Mała prowokacja pani Barbary Nowackiej, jaką było ogłoszenie w Święto Trzech Króli „wojny z Kościołem”, czyli górnolotna zapowiedź rozdziału państwa od kościoła i przywrócenia jego świeckości (a tak nawiasem mówiąc, do jakiego okresu świeckości państwa chciałaby Nowacka powrócić?), sprawiła, że owa „polityczka” miała znowu swoje pięć minut w mediach, ale przy okazji wprawiła w zakłopotanie swojego potencjalnego koalicjanta, czyli Platformę Obywatelską, nie mówiąc o innym możliwym sprzymierzeńcu w wyborach, czyli PSL, który jak diabeł święconej wody boi się zadrzeć z Kościołem.
Pani Basia i kilkoro otaczających ją aktywistów (tylu się zebrało przed Sejmem w owej wiekopomnej chwili ogłaszania inicjatywy) zaczną zbierać w Internecie podpisy pod petycją w tej sprawie, a jak już zbiorą i komisja petycji z pewnością, zdaniem pani Basi, ją odrzuci, to sprokurują projekt obywatelski. A będzie w nim m.in. zniesienie finansowania religii w szkołach z budżetu państwa i wprowadzenie finansowania przez związki wyznaniowe i kościoły, które „chcą nauczać zasad swojej wiary w szkole” oraz wpisanie religii na listę zajęć dodatkowych. Księża i duchowni sami mają opłacać swoje ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Kolejnym założeniem jest likwidacja Funduszu Kościelnego, a także wszystkich komisji rządowo-kościelnych.
Szefowa Inicjatywy Polskiej uważa, że „ to jest jeden z istotnych dzisiaj tematów społecznych”, ale nie wiem, czy jej zdanie podziela Grzegorz Schetyna. Już w momencie jej dołączenia do Koalicji Obywatelskiej zapowiedział, że nie poprze jej „pomysłów aborcyjnych”, teraz pewnie powie, „że warto rozmawiać”, przyczai się i będzie obserwował, co może na tym zyskać, a co stracić w kampaniach wyborczych tego roku. Na razie ustami Tomasza Siemoniaka zapowiedział, że „PO nie pójdzie na wojnę z Kościołem”. Nie powie zapewne pani Basi, że jego szef, Donald Tusk, już 18 listopada 2011 roku w exposé sejmowym zapowiedział zaprzestanie finansowania ubezpieczenia emerytalnego duchownych z budżetu państwa, czyli de facto likwidację Funduszu Kościelnego. Ale, jak to z wieloma zapowiedziami szefa ówczesnego rządu i PO było, zalała je ciepła woda z kranu i nie tylko politycy o nich zapomnieli.
Troska pani Basi o budżet państwa, bo jak na razie chodzi o to, by finansowanie lekcji religii i dopłata do świadczeń emerytalnych duchownych (n. b. wszystkich kościołów i związków wyznaniowych, a na liście MSWiA jest ich ok. 160) nie obciążały podatników, jest godna pochwały. Moim zdaniem znacznie większe poparcie społeczne zyskałaby, proponując przy okazji likwidacje finansowania z budżetu państwa partii i KRUS-u, na co wszyscy, jako podatnicy, się zrzucamy.
Jeśli pani Basia nie chce ze swoich ciężko zarobionych pieniędzy finansować lekcji religii, to ja nie chcę utrzymywać ani jej opozycyjnych koalicjantów, ani innych partii, nie tylko tych zasiadających w parlamencie, ale także będących poza, które dzięki przekroczeniu progu 3% w wyborach coś tam dostają z kieszeni podatników (dotacje i subwencje). Jeśli pani Basi nie podoba się dopłacanie do składek emerytalnych duchownych, to mnie – dopłaty do składek w KRUS-ie.
W ciągu ostatnich trzynastu lat na konta siedemnastu partii partii trafiło ponad miliard 260 mln złotych złotych, a w roku 2017 – wydano na ten cel z budżetu państwa prawie 52 mln złotych. Znacznie mniej dopłacamy do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego – ok, 17,5 mln w roku ubiegłym (w tym samym exposé z 2011 roku, które wcześniej wspomniałam, premier Tusk zapowiedział stopniową likwidację KRUS i przechodzenie rolników do ogólnego systemu ubezpieczeń).
Aha, i jeszcze jedno – pani Basia twierdzi, że ludzie wierzący są traktowani dużo lepiej niż osoby niewierzące. Na czym ma to polegać – nie raczyła wyjaśnić. Żyję chyba nie w „tym kraju”, bo jakoś przykładów tego nie umiem znaleźć. Tak jak i przykładów ograniczania praw kobiet (mogę tylko z ubolewaniem odnotować zjawisko deprecjonowania ich wizerunku i opinii o nich przez działalność niektórych kobiet publicznych), nie mówiąc już o słynnym łamaniu tego, co na koszulkach można jedynie uprać.
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/428505-rozdzial-kosciola-od-panstwa-a-moze-panstwa-od-partii