To jedna z opozycyjnych histerii. Jak kiedyś PiS pochwali oddychanie, to wszyscy z opozycji w ramach protestu zaczną się podduszać. Nie było nakazu strzelania do prośnych loch. Ten zakaz jest uświęcony tradycją i przepisami. Minister wydał decyzję, która to potwierdziła
— podkreślił poseł PiS Marcin Horała, odnosząc się w programie Woronicza 17 do histerii wywołanej przez totalną opozycję ws. odstrzału dzików.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Hucpa aktywistów KOD-u! Poszli za myśliwymi do lasu i próbowali zakłócić odstrzał dzików. „Może można uratować jakieś istnienie”
Bronią dzików, sądów i Konstytucji… Dyżurni protestujący - czyli lamentują zawsze ci sami. WIDEO
Zupełnie innego zdania był Marcin Anaszewicz z organizacji Roberta Biedronia. Stwierdził, że „państwo jest od tego, żeby rozwiązywać problemy, a zabijanie zwierząt w walce z ASF takim rozwiązaniem nie jest”.
Mamy coraz więcej ognisk tej choroby, granica przesuwa się ze wschodu na zachód. Skoro ta choroba idzie dalej, to znaczy, że strzelanie nie rozwiązuje problemu. Nie zapanujemy nad ASF, bo nie stosujemy bioasekuracji. Państwo, zamiast być skuteczne, jest w tej kwestii z tektury
— stwierdził Anaszewicz.
Pytanie, czy państwo reprezentuje producentów, rolników czy Polski Związek Łowiecki. Minister rolnictwa jest od rozwiązywania problemów, a nie od strzelania do zwierząt
— dodał reprezentant organizacji Roberta Biedronia.
Marcin Horała przypomniał, że jak najbardziej w Polsce funkcjonuje program rekompensaty kosztów bioasekuracji.
Opozycja nie demonstrowała, żeby były większe środki na bioasekurację, tylko protestowała przeciwko „eksterminacji” dzików. Kiedy za PO wystrzelano 300 tys. dzików, to była to racjonalna polityka. To kpina
— zwrócił uwagę poseł PiS, przypominając, że rolnicy głośno mówią o tym, jakie szkody wyrządzają w gospodarstwach dziki.
Poseł Kukiz‘15 Tomasz Rzymkowski ocenił, że odstrzał dzików to szerszy problem, jakim jest ASF.
Pamiętajmy, że hodowcy trzody chlewnej to branża o wartości 20 mld zł PKB. To olbrzymie zagrożenie dla naszego rynku. Nasi producenci nie mogą eksportować półtusz itd. Przyroda sobie radzi, co pokazuje pogłowie dzików, które radykalnie rośnie. Nie wziąłbym udziału w demonstracji, która była przed Sejmem. Chętnie strzelałbym do dzików, ale nie mam pozwolenia
— oświadczył poseł Rzymkowski.
Prof. Andrzej Zybertowicz odniósł się do tzw. syndromu Bambiego.
Na jednym zdjęciu dziki będą wyglądały misiowato i przyjaźnie, a na drugim w innym oświetleniu, pod innym kątem, będą wyglądały groźnie i okrutnie (…) Można manipulując takimi wizerunkami i doborem opisu, manipulować reakcjami. Nie znam się na polityce leśnej, ale znam się na podatności na epidemie psychiczne. Mam wrażenie, że opozycja próbuje wywołać pewną epidemiczną reakcję, wyłączającą racjonalne myślenie. Myślę, że te protesty są znakiem choroby współczesnej cywilizacji Zachodniej. Ci, którzy lekceważą życie nienarodzonych dzieci są wrażliwi na cierpienia zwierząt. To syndrom cywilizacyjny
— podkreślił prof. Zybertowicz.
Kiedy Anaszewicz próbował przekonywać, że pogłowie dzików, chociażby na Podlasiu jest coraz mniejsze, zarówno Horała, jak i prof. Zybertowicz podkreślili, że dawno nie był w lesie, bo dzików jest coraz więcej.
wkt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/429306-profzybertowicz-protesty-ws-dzikow-to-epidemia-psychiczna