Były szef Stanisław Koziej ubolewa, że Polska utraciła wysoką pozycję w Unii Europejskiej, jaką miała mieć za czasów rządów PO-PSL.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zagadka „Chodź szogunie” rozwiązana: to była gra strategiczna! Koziej szykowany na naczelnego wodza?
Zgoda. Niestety. Długo będziemy musieli wracać na pozycję w UE, jaką mieliśmy „za Radka” Sikorskiego. Ale wrócić musimy, jeśli chcemy przetrwać w coraz bardziej komplikującym się nowym ładzie międzynarodowym, w którym jedno wydaje się pewne: stracą w nim „peryferyjni samotnicy”
— napisał Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w czasach prezydentury Bronisława Komorowskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szogun Koziej jak Napoleon! Wydaje mu się, że dowodzi armią i chce mianować generałów
Komu Radosław Sikorski „robi laskę”? Nowy hołd berliński byłego szefa polskiej dyplomacji
Twitterowy wpis Kozieja był głosem w dyskusji, jaka toczyła się pod jego ostrzegawczym tłitem porównującym Polskę do Białorusi.
Osamotniona Białoruś przedmiotem rosyjskiej gry wewnętrznej. Czy rzeczywiście Polska chce też być osamotniona, wypełzając z centrum UE na jej peryferia?
— napisał były szef BBN.
Stanisław Koziej zapomniał dodać, że Polska nie jest osamotniona. Dowodem na to jest przede wszystkim rozwijająca się współpraca militarna ze Stanami Zjednoczonymi.
Troskę o Polskę należy doceniać, ale są granice śmieszności. Twierdzenie, że Polska miała silną pozycję w UE nijak się nie ma do rzeczywistości. Trudno też uznać za poważne stwierdzenie pierwszego „szoguna” w dziejach Wojska Polskiego, że po zwycięstwie totalnej opozycji będziemy wracać do silnej pozycji na Starym Kontynencie. Ale jak widać myślenie życzeniowe ma u nas głęboką tradycję.
ems/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/428341-byly-szef-bbn-naprawde-w-to-wierzy