Książka „Polska może być lepsza”, którą popełnił Radosław Sikorski, wzbudza wiele kontrowersji. W tej kwestii wypowiedział się Witold Gadowski. Publicysta zwrócił uwagę na to, „jakiego gnojka” dopuszczono do tajemnic państwowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. Gadowski: „Mam nadzieję, że farsa pod nazwą ‘kariera Radosława Sikorskiego’ wreszcie się zakończy”
Gadowski odniósł się też do działań ministra rolnictwa ws. kupna tusz wieprzowych z Litwy oraz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Sikorski wspomina w swoim „dziele” m.in. o willi w Starych Kiejkutach, w których mieli być przesłuchiwani więźniowie CIA, a także o propozycji, którą otrzymał Donald Tusk od Władimira Putina. Jak mówił Witold Gadowski, ujawnianie tych spraw świadczy o jego niedojrzałości.
Pisał swoją książkę jako były minister obrony narodowej i były minister spraw zagranicznych. Chcąc przyciągnąć zainteresowanie do swoich wynurzeń, opisał sprawę więzień CIA, od której wszyscy się odżegnywali. Zaprzeczali temu nawet Leszek Miller i Aleksander Kwaśniewski. Sikorski wypisał wszystko jak należy. Co więcej, napisał jeszcze to, czego nawet nie wie, czyli o czym rozmawiał Donald Tusk z Władimirem Putinem na molo w Sopocie. Ponoć Putin proponował wtedy rozbiór Ukrainy. Mógł zaproponować Angeli Merkel, Tusk by wykonał. Nie przewidział wówczas, że będzie chciał kandydować w wyborach europejskich
— zawrócił uwagę Gadowski.
Rzecz w tym, kogo dopuszczaliśmy do konfidencji z państwem, jakiego gnojka dopuszczono do tajemnic. Owszem, politycy decydują się pisać czasem demaskatorskie książki, ale czynią to w zaawansowanym wieku, kiedy zdarzenia się uleżą
— zauważył dziennikarz.
Gadowski odniósł się też do działań ministra rolnictwa ws. kupna tusz wieprzowych z Litwy. Ardanowski zdecydował o zablokowaniu tego działania, co zdaniem dziennikarza jest dobrym posunięciem.
Owszem, czasami się myli, czasami nie, ale zrobił jedną bardzo dobrą rzecz. Zablokował zakup mnóstwa tusz wieprzowych z Litwy. W momencie gdy w okolicach zakładów mięsnych trwa produkcja tusz świń, złośliwi szefowie tych zakładów kupowali na Litwie. Minister to zablokował. Ktoś powie, że nie wolno tego robić. Nie, nie. W momencie kiedy następują zmowy przeciwko polskim producentom, państwo musi interweniować
— podkreślił Gadowski.
W „Komentarzu Tygodnia” został poruszony temat Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, której kolejny już finał odbędzie się w najbliższą niedzielę. Publicysta zastanawiał się, dlaczego tak wielu zbierających pieniądze wystaje pod kościołami i czeka, aż ludzie wyjdą ze Mszy św., kiedy Jerzy Owsiak atakuje Kościół.
Jesteśmy w trudnej sytuacji. Od dawna nie jestem entuzjastą akcji pana Owsiaka, ponieważ następuje zjawisko zwane szantażem emocjonalnym. Dziecko podchodzi i prosi o dwa złote – dajemy. Nie damy, to podchodzi do nas ktoś inny i mówi: „Co, dziecku nie dasz?”. Mówi się, że pan Owsiak pomaga. Nie, Polacy pomagają dzięki zorganizowanej przez pana Owsiaka akcji. „Jeżeli nie dałeś, to nie lecz się na sprzęcie, który pan Owsiak podarowuje”. Nie pan Owsiak podarowuje, tylko społeczeństwo. Nikogo nie wzywam na ulicy, żeby nie dawał. Ale jeżeli pan Owsiak tak źle wypowiada się o Kościele, to dlaczego większość zbierających staje pod kościołami i czeka aż ludzie wyjdą z Mszy św.?
— zastanawiał się Gadowski.
Cały „Komentarz Tygodnia” Witolda Gadowskiego zamieszczamy poniżej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/429008-gadowski-taki-gnojek-jak-sikorski-mial-dostep-do-tajemnic