Nie ma zgody na to, żebyśmy w jakikolwiek sposób akceptowali przemoc domową czy przemoc w rodzinie - powiedział we wtorek wiceminister w MRPiPS Stanisław Szwed, odnosząc się do opublikowanego pod koniec roku projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed był we wtorek gościem telewizji wPolsce.pl, gdzie był pytany m.in. o wniosek szefowej ministerstwa Elżbiety Rafalskiej o odwołanie wiceminister Elżbiety Bojanowskiej. Bojanowska odpowiadała za projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. We wtorek szefowa MRPiPS skierowała do premiera wniosek o jej odwołanie.
Żałujemy, ale takie są konsekwencje
— powiedział Szwed.
Zaznaczył, że projekt „absolutnie nie był zgodny z tym, co nasze ministerstwo czy pani minister Rafalska mówi i robi”. Podkreślił także, że projekt nie był jeszcze procedowany.
Projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie został opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji 31 grudnia 2018 r. Proponowane zmiany zakładały m.in. zastąpienie definicji „członka rodziny” poprzez wprowadzenie „osoby doznającej przemocy domowej” oraz „sprawcy przemocy domowej”. Z projektu wynikało również, że sprawcą przemocy domowej nie jest osoba, która dopuściła się jej jednorazowo.
Nie ma zgody na to, żebyśmy w jakikolwiek sposób przemoc domową czy przemoc w rodzinie akceptowali, a mogłoby z tego zapisu tak wynikać, ale jak mówię: to był projekt roboczy, skutków nie miał. Żałujemy, że tak się stało, ale błąd był po naszej stronie i stąd też ta decyzja pani minister
— powiedział Szwed.
Na pytanie, czy niedługo pożegna się z wiceminister Bojanowską, odpowiedział, że stało się to „praktycznie dzisiaj”.
Sytuacja była trudna, bo pani minister Elżbieta Bojanowska zajmowała się ważną działką, jaką jest polityka społeczna, polityka senioralna
— zaznaczył.
Według autorów projektu, osoba doznająca przemocy domowej to taka, której „prawa lub dobra osobiste zostały naruszone przez powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie, w szczególności narażające tę osobę na niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbek na zdrowiu, dokonane przez osobę najbliższą”.
Natomiast sprawcę przemocy domowej zdefiniowano jako osobę, która „powtarzającym się umyślnym działaniem lub zaniechaniem, w szczególności narażając na niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbek na zdrowiu, narusza prawa lub dobra osobiste osoby najbliższej”.
Natomiast wciąż obowiązująca ustawa definiuje przemoc w rodzinie jako „jednorazowe albo powtarzające się umyślne działanie lub zaniechanie naruszające prawa lub dobra osobiste osób (…) w szczególności narażające te osoby na niebezpieczeństwo utraty życia, zdrowia, naruszające ich godność, nietykalność cielesną, wolność, w tym seksualną, powodujące szkody na ich zdrowiu fizycznym lub psychicznym, a także wywołujące cierpienia i krzywdy moralne u osób dotkniętych przemocą.
Projekt przewidywał też m.in. zmiany w procedurze Niebieskiej Karty - mogłaby zostać uruchomiona „pod warunkiem, że grupa diagnostyczno-pomocowa w trakcie realizacji tej procedury uzyska zgodę tej osoby”. W razie nieuzyskania zgody następuje zakończenie procedury Niebieskiej Karty.
Jeżeli osobą doznającą przemocy domowej jest dziecko, zgodę miałoby zastąpić zarządzenie sądu. W takim zarządzeniu sąd wskazuje osobę, w obecności której będą przeprowadzane działania podejmowane z udziałem dziecka w ramach procedury Niebieskiej Karty, w sytuacji gdy sprawcami przemocy domowej wobec dziecka są jego rodzice, opiekunowie prawni lub faktyczni.
W środę, 2 stycznia, premier Mateusz Morawiecki poinformował, że projekt wróci do wnioskodawców w celu wyeliminowania wszystkich wątpliwych zapisów. Jak podkreślił, każdy akt przemocy domowej - ten „jednorazowy” i ten powtarzający się - musi być traktowany stanowczo i jednoznacznie. W ubiegłym tygodniu Bojanowska oddała się do dyspozycji szefowej MRPiPS.
W projektowanej ustawie znalazły się kontrowersyjne zapisy, na które nigdy nie było zgody minister Elżbiety Rafalskiej. Każda forma przemocy zawsze powinna być surowo piętnowana, a jej ofiara jak najlepiej chroniona
— podkreśliło we wtorkowym komunikacie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej”.
Mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/428732-szwed-o-odwolaniu-bojanowskiej-takie-sa-konsekwencje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.