Polityka bywa zjawiskiem nieobliczalnym, wielu jej uczestników przekonuje się o tym przy kolejnych wyborach. Nie jest łatwo przewidzieć, czym zaskoczy nas nawet w najbliższej perspektywie. Przez to też tak fascynuje. Ale chyba da się wskazać pięć kwestii, które w 2019 r. rozpalać będą debatę publiczną, choć… wcale się nie wydarzą w 2019 r. Oto one.
Nie będzie powrotu Donalda Tuska. I wcale nie dlatego, że planowany jest dopiero na 2020 r. Już w 2019 stanie się jasne, że były premier nie odegra ponownie kluczowej roli w polskiej polityce. Z kilku powodów. Przed kluczowymi zdarzeniami na naszej scenie (czyli wyborami) nie skończy mu się kadencja w Brukseli. A po zluzowaniu fotela szefa RE nie będzie już miał do czego wracać, bo jego ewentualne zaplecze (jakiej formy by nie przybrało – o tym niżej) nie wygra wyborów. A przy kolejnym zwycięstwie Zjednoczonej Prawicy start tylko w wyścigu preydenckim byłby dla Tuska zbyt ryzykowny, bo bardziej wówczas prawdopodobna porażka (powtórna – po 15 latach) bolałaby zbyt mocno. Do jego powrotu nie dopuści też Grzegorz Schetyna, dla którego może to być motywacja ważniejsza od samego zwycięstwa wyborczego. Przykład Jarosława Kaczyńskiego daje do myślenia – nawet trwająca dwie kadencje cierpliwość przyniesie efektym jeśli zachowa się przywództwo w obozie i zapewni mu jedność. I jeszcze jeden czynnik – lenistwo. Być może ono, spotęgowane rozbisurmanieniem w „innej lidze” za granicą, odegra nawet kluczową rolę.
Nie będzie wielkiego sklejenia opozycji. Szefowie mniejszych formacji, zwłaszcza lewicowych, nie są na tyle głupi, by zniknąć przy liderze PO. W PSL zbyt silna jest frakcja autonomistów – przetrwali trzy dekady, gdy raz było lepiej a raz gorzej, to przetrwają i kolejne cztery lata, ale pod własną flagą. Nawet jeśli będą nam mydlone oczy jakąś koalicją, zjednoczeniem, współpracą, to będzie to ni mniej ni więcej tylko jadłospis Schetyny.
Nie wystrzeli Robert Biedroń. W tak krótkim czasie nie uda mu się sfinansować i zbudować takiej maszynki, jakie stworzyli Palikot czy Petru. Nie ma przebojowości tego pierwszego i finansowych kontaktów – drugiego. Nie ma też programu i doświadczenia w centralnej polityce. Ani nawet odpowiedniej pozycji na lewicy, i tak mocno wykrwawionej oraz rozdrobnionej, bez szans na jedność, co widać w każdym wywiadzie z nim samym, Czarzastym, Zandbergiem, Petru (tak, ideowo jego bagażnikowa formacja to dziś lewica). TOK FM zrobi z nim 20 wywiadów, Wyborcza 10 okładek, Giertych będzie musiał kilkakrotnie ustąpić miejsca przy stoliku Olejnik, ale i tak nic to nie da. Biedroń pozostanie wydmuszką.
Nie nastąpi refleksja rządu ws. imigrantów. Wciąż będziemy słyszeć twarde „nie!” dla przymusowej relokacji (o której nikt już nie mówi). Im będzie twardsze (gdzieś tak do października), tym częściej na polskich ulicach będziemy czuć znajomy z zachodniej Europy zapach multi-kulti. Nieuchronnie nadchodzące spowolnienie gospodarcze sprawi, że pracodawcy będą mieli jeszcze większy wpływ na politykę państwa, które ściągać będzie coraz bardziej egzotycznych pracowników, za którymi ciągnąć będą tysiące nieweryfikowalnych przybyszów. A straż graniczna, policja i funkcjonariusze służb coraz częściej będą potajemnie opowiadać dziennikarzom o swojej bezradności.
Nie będzie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Nie tylko dlatego, że wrak tupolewa wciąż będzie leżał w Smoleńsku, choć coraz fantazyjniej przykrywany. Nie tylko dlatego, że kolejny raport podkomisji będzie wart tyle samo, co poprzedni. Nie tylko dlatego, że zagraniczni eksperci prokuratury nie otrzymają jeszcze całej dokumentacji do analizy (jeśli zdążą przed 2020 r. podpisać umowy o współpracy). Również dlatego, że zbliżać się będą wybory, czyli czas, w którym lepiej nie ryzykować podejmowaniem (nawet w pełni słusznie) tematów potencjalnie niewygodnych. A zatem nie zakończy się żadne z kluczowych śledztw ws. katastrofy. Nikt nie usłyszy zarzutów. Choć pełnego wyjaśnienia nie będzie, może zdarzyć się przełom – tu wszystko w rekach specjalistów z zagranicznych laboratoriów kryminalistycznych, którzy może wreszcie zbadają, co znajduje się w smoleńskich próbkach. Ale będzie to dopiero początek kolejnego marszu w kierunku prawdy o 10/04. W 2019 r. nie możemy jeszcze na nią liczyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/428032-5-rzeczy-ktore-nie-wydarza-sie-w-2019-r
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.