Po kilkudziesięciu godzinach od tragedii w Gdańsku debata polityczna wciąż jest mocno wyciszona, choć zdecydowanie bardziej po stronie obozu rządzącego niż po stronie opozycji. W Sejmie Grzegorz Schetyna nie oparł się pokusie, i wygłosił tezę o „nienawiści dobrze zorganizowanej”. Czyli de facto oskarżył obóz rządzący o sprawstwo. To pokazuje, w którą stronę pożegluje obóz III RP. Tym bardziej, że jak zauważa Marcin Fijołek, w jego szeregach narasta przekonanie, że tragedia w Gdańsku rozstrzygnęła wynik cyklu wyborczego, a przede wszystkim wyborów parlamentarnych .
Czy tak będzie, za wcześnie przesądzać. Do wyborów jeszcze dużo czasu, a doświadczenie podpowiada, że zdarzenia, które wydają nam się mieć charakter przełomu, nie zawsze takimi się okazują. Reakcji społecznych nie da się przewidzieć, choć w tym wypadku na rzecz opozycji będzie pracowała jej wielka przewaga interpretacyjna, zdolność narzucania własnego punktu widzenia. W tym wypadku, dodajmy, sprowadzająca się do całkowicie fałszywego twierdzenia, iż zbrodnia kryminalisty i prawdopodobnie szaleńca to „wina PiS”.
PiS jest zaś w swego rodzaju pułapce, ponieważ wejście w licytację pod hasłem „czyja wina większa”, albo „kto zaczął tę wojnę”, nie może się dla partii rządzącej skończyć dobrze. Po prostu partia Kaczyńskiego ma zbyt mało różnych zasobów, by taki bój wygrać. Więc starcia unika. Dziś i jeszcze przez jakiś czas nie ma zresztą innego wyboru, ponieważ Polacy mocno przeżyli bezprecedensowy mord z Gdańska, i niezależnie od oceny politycznej prezydenta Adamowicza, współczują, słusznie widząc w tych strasznych wydarzeniach przede wszystkim wielką tragedię człowieka i jego rodziny.
Czy jednak da się go unikać bez końca? Cel opozycji jest dziś dobrze widoczny: chodzi o unieważnienie całej opowieści Prawa i Sprawiedliwości, a szerzej prawicy, o współczesnej Polsce. Chodzi o cofnięcie czasu do okresu przedsmoleńskiego. O zbudowanie takich mechanizmów - w ramach „walki z mową nienawiści” - które uniemożliwią realny opis i ocenę rzeczywistości. Zarówno w odniesieniu do polityki, jak i życia społecznego (gospodarka, samorządy, wymiar sprawiedliwości).
Jeśli PiS zaakceptuje ten postulat, choćby milcząco, choćby w nadziei, że to tylko na jakiś czas, przegra. Nie da się bowiem utrzymać władzy nie prezentując własnej opowieści o Polsce, zarówno w odniesieniu do przeszłości, jak i teraźniejszości czy przyszłości.
Ta opowieść nie musi wiązać się z tragedią w Gdańsku, a być może nawet nie powinna się wiązać. Ale jakaś być powinna. Ostatnie tygodnie pokazują bowiem, że osiągnięcie stanu spokoju i wyciszenia jest w naszych warunkach po prostu niemożliwie. III RP zawsze znajdzie pretekst do ataku (Andruszkiewicz, dziki, zarobki). Rozwiązanie jest tylko jedno: trzeba mówić swoim głosem, jasno i wyraźnie, spokojnie ale atrakcyjnie. Trzeba zaproponować sprawy i tematy, które przynajmniej zrównoważą agendę drugiej strony. Bez tego nie uda się wyjść z defensywy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/429858-celem-opozycji-jest-dzis-uniewaznienie-calej-opowiesci-pis