Przedstawiliśmy związkowcom kilka propozycji liczonych w setkach milionów złotych – poinformowała w czwartek minister edukacji Anna Zalewska. Wśród nich znalazły się m.in. jednorazowy dodatek na start dla nauczycieli stażystów i rozwiązanie dotyczące problemu tzw. godzin pokarcianych. Stanowisko minister Zalewskiej to „nic innego, jak ucieczka przed odpowiedzialnością” - zarzucał szef ZNP Sławomir Broniarz.
W czwartek w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” odbyło się spotkanie minister edukacji Anny Zalewskiej z przedstawicielami Związku Nauczycielstwa Polskiego, OPZZ, Forum Związków Zawodowych oraz Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ NEWS. Ludzie Broniarza w żółtych kamizelkach chcieli roznieść rozmowy minister Zalewskiej ze związkowcami! Doszło do awantury!
Jesteśmy umówieni na dalsze rozmowy, które zaplanowane zostały na 22 stycznia. Do środy, 16 stycznia czekamy na pisemną odpowiedź związków dotyczącą przedstawionych przez MEN propozycji
— przekazał minister Anna Zalewska, cytowana w komunikacie resortu.
Po spotkaniu ze związkowcami Zalewska poinformowała, że resort edukacji złożył im „kilka propozycji, liczonych w setkach milionów złotych, od 1 września 2019 r., skutkujące dużymi kwotami w roku 2020 i kolejnych”.
Propozycje, które przedstawiliśmy, wynikają również z dyskusji i z tego, w jaki sposób mówi się o kłopotach nauczycieli
— zauważyła minister edukacji. Wskazała, że „podnosiło się kwestie nauczyciela stażysty”, w związku z czym poinformowała, że zaproponowała związkowcom wprowadzenie jednorazowego dodatku tzw. na start dla nauczycieli rozpoczynających pracę w zawodzie. Stażyści stanowią 4 proc. nauczycieli w Polsce.
Druga propozycja resortu – poinformowała Zalewska – dotyczy problemu tzw. godzin pokarcianych, który ministerstwo chce rozwiązać „poprzez zwiększenie godzin do dyspozycji dyrektora”.
To są godziny na zajęcia dodatkowe, tak, żeby rzeczywiście pokazywać, że dbamy o jakość, że podnosimy kształcenie naszych uczniów
— podkreśliła Zalewska.
Trzecia propozycja również wynika z postulatów związkowych i jest taka, że każdy nauczyciel, który będzie miał ocenę wyróżniającą (…), będzie otrzymywał co miesiąc dodatkowe środki, znaczne środki, które będą takim dodatkowym wynagrodzeniem za wyróżniającą pracę
— poinformowała minister edukacji.
Wiceminister edukacji Maciej Kopeć podkreślił z kolei, że „w sensie prawnym jesteśmy cały czas do 28 stycznia w trakcie konsultacji rozporządzenia ministerstwa edukacji w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia nauczycieli”.
Przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Ryszard Proksa powiedział wcześniej dziennikarzom, że MEN nie dał jednoznacznej odpowiedzi ws. podwyżek dla nauczycieli.
Jak powiedział Proksa, podczas spotkania Zalewska odniosła się do propozycji wszystkich central związkowych co do zmian w prawie oświatowym i postulatów płacowych. Dodał, że minister nie przedstawiła własnych propozycji płacowych.
(Kwota podwyżki – PAP) jeszcze nie jest dookreślona. W moim mniemaniu (Zalewska – PAP) chciała jeszcze parę dni i ogłosi, że jakieś większe pieniądze będą
— stwierdził.
Jeszcze nie ma jednoznacznej odpowiedzi, jaką opcję pani minister i rząd przyjmie
— dodał.
Proksa zaznaczył, że „nie jest wykluczone, że jeżeli ministerstwo nie spełni postulatów płacowych, my też nie podejmiemy akcji strajkowej czy jakiejś innej”. Zaznaczył, że Rada Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” odniesie się do tych postulatów 15 lutego na posiedzeniu w Zakopanem.
Tam podejmiemy konkretne decyzje w zależności od tego, jak zareaguje rząd na te postulaty, które zostały złożone
— mówił Proksa.
Zaznaczył, że MEN zebrało postulaty ze wszystkich central i powiedziało, „które postulaty są do załatwienia od zaraz”. Jak poinformował, z rozporządzenie wycofany został zapis o pracy w sobotę.
Dzisiaj pani minister powiedziała, że nie będzie tego zapisu o pracy w sobotę
— poinformował Proksa.
Z kolei prezes ZNP Sławomir Broniarz napisał na Twitterze, że związkowcy nie otrzymali „żadnego konkretu”.
Za płace wg. AZ (minister edukacji Anny Zalewskiej – PAP) odpowiadają samorządy. Nic bardziej błędnego. To Ministerstwo Edukacji określa nasze wynagrodzenie
— czytamy. Broniarz ocenił też w tweecie, że stanowisko minister Zalewskiej to „nic innego, jak ucieczka przed odpowiedzialnością”.
Przed rozpoczęciem negocjacji doszło do spięcia między resortem edukacji a ZNP. Rzeczniczka MEN Anna Ostrowska powiedziała dziennikarzom, że ze strony ZNP przybyła „znaczna liczba osób”. Zdaniem rzeczniczki, osoby te „nie były zgłoszonymi uczestnikami rozmów”, wobec czego Zalewska poprosiła o wyznaczenie reprezentantów tej grupy.
Pani minister (Anna Zalewska – PAP), wbrew ustawie o Radzie Dialogu Społecznego, postanowiła, że tylko wybrani reprezentanci strony związkowej będą brali udział w tym spotkaniu. Odrzuciła możliwość spotkania z całym zarządem głównym (ZNP). W związku z tym Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych zostało na sali. Czekamy na opinię i stanowisko pani minister w tej sprawie
— powiedział dziennikarzom Broniarz.
Jego zdaniem taka decyzja pokazuje, że Ministerstwo Edukacji „ma złą wolę”.
Nie chce rozwiązać konfliktu, próbuje różnego rodzaju manewrami, manipulacjami wpłynąć na to, żeby partnerzy społeczni reagowali na ich warunkach
— ocenił.
Zaznaczył, że ZNP postanowił pozostać na sali, która została wyznaczona przez MEN do rozmów.
Tutaj przyszło całe kierownictwo związku, cały zarząd główny. Bo dla nas te rozmowy są najistotniejsze. To jest być albo nie być nauczycieli. Czekamy na panią minister
— podkreślił.
Zdaniem Broniarza to, że minister „wybiera sobie partnera do rozmowy” jest „zdumiewające”.
Czekamy teraz na przedstawicieli resortu, na panią minister, o godz. 13.00 zaczynamy rozmowę
— podkreślił.
Natomiast do tej pory nie wiemy, z czym minister Zalewska ma do nas przyjść
— zaznaczył.
To jest rzecz bez precedensu, bo jeśli rzeczywiście byłaby chęć do rozmowy (…), nie byłoby powodu do tego, abyśmy mówili z kim (minister – PAP) chce rozmawiać, a z kim nie
— zauważył Broniarz.
Prezes ZNP zauważył też, że „ciało statutowe i ustawa o związkach zawodowych decyduje, kto w imieniu tego ciała i tej organizacji prowadzi rozmowy i mamy nadzieję, że póki co, to nie minister edukacji będzie decydowała, kto ze strony partnerów społecznych będzie brał udział w dyskusji”.
kpc/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/429027-rozmowy-bez-porozumienia-spiecie-miedzy-men-a-znp