Paweł Adamowicz doznał potwornych urazów. Serce, jelita, śledziona, przepona, wszystko uszkodzone w wyniku brutalnego ataku - powiedział we wtorek, minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku w poniedziałek po południu. Trafił tam w niedzielę wieczorem po ataku nożownika podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Minister zdrowia był obecny w szpitalu, w którym przeprowadzono operacje Adamowicza.
CZYTAJ WIĘCEJ: RELACJA. Paweł Adamowicz nie żyje. Lekarze nie zdołali uratować włodarza Gdańska po ataku nożownika
Musimy sobie uświadomić, że śp. Paweł Adamowicz doznał potwornych urazów. To nie było skaleczenie, przecięcie. Serce, jelita, śledziona, przepona, wszystko (uszkodzone - red.) w wyniku brutalnego ataku
—powiedział w Polsat News minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Szef resortu zdrowia przyznał, że kiedy przyjechał w poniedziałek do kliniki, prezydent Gdańska był „na granicy życia i śmierci”.
Ten stan był bardzo, bardzo, bardzo ciężki, na granicy życia i śmierci. Fantastyczny zespół w szpitalu uniwersyteckim robił, co mógł
—podkreślił minister.
Szumowski poinformował, że Adamowiczowi przetoczono 20-30 litrów krwi.
Już trudno powiedzieć ile, bo to cały czas się wymieniało
—przyznał. Wyjaśnił, że człowiek ma 5-6 litrów krwi.
W ocenie ministra obrażenia Adamowicza były bardzo rozległe.
Mówiąc kolokwialnie, ta krew uciekała z pokiereszowanego ciała
—wskazał Szumowski. Dodał, że „wszystkie narządy były wspomagane”.
Pan prezydent miał nie tylko zranione serce, bo czasem sam mięsień się obkurcza i ta krew pozostaje, prezydent miał wiele ran, wiele miejsc. To serce było bardzo mocno zranione, można powiedzieć, że miał rozdarte serce
—wyjaśnił prof. Szumowski.
Minister podkreślił, że w ratowaniu życia Adamowicza Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku uczestniczyło ponad 20 osób.
To zespół, który spróbował pomóc panu prezydentowi
—powiedział Szumowski.
Walka trwała, koledzy zrobili, co mogli. Sytuacja medyczna była dramatyczna
—zaznaczył minister, który jest lekarzem kardiologiem.
PAP potwierdziła w poniedziałek, że 27-letni Stefan W., który zaatakował prezydenta Gdańska, leczył się psychiatrycznie. Dlatego Szumowski podkreślił, że „niezwykle ważne jest, by nie stygmatyzować chorych psychicznie, chorych na schizofrenię, którzy w większości są osobami bardzo cierpiącymi, które potrzebują naszej pomocy, przyjaźni i bliskości”. Zasugerował jednocześnie, że należy wprowadzić obligatoryjne badania przestępców, którzy dopuścili się brutalnych działań.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/429712-drastyczna-relacja-ministra-szumowskiego