Dziś o godz. 17.00 prezydencki minister Paweł Mucha spotka się z szefem sejmowej komisji finansów publicznych Tadeuszem Cymańskim i Jackiem Sasinem, szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Prezydencka pomoc dla kredytobiorców, zwłaszcza frankowiczów, wyhamowała. Zamrożona została tym samym najważniejsza obietnica Andrzeja Dudy jeszcze z kampanii wyborczej. Dziś zarówno Tadeusz Cymański, jak i prezydenccy ministrowie mają nadzieję na zdynamizowanie prac. Czy rzeczywiście do tego dojdzie?
Podkomisja nadzwyczajna przecież istnieje już od dawna. Grupa posłów działa już od początku 2017 roku, ale przez wiele miesięcy projekty rozwiązań w sprawie kredytów indeksowanych do obcych walut były w sejmowej zamrażarce. Podkomisja ostatni raz obradowała w marcu 2018 roku, a zaplanowane na koniec grudnia posiedzenie zostało przełożone.
Wcześniej Tadeusz Cymański wyrażał nadzieję, że właśnie podczas tego grudniowego posiedzenia podkomisja przyjmie prezydencki projekt nowelizacji ustawy o wsparciu kredytobiorców w trudnej sytuacji i skieruje go do całej komisji finansów. Poseł PiS wyjaśniał również, że podkomisja długo się nie zbierała, bo niektóre artykuły prezydenckiego projektu o wsparciu kredytobiorców wymagają jeszcze analizy prawnej.
Mowa była także o konieczności zwiększenia finansowania takiej ustawy. Propozycje prezydenta zakładają bowiem zwrot przez banki nienależnie pobranych różnic kursowych oraz ułatwiają skorzystanie z pomocy dla kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej.
Już w sierpniu 2017 r. prezydent złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy z 2015 roku o wsparciu kredytobiorców, znajdujących się w trudnej sytuacji, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy (czyli jedynej ustawy dotyczącej kredytobiorców, która weszła w życie). Projekt stwarza nowe, większe możliwości uzyskania takiego wsparcia.
Zakłada m.in. dwukrotne podniesienie minimum dochodowego umożliwiającego wnioskowanie o wsparcie. Zgodnie z propozycją, byłaby to sytuacja, gdy koszty kredytów przekraczają 50 proc. dochodów (dotąd było 60 proc.). Ponadto zwiększona miałaby zostać wysokość możliwego comiesięcznego wsparcia z 1,5 tys. do 2 tys. złotych, wydłużony okres możliwego wsparcia z 18 do 36 miesięcy (co w sumie dawałoby kwotę 72 tys. zł) oraz wydłużony okres bezprocentowej spłaty otrzymanego z Funduszu wsparcia z 8 do 12 lat.
Możliwe byłoby także umorzenie części zobowiązań z tytułu wsparcia, szczególnie w sytuacji regularnego spłacania rat.
Jako jedno z narzędzi wspierania kredytobiorców projekt wprowadza także możliwość otrzymania jednorazowej pożyczki na spłatę zobowiązania, w przypadku sprzedaży nieruchomości. Jej wysokość może wynieść także 72 tys. złotych, natomiast zasady spłaty będą analogiczne do tych, które obowiązują przy wsparciu w spłacaniu rat.
Cymański zaznaczał, że kwota wsparcia dla kredytobiorców, która w obu przypadkach sięga 72 tys. zł, mogłaby być większa. Może do 100 tysięcy, może do 150 tys. zł
Frankowicze chcieli jednak jeszcze więcej. Przede wszystkim przewalutowania kredytów i jednocześnie nienazywania ich frankowymi. Ich kredyty często były bowiem tylko indeksowane lub nominowane do helweckiej waluty. Przedstawiony z początkiem sierpnia prezydencki projekt ustawy odbiega od oczekiwań poszkodowanych kredytami we frankach (poszkodowanych, bo przed laty, kiedy zaciągali kredyty, kurs franka wynosił niewiele ponad 2 zł, dziś oscyluje wokół 4 zł).
Prezydencka ustawa spreadowa zagwarantowała frankowiczom zwrot spreadów (różnic między kursem zakupu i sprzedaży walut). W 2015 r. prezydent Andrzej Duda obiecał zadłużonym we frankach przewalutowanie kredytów po kursie z dnia ich zaciągnięcia. Potem obiecano i zakładano, że kredytobiorcy będą mogli zamienić swoje kredyty we frankach na złotówkowe po jednym z czterech tzw. kursów sprawiedliwych. I rzecz najważniejsza dla wszystkich kredytobiorców w Polsce – miała pojawić się możliwość przerwania spłacania kredytu i oddania bankowi mieszkania.
Tymczasem dzisiejszy projekt zakładający pomoc w innym zakresie mógł być przez parlament powstrzymywany. Sugestia Pawła Muchy, że należałoby zdynamizować prace jasno sugeruje, że wcześniej zwyczajnie nie było decyzji politycznej, by nadać sprawie bieg. Oby nie okazało się, że i tym razem jest to ruch jedynie na potrzeby kampanii przed zbliżającymi się wyborami.
-
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/428483-prezydenckie-obietnice-odmrozone-frankowicze-wroca-do-sejmu