalności firmy.
Zabezpieczona została cała dokumentacja związana z zarejestrowaniem firmy i jej prowadzeniem. Teraz wszystkie te dokumenty podlegają weryfikacji kontrolerów” – podkreślił. Dodał, że weryfikacji tej podlega firma i jej działalność, a na tragicznych niedzielnych wydarzeniach koncentrują się policja i organy ścigania.
Kolejne kontrowersje dotyczą już samych organizatorów imprezy. Tę zgłoszono nie jako imprezę masową. Wykorzystano popularny zapis o tzw. „szczególnym zajęciu pasa drogowego”.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/429866-nasz-news-nowe-ustalenia-w-sprawie-zabojstwa-adamowicza