Dyskusja wokół nominacji dla Adama Andruszkiewicza na sekretarza stanu w Ministerstwie Cyfryzacji schodzi na manowce. I to bynajmniej nie za sprawą rządzących, którzy chyba zorientowali się, że bonusowy stołek dla nowego swojaka może być kłopotliwy. Opozycja i galopujący za nią dziennikarze (oczywiście niezależni i odważni) już zwracają uwagę na przeszłość byłego prezesa MW i jego rzekomą agenturalną działalność. A przecież nie o to w tym wszystkim chodzi…
Oto największym problemem dla „totalsów” jest przynależność Andruszkiewicza do narodowych organizacji młodzieżowych. Z kolei część prawicy zachwycona byłym prezesem Młodzieży Wszechpolskiej do rangi karty przetargowej podnosi deklarowany patriotyzm i żarliwość ideową. Zupełnie tak jakby oba czynniki miały jakiekolwiek znaczenie dla prac resortu.
Pracownik Ministerstwa Cyfryzacji mógłby mieć w politycznym rodowodzie PZPR, ONR, Klub Przyjaciół Różowych Flamingów, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Cyklistów i Bóg jeden raczy wiedzieć jeszcze jaki twór – od ultraprawicy po skrajną lewicę, od kółek osiedlowych macho po gejowskie organizacje. To wszystko nie ma znaczenia. W resorcie o takim znaczeniu winny liczyć się przede wszystkim kompetencje, a nie realne czy tylko przypisane afiliacje.
I tu przechodzimy do sedna – czy Andruszkiewicz ma papiery (oczywiście poza dyplomem wyższej uczelni, co chętnie podkreśla) na to, by podejmować kluczowe zadania z zakresu cyfryzacji na tak ważnym stanowisku? W moim odczuciu zarządzanie Młodzieżą Wszechpolską i organizowanie wyjazdów autokarowych na Marsz Niepodległości trudno uznać za odpowiednie podwaliny do pracy w resorcie cyfryzacji.
Chyba, że o czymś nie wiemy… Ale z wyjaśnieniem szybko pospieszyli politycy PiS, którzy rzucili magiczne słowo: zasięgi. Oto Adam Andruszkiewicz ma coś, co w mniemaniu rządzących legitymizuje go do objęcia fuchy w Ministerstwie Cyfryzacji – kliki, lajki, serduszka, itd.
Skoro to ma być karta przetargowa, to mam propozycję alternatywną – niech sekretarzem stanu zostanie polska modelka Aleksandra Ciupa. Młoda wykształcona dziewczyna o prawicowych poglądach (wszak wahała się między zagłosowaniem na Korwin-Mikkego a poparciem PiS-u) i… olbrzymich zasięgach. Facebook i Instagram leżą u jej stóp, a skalą fejmu mogłaby zawstydzić nawet Adama Andruszkiewicza. Za mało? Dodajmy jeszcze doświadczenie zawodowe (i to poza polityką) oraz świetną prezencję.
Skoro zasięgi są dla rządzących aż tak ważne, bądźmy konsekwentni. Oczywiście z szacunkiem do estetyki. Jak na konserwatystów przystało. Świat i tak jest wystarczająco szary… Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/428068-propozycja-dla-rzadzacych-ola-ciupa-na-sekretarza-stanu