Paweł Adamowicz niech spoczywa w pokoju, pewny, że prezydentura Gdańska nie będzie terenem walki, która w tej sytuacji nie jest potrzebna.
Czas po zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, czas oczekiwania na dobre wiadomości o stanie jego zdrowia był próbą człowieczeństwa. Niektórzy tej próby nie zdali, korzystając z okazji, by przy tym tragicznym wydarzeniu upiec swoje brudne pieczenie. Tak się nie godzi, to jest sprzeczne z minimalnymi choćby standardami etycznymi kulturowymi. Wtedy nie widać też żadnej troski o ofiarę zamachu, o jej bliskich, o całą wspólnotę. Widać tylko przebieranie nogami, żeby zdyskontować tragedię dla celów, które w obliczu walki o życie, a potem w obliczu śmierci są po prostu nieważne. No i są bardzo nieprzyzwoite, żeby nie powiedzieć podłe.
Człowieczeństwo m.in. na tym polega, żeby w chwilach próby powstrzymać się od niskich zachowań, choćby przynosiły one korzyści, np. polityczne. Nie wymienię tych, którzy nie zdali testu człowieczeństwa, gdyż niektórzy nawet to próbowaliby zdyskontować. Wystarczy zajrzeć na Twitter, by zobaczyć, ile w tych dramatycznych godzinach wypłynęło marności, podłości, głupoty, jak bardzo niektórzy się zdehumanizowali. Coś trzeba będzie z tym zrobić, bo to jest część polskiego społeczeństwa, w dodatku ponadprzeciętnie aktywna i głośna.
Test człowieczeństwa, o czym wszyscy mogli się przekonać poprzez media, na pewno zdała zastępująca Pawła Adamowicza wiceprezydent Aleksandra Dulkiewicz. Zdała go celująco, podobnie jak wspierający ją urzędnicy gdańskiego ratusza, np. rzeczniczka prezydenta Magdalena Skorupka-Kaczmarek. Od wiceprezydent Dulkiewicz usłyszeliśmy słowa mądre, godne, najodpowiedniejsze w momencie, gdy Paweł Adamowicz walczył o życie. Pojawiła się informacja, że wobec śmierci Pawła Adamowicza, premier Mateusz Morawiecki zaproponuje Aleksandrze Dulkiewicz stanowisko komisarza do czasu zorganizowania wyborów w Gdańsku. Przypomnę, że pani Dulkiewicz została wiceprezydentem w poprzedniej kadencji (w marcu 2017 r.), a wcześniej była przewodniczącą klubu radnych PO. W ostatnich wyborach samorządowych startowała z listy komitetu Pawła Adamowicza.
Wiem, że wybory to święto demokracji, a ich istotą jest rywalizacja różnych kandydatów. Ale sytuacja jest niezwykła i nadzwyczajna. Dlatego chciałbym zaproponować nadzwyczajne rozwiązanie. Niech wszystkie partie i ich komitety oraz doraźne komitety wyborców czy niezależni kandydaci rozważą poparcie w wyborach na prezydenta Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, nie wystawiając przeciwko niej żadnego kontrkandydata. Była pierwszym wiceprezydentem, bardzo bliskim współpracownikiem Pawła Adamowicza, więc powinna dokończyć jego kadencję, choć oczywiście wedle własnych wyobrażeń i ambicji. Niech polityczne podziały w tym momencie znikną. Niech partie w tej wyjątkowej sytuacji zrezygnują z ubiegania się o stanowisko, które wiąże się z wieloma korzyściami i przewagami. Będzie to też uszanowanie woli tragicznie zmarłego Pawła Adamowicza. Czasem trzeba się zachować niestandardowo, choć trochę wbrew zasadom demokracji. A Paweł Adamowicz niech spoczywa w pokoju, pewny, że stanowisko prezydenta Gdańska nie będzie terenem walki, która w tej sytuacji nikomu nie jest potrzebna.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/429531-niech-wszystkie-partie-popra-w-wyborach-a-dulkiewicz