Jestem po spotkaniu z mamą sprawcy. Miasto zaoferowało pomoc rodzinie - poinformował w środę na swoim profilu na Facebooku wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk. Jak dodał, rodzina sprawcy też przeżywa swój dramat i jest zszokowana.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: RELACJA. Paweł Adamowicz nie żyje. Prezydent Gdańska zostanie pochowany w sobotę, w Bazylice Mariackiej
Oni też przeżywają swój dramat, są zszokowani i zdruzgotani, łączą się w bólu z najbliższymi Prezydenta oraz gdańszczankami i gdańszczanami
— napisał Kowalczuk.
Podkreślił, że prosi jak „zawsze życzył sobie tego nasz Prezydent objąć wszystkie ofiary tej tragedii modlitwą, opieką i wsparciem”.
Nie może być naszej zgody na hejt, przemoc oraz słowa, które ranią i zabijają
— zaznaczył wiceprezydent Gdańska.
W późniejszej rozmowie z TVN24 również podkreślił, że rodzina potrzebuje wsparcia.
„Ta rodzina bardzo potrzebuje naszego wsparcia. Potrzebuje tego, aby być blisko nich. Myślę, że pan prezydent życzyłby sobie, aby byli objęci modlitwą, wsparciem psychologicznym, pomocą jak najszerszą”
— powiedział po spotkaniu w rozmowie z TVN 24.
Jak podkreślił, tragedia, która wydarzyła się w niedzielę, jest również tragedią tej rodziny.
„Oni składają ogromne kondolencje i wyrazy współczucia rodzinie pana prezydenta” - przekazał Kowalczuk. „Nie są w stanie wytłumaczyć zachowania członka swojej rodziny”
- dodał.
Wiceprezydent zwrócił uwagę na hejt, jaki pojawił się w sieci w stosunku do rodziny Stefana W.
„To nie jest styl pana prezydenta. To nie jest życie pana prezydenta. Nigdy by sobie nie życzył, aby w taki sposób traktować tę rodzinę”
- zaznaczył.
„Naprawdę potrzebujemy dla nich otoczenia dobrego, żeby mogli przejść przez tę sytuację, której nie zawinili, a zawinił ich współbrat, który dopuścił się tego przestępstwa”
podkreślił wiceprezydent. Jak wskazał, rodzina Stefana W. obecnie jest hejtowana i niesprawiedliwie oceniana.
„Proszę wszystkich o otoczenie mamy i bardzo dużej rodziny modlitwą, wsparciem, dobrymi myślami, bo oni tego naprawdę dzisiaj potrzebują”
— zaapelował.
Z kolei jak podaje „Gazeta Wyborcza” matka zabójcy przed atakiem na Pawła Adamowicza ostrzegła policję, że syn może być niebezpieczny. Policja powiadomiła zakład karny. Doniesienia „Wyborczej” potwierdziła asp. Karina Kamińska z KMP w Gdańsku.
Policjanci jeszcze tego samego dnia wysłali pismo do dyrektora zakładu karnego, w którym przebywał osadzony, informując go o pozyskanej wiedzy. W piśmie tym zwrócili się z prośbą o podjęcie przez zakład karny możliwych dostępnych działań
—mówi w rozmowie z „GW” asp. Kamińska.
Matka Stefana W. miała niepokoić się stanem syna, który miał słyszeć głosy, cierpiał na duże poczucie krzywdy, obwiniał polityków za sytuację, w której się znalazł.
W niedzielę wieczorem na scenę, na której odbywał się finał WOŚP w Gdańsku wtargnął 27-letni Stefan W. i kilkukrotnie ugodził nożem prezydenta Adamowicza. Jeszcze w nocy samorządowiec przeszedł pięciogodzinną operację. Po jej zakończeniu lekarze z gdańskiego Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego informowali, że urazy, jakich doznał samorządowiec „były bardzo ciężkie”, wyjaśniali, że doznał on poważnej rany serca, rany przepony i ran narządów wewnątrz jamy brzusznej”. W poniedziałek krótko przed godz. 15 Centrum poinformowało, że prezydent Adamowicz zmarł. Pogrzeb zaplanowano na sobotę.
W poniedziałek gdański sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 27-letniego Stefana W. - sprawcy śmiertelnego ataku na prezydenta Gdańska. Wcześniej mężczyźnie postawiono zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Czyn ten zagrożony jest karą co najmniej 12 lat więzienia, 25 lat pozbawienia wolności, a nawet dożywocia. Stefan W. nie przyznał się do jego popełnienia.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/429830-wiceprezydent-gdanska-spotkal-sie-z-matka-zabojcy-adamowicza